Parę dni później, gdy znów byli w agencji, Herman podszedł do Katy przeglądającej właśnie na komputerze zbiór niedawno złapanych przez agencję przestępców.
- Moja droga – zaczął z uśmiechem – bardzo chciałaś dostać jakąś misję, prawda?
Katy natychmiast oderwała wzrok od monitora i wbiła go w mężczyznę. Kiwnęła potakująco głową.
- Więc – kontynuował Herman – dzisiaj, ty i Thomas takową misję dostaniecie. Musicie powstrzymać napad na bank. Dwóch złodziejaszków, dostaliśmy wiadomość, iż ukradli pięćdziesiąt tysięcy. Musicie się szybko zbierać. Thomas ma już współrzędne.
Katy z ekscytacją poderwała się z miejsca. Już chciała biec, czym prędzej, ale zdała sobie sprawę, że zupełnie nie wie jak powinno się to wszystko odbywać.
- Ale... - zaczęła, lecz Herman przerwał jej od razu:
- Nie ma czasu. Na korytarzu czeka Thomas. Pamiętaj żeby się go słuchać, bo on jest za ciebie odpowiedzialny. Nie denerwuj się jeśli nie pozwoli ci brać udziału w misji bezpośrednio. Bo jak na razie chodzi o to żebyś zobaczyła jak to wygląda i żebyś nie narażała się zbytnio.
Katy kiwnęła prędko głową.
- Jasne, lecę! – powiedziała i wybiegła na korytarz. Zastała tam Thomasa pakującego naboje do pistoletów. Jeden z nich podał dziewczynie. Przyjęła go drżącymi rękoma.
- Ty... nie zamierzasz do nich strzelać, prawda? – spytała nieco zaniepokojona.
- Chodź szybko – mruknął i ruszył prędko z miejsca. Katy szła za nim. – To w razie czego, jakby byli niebezpieczni czy coś w tym stylu.
Weszli prędko do windy. Thomas nacisnął guzik, zaczęli zjeżdżać na parking.
- Ale jestem podekscytowana – mruknęła Katy, nie mogąc opanować wewnętrznej radości jaką właśnie czuła. – To będzie bardzo trudne? Wiesz kogo mamy schwytać? Gdzie oni są? Co my...
- Cicho. Proszę cię – przerwał jej. – Masz być ostrożna i masz się mnie słuchać. Od tego może zależeć twoje życie? Jasne...?
- Tak jest, szefie – powiedziała prędko i zasalutowała żartobliwie. Chłopak przewrócił oczami.
Znaleźli się już na podziemnym parkingu. Thomas szybkim krokiem ruszył w stronę swojego samochodu. Otworzył Katy drzwi do siedzenia pasażera, sam usiadł na miejscu kierowcy. Kiedy dziewczyna tylko zamknęła drzwi ruszył prędko z miejsca. Katy wcisnęło w fotel.
- Nie tak agresywnie, okej? – powiedziała, zapinając pasy.
Thomas nie odpowiedział. Pędzili przez miasto by jak najszybciej dotrzeć do celu ich podróży. Thomas wiedział, że nie chodzi tu tylko o odzyskanie pieniędzy. Tutaj chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Ci złodzieje mogą stwarzać niebezpieczeństwo.
W końcu, po dziesięciu minutach, zatrzymał samochód z piskiem opon.
- Bank jest niedaleko – powiedział wychodząc z auta. – Powiedziano mi, że samochód złodziei jest gdzieś blisko. Pakują tam pieniądze.
Ruszył biegiem. Katy prędko wygramoliła się z samochodu i pobiegła za nim. Thomas kierował się w stronę ulicy za bankiem. Domyśliła się, że kierował się w stronę znajdującego się tam zaułka.
- Będą właśnie tam? – spytała.
- Powinni – odparł cicho. Rozejrzał się uważnie czy nikt go nie widzi. Zatrzymał się i ostrożnie wyjrzał zza murka. Zaraz potem od razu cofnął głowę. – Jest tam – mruknął cicho i zaczął odbezpieczać pistolet. – Tylko...
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AdventureKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...