Rozdział 24

143 11 2
                                    

Katy stanęła przed Hermanem.

Mężczyzna zmierzył ją uważnie wzrokiem. Westchnął widząc jak jest zachlapana i upaprana. I śmierdząca. Skrzywił się nieco.

- Więc wytłumacz mi co się stało – powiedział ze spokojem, zastanawiając się co znowu mogli odwalić Alex i Edward.

Miał pewne obawy, musiał się do tego przed sobą przyznać. Ostatnio, gdy ci dwaj chłopcy mieli misję wspólnie z Frankiem, uciekając z miejsca misji popchnęli przez przypadek niskiego chłopca, który upadł na ziemię. Przeciwnicy nie zauważyli go i – delikatnie mówiąc – przebiegli po nim. Frank ma teraz pełno siniaków i jest cały poobijany.

Innym razem, też całkiem niedawno, przyłapał ich na kebabie, podczas gdy powinni znajdować się na jednej z misji.

- Są zupełnie nieprzygotowani do misji – syknęła. – Ciągle rzucają nieinteligentne żarty, rozpraszają się i jęczą. Mam ich zupełnie dość. Nie wytrzymałam z nimi nawet półtorej godziny!

Herman pokręcił z rezygnacją głową.

- Dobrze, rozumiem to wszystko i nie wyciągnę żadnych konsekwencji jeśli chodzi o ciebie... A chłopy... Są dobrymi agentami, ale... powiedzmy sobie szczerze, Katy – oni się przy tobie popisują. Jesteś pierwszą młodszą dziewczyną w naszej agencji. Chcą zyskać trochę twojego uznania – wyjaśnił.

Katy prychnęła.

- Zachowując się tak na pewno go nie uzyskają. Najgorsze jest jednak to, że ja też muszę walczyć o uznanie, bo w zasadzie nie wszyscy mnie nim darzą...

Herman uśmiechnął się lekko.

- Chodzi ci o tego gbura, Thomasa? Nie przejmuj się nim. On tak ma. Od zawsze jest taki... ponury i zamknięty w sobie. Jego uznania nie szukaj, bo nie warto.

- Ja... - zaczęła. Postanowiła, że wyjaśni Hermanowi ostatnią misję. Nie chciała żeby Thomas stracił w oczach mężczyzny. – Bo...

- Katy. – Mężczyzna jakby w ogóle jej nie słuchał. – Nie mogę się w ogóle do niego dodzwonić. Powinien być w firmie wczoraj, bo prosiłem go o coś. Dzisiaj też powinien być, bo ma to w grafiku. Nie byłem jeszcze u niego w domu, może by otworzył? Ale nie jestem pewien... Wiesz, on wydaje się człowiekiem bez uczuć, ale gdzieś tam ma serduszko. Mogłabyś jutro podjechać do niego i poprosić go żeby się z nami skontaktował? Musimy z nim porozmawiać. Przydałoby się też zdobić sesję z panią psycholog, ponieważ dość dawno przeprowadzaliśmy ostatnią...

Katy skinęła głową. Może pojedzie do Thomasa już dzisiaj? Tak, tak będzie najlepiej.

- Jasne – zgodziła się z entuzjazmem. – Nie wiem czy otworzy mi w ogóle drzwi, ale...

- Tobie otworzy – zapewnił Herman. – Dziękuję ci bardzo. Leć, znajdź jakieś swoje ciuchy i przebierz się, dobrze?

- Ta... do widzenia. – Uśmiechnęła się i wyszła.

Poszła od razu do pomieszczenia, w którym agenci mogli trzymać swoje rzeczy. Ze swojej szafki wyjęła nowe ubrania i poszła się przeprać.

Poplamioną niebieską koszulkę zmieniła na szarą bluzkę z krótkim rękawem. Zamiast pobrudzonych dżinsów ubrała czarne legginsy. Przez chwilę zastanawiała się co zrobić z przemoczonymi butami. W końcu zdjęła je i położyła w nasłonecznionym miejscu. Na korytarz powróciła w skarpetkach.

- Katy, czekaj!

Dziewczyna odwróciła i zobaczyła Alexa.

- Co tak szybko? – spytała.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz