- To najbardziej odpowiednie miejsce do jakiego możemy go wysłać.
Thomas, słysząc te słowa zamknął oczy i przygryzł wargi. Nie chciał.
- Sądzę, że to doskonały pomysł, Eryku – odparła jego mama. – Powinniśmy go wysłać gdzieś, gdzie będzie mu dobrze. Hmmmmm... pamiętajmy jednocześnie o jego przyszłości. Jest dla nas ważna. Osoby takie jak on są potrzebne.
- I idealnie – dopowiedział jego tata. – Chodź do nas, Thomasie! Chcemy ci o czymś powiedzieć!
Thomas poruszył się niespokojnie. Wstał po cichu, by mnie domyślili się, że ich podsłuchiwał. Odczekał jeszcze chwilę i wszedł do pomieszczenia.
Parę lat później
- Szybciej! – wrzasnął Thomas do swojego taty. – Tato!
Chyba nie słyszał. Był zbyt zajęty. Thomas myślał rozpaczliwie.
- Biegnij! – krzyknęła jego mama.
- Nie zostawię was! Tutaj jest niebezpiecznie! Mamo! – Nie zważała na jego krzyki. Pobiegła czym prędzej do Eryka. Do jego ojca. Thomas stał jak sparaliżowany. Nie zrobił nawet kroku. Wiedział, że już nie zdąży.
Ona chciała tylko pomóc jego ojcu. Nie zdążyła. Rozległ się tylko ogromny huk, który zwalił go na ziemię. W uszach słyszał tylko szum. Rana, która powstała na poliku zaczęła piec, krew ściekała niewielkim strumieniem. Nie podniósł się, nie chciał.
Thomas leżałby tak długo, gdyby para silnych rąk nie dźwignęła go do pozycji stojącej. Nie szarpał się. To nie miało sensu. Wiedział, że to nie pomoże. Nie może już nic zrobić. Zacisnął powieki, pięści też.
- Puśćcie mnie – szepnął. Ręce wypuściły go. Szedł obok nich spokojnie. Oni chcą mu pomóc. Wiedział to.
Wiedział też, że właśnie stracił rodziców.
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AventuraKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...