24

7.8K 256 34
                                    

Po obiedzie rozeszliśmy się. Nasi rodzice zostali w kuchni, a my poszliśmy do salonu. Wszyscy mało co się odzywali, poprostu siedzieliśmy w ciszy, wspierając się spojrzeniami. Muszę iść do pokoju Dylanka. Muszę...
Wstałam, a przyjaciele popatrzyli na mnie pytająco.

-Gdzie idziesz?- zapytała Sky.

-Muszę iść do pokoju Dylanka. Jeśli chcecie chodźcie ze mną.- wszyscy wstali i skierowali się za mną.

Podeszłam do drzwi, które znajdowały się obok mojego pokoju i położyłam swoją dłoń na klamkę. Dawaj Hope...dasz radę...
Nacisnęłam ją i powoli otworzyłam drzwi. Zaraz ukazał mi się zakurzony pokój. Nikt tu nie wchodził od...jego śmierci. Podeszłam do półki z autkami. Miał ich pełno. Uśmiechnęłam się na pewne wspomnienie zenłazmi w oczach.

„..Dylan wziął mnie za rękę i prowadzi do siebie do pokoju. Nie upieram się, ponieważ obiecałam mu, że się z nim pobawię. Weszliśmy do jego pokoju, a on zaczął biec do półki z autkami.

-Które wybierasz?- zapytał podekscytowany.

-Dawaj jakieś dobre żebym mogła cię prześcignąć.- uśmiechnęłam się szeroko.

-Nigdy mnie nie prześcigniesz.- powiedział dumny.
-Kiedyś będę jeździł takim prawdziwym i wygram wszystkie puchary, zarobię dużo pieniędzy i kupię ci co będziesz chciała- uśmiechnął się szeroko.

-Wystarczyć mi będzie twoje szczęście braciszku.

-Kocham cię Hope- pocałował mnie w policzek.

-A ja ciebie Dylan- uśmiechnęłam się.

-A teraz chodź się bawić! Szybko!- biegł przed siebie i nagle się wywrócił tak, że wylądował na łóżku plackiem. Zaczęłam się śmiać jak głupia.

Chłopiec najpierw udawał obrażonego, ale zaraz również zaczął się śmiać.

-Jak w przyszłości też będę taką niezdarą, to żadnej dziewczyny nie poderwe- powiedział oburzony, a ja wybuchnęłam śmiechem.

-Za dużo czasu z Luke'iem..."

Poszłam dalej i zobaczyłam małego brązowego królika. Dałam mu go na święta.

..Zobaczyłam jak Dylan odpakowywuje mój prezent. Wyciągnął go i zaczął oglądać.

-I co? Podoba ci się?- zapytałam niepewnie. Chłopczyk spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i rzucił mi się w ramiona.

-Dziękuję ci Hope! Jest super! Nazwę go...Bax! Będzie ze mną spał!- krzyczał uradowany.
Zaśmiałam się i przytuliłam mocno.

-Ciesze się, że ci się podoba braciszku.

-Hope! Dusisz!- krzyknął ledwo co. Zaśmiałam się i go puściłam.

-Wybacz, to z miłości.- uśmiechnęłam się niewinnie, a on spojrzał na mnie groźnie.

-Kiedyś ja cię tak uścisnę zobaczysz- zagroził mi swoim małym paluszkiem, a zaraz potem zaczął się śmiać..."

Przytuliłam pluszaka do siebie i próbowałam opanować łzy. Położyłam królika na miejsce i podeszłam do łóżka. Usiadłam na nim i pogładziłam pościel. Kolejne wspomnienie przyszło mi do głowy.

„Usłyszałam krzyk z pokoju Dylanka. Mój braciszek potrzebuje pomocy! Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do pokoju obok. Zobaczyłam jak na łóżku siedzi płaczący Dylan. Podeszłam do niego, a on gdy mnie zobaczył od razu się we mnie wtulił.

Only friends? No.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz