Na dole byli już wszyscy. Zobaczyłam również moją kuzynkę tulącą się do Michaela. Jednak gdy tylko mnie zobaczyła podbiegła do mnie. Teraz zobaczyłam jej twarz, biedna była cała zapłakana.
-J-jak się czujesz Hope?- zapytała łkając cichutko. Przytuliłam ją mocno.
-Myśle, że tak jak ty mycho- łzy znów zaczęły płynąć.
-Damy radę Hope, dla Dylana- szepnęła i wystawiła do mnie małego palca o którego zaczepiłam swojego i również szepnęłam.
-Dla Dylana.
Poszliśmy do salonu, a ja usiadłam na kolanach Luke'a i wtuliłam się w jego klatkę. Gdy na chwilę uchyliłam głowę aby spojrzeć na przyjaciół. To co zobaczyłam lekko mnie zdziwiło. Vicky była przytulona do klatki Ashton'a, a on obejmował ją ramieniem. Adele obejmował Calum, a Mike przytulał mocno moją kuzynkę. Sky siedziała na fotelu obok i przytulała poduszkę. Niestety jej jest na odległość, ale! Najlepsze jest to że jest ona z moim kuzynem Krystianem. Tak! Jesteśmy prawie rodziną! Są plusy tego bo częściej nas odwiedza i czasami bierze wszystkich ze sobą! Wiem, że jest z nim szczęśliwa, widze to po niej.
-Luke- szepnęłam cichutko.
-Hm?- mruknął.
-Patrz- kiwnęłam głową na przyjaciół. Spojrzał na nich i lekko się uśmiechnął.
-Wiesz... myślę, że pomimo wieku Mike i Lena pasują do siebie.
-Też o tym myślałam.- odpowiedziałam i wtuliłam się w niego. Nagle przebyła mnie chęć iść na TEN plac...nie wiem po co. Często tam bywaliśmy i chce trochę powspominać.
-Mam do was prośbę- popatrzyłam niepewnie na resztę. Wszyscy kiwnęli głowami abym kontynuowała.
-Pójdziecie ze mną na...TEN plac?- zapytałam.
-Pewnie- uśmiechnęła się delikatnie Sky.
Wszyscy się zebraliśmy i wyszliśmy z domu mówiąc rodzicą, że za niedługo wrócimy. Na placu od razu uderzyła we mnie fala wspomnień. Jak Dylan biegał, wspinał się po linach, chuśtał się chcąc to zrobić tak wysoko aż do nieba, jak płakał gdzie się wywrócił, prosił mnie abym się z nim pobawiła, bądź wściekły na to że ktoś zburzył mu zamek z piasku. Zaśmiałam się cicho na niektóre wspomnienia i ruszyłam w stronę chuśtawki. Tej samej na której siedziałam feralnego dnia. Siedzieliśmy tak z dwie godziny wspominając chłopczyka. Cieszę się, że mam ich wszystkich przy sobie. Nie dałabym rady sobie z tym wszystkim bez nich. Są dla mnie ogromnym wsparciem, nawet nie mają pojęcia jak ważni dla mnie są.
Gdy wracaliśmy zawołałam do siebie Lenę... musiałam z nią porozmawiać. Poszłyśmy na tył i zaczęłyśmy rozmawiać pewne, że nikt nas nie słyszy.-Jak się trzymasz?- zapytałam delikatnie.
-Daje radę, lepiej mów co z tobą.
-Jest ciężko, ale mam was, z wami poradzę sobie ze wszystkim.- uśmiechnęła się lekko.
-Tobie też go tak bardzo brakuję?- zapytała łamiącym się głosem.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.- spuściłam głowę.
- A jak z...wiesz...- popatrzyłam na jej ręce.-Wyrzuciłam z domu wszystko co ostre, nie wracam do tego...staram się trzymać jak najlepiej. Muszę to zrobić. Strasznie mi głupio, że to robiłam, jednak myślałam że da mi to jakieś ukojenie...na chwilę, potem było gorzej. A teraz? Daje radę...w końcu mam wsparcie u ciebie, u nich.- uśmiechnęła się delikatnie.
-Pamiętaj ja zawsze jestem do twojej dyspozycji. Nigdy nie trzymaj wszystkiego w sobie, bo to cię niszczy. Dzwoń i pisz o każdej porze dnia i nocy. Ja będę obok ciebie.- przytuliłam ją.
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...