Miłego czytania!❤️
*Hope*
Jak ja nienawidzę poniedziałków! Siedzimy w szkole z dziewczynami i nic nie mówimy, a dlaczego? Bo prawie śpimy! Zazdroszczę Lenie która dowiedziała się, że do końca tygodnia ma wolne, bo remontują pokój dyrka. Niby bez sensu, ale huk na lekcjach byłby taki, że o matko tym bardziej, że ich szkoła jest strasznie mała.Wracając. Jest czwarta lekcja i co najgorsze, biologia! To jest tak nudne, a nauczycielka okropna. Czepia się o wszystko i tłumaczy tak, że nikt nie rozumie tematu. Dwadzieścia minut do dzwonka i na szczęście długa przerwa, później tylko dwie lekcje i wyczekiwany...trening! Stęskniłam się za nimi. A co do tego to drużyna w pełnym składzie, dogadujemy się bardzo dobrze, a idzie nam jeszcze lepiej! Jak narazie nie ma żadnych organizowanych meczów, więc tylko trenujemy abyśmy były jeszcze lepsze. Cieszę się, że udało się stworzyć drużynę.
-Hope!- czas wrócić do żywych...
-Tak?- zapytałam nauczycielki, jak gdyby nigdy nic.
-Słuchałaś co mówiłam?- zapytała z wrednym uśmiechem. To oznacza jedno...zaraz mnie zapyta z całej lekcji, która mnie w ogóle nie interesowała.
-No niezbyt- odpowiedziałam z fałszywym uśmiechem.
Gdy chciała coś powiedzieć zadzwonił dzwonek. Dzięki ci Boże! Spakowałam rzeczy do plecaka i wybiegłam z klasy.
-Wolność!- krzyknęłam na cały korytarz.
-Spokojnie, tylko godzinę.- mruknęła Adele.
-Cicho tam.- machnęłam ręką.
Wyszłyśmy z dziewczynami na dziedziniec gdzie siedziało pełno ludzi, ale to nic. Mamy swoje miejsce. Poszłyśmy pod płacząca wierzbę i rozłożyłyśmy się. Leżałyśmy cicho nic nie mówiąc z zamkniętymi oczami.
-Witam moje panie!- Calum...?
Wstałam gwałtownie ocierając ręką o drzewo. Syknęłam i warknęłam zdenerwowana i jednocześnie rozbawiona do Calum'a.
-Nie strasz kretynie!
-Oj wyybacz.- podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek robiąc to rownież z Adele i Vicky.
Rozejrzałam się i zobaczyłam że z nim jest rownież Luke, Mike, Ash i Lena. Gdy spojrzałam na to co trzymają w rękach myślałam, że pisnę ze szczęścia. Przynieśli McDonalda! Po przywitaniu z resztą wszyscy usiedli i podali nam jedzenie. Każdy miał coś swojego jednak mi i dziewczyną przynieśli Wrapp'a, frytki, cheeseburgera i średnią colę. Normalnie ich kocham! Teraz przynajmniej nie będziemy musiały iść na stołówkę.
Wszyscy zaczęli zajadać rownocześnie rozmawiając i jak zwykle śmiejąc się. Zobaczyłam, że Lena ma shake'a i to jeszcze o smaku krówki!
-Lenaaaa-zagadałam do niej.
-Hm?- mruknęła pijąc go dalej.
-Dasz mi troszczkę prawda?- zapytała jak dziecko z oczami kota ze Shreka.
-Spadaj! Masz swoje!
-Ale nie mam tego!- krzyknęłam jak sześciolatka chcąca dostać lizaka podkreślając ostatnie słowo.
-No prooosze.- dodałam po chwili, na co ta westchnęła.-Masz weź se całe.- powiedziała zrezygnowana podając mi kubeczek. Pisnęłam uradowana i zabrałam jej szybko, aby się nie rozmyśliła.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Spojrzałam na nich marszcząc brwi oczywiście dalej pijąc to cudo.
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...