Rozdział 17

180 11 2
                                    

Thomas skrzywił się. Kolorowe światełka krążyły po sali. „Człowiek z epilepsją by tutaj nie wytrzymał", pomyślał i zaczął poważnie zastanawiać się nad udawaniem ataku takiej choroby. Jednak doskonale wiedział, że to bez sensu. Bo a) wyszedłby na durnia i b) Herman ma jego akta, w których jest wyraźnie napisane, że nie cierpi na takową przypadłość.

Westchnął. Nie miał nastroju na zabawę. Głośna i skoczna muzyka nie była w jego stylu. Wolałby zakopać się w łóżku pod kołdrą i w samotności zastanawiać się nad sensem swojej żałosnej egzystencji.

- Siema, brachu – usłyszał za sobą głos Edwarda.

- Cześć – mruknął.

- Mega imprezka, nie? – wrzasnął mu do ucha długowłosy blondyn.

- Jestem tu dwadzieścia minut, a już chcę wracać – jęknął Thomas. – Chociaż chciałem wracać już zanim się tutaj znalazłem... - mruknął już ciszej.

- Oj, no przestań. Zobacz ile tu lasek jest! – powiedział chłopak i wskazał palcem przed siebie.

Thomas skrzywił się.

- Wskazujesz na Bertę? Naszą sprzątaczkę? – Kobieta zobaczyła chłopców i mrugnęła do nich kokieteryjnie. Thomas wzdrygnął się. Może nie byłoby to takie straszne gdyby nie fakt, że kobieta była po pięćdziesiątce, na brodzie miała większy zarost niż Edwardowi kiedykolwiek uda się wyhodować, a waży chyba trzy razy tyle co Thomas.

Edward o dziwo też się wzdrygnął.

- Wcale nie – zaprzeczył skwapliwie. – Ta za nią.

Thomas przewrócił oczami.

- Edward... Nie licząc Katy, każda kobieta na tej imprezie jest co najmniej dwa razy starsza niż ty. No, może nie licząc też Susanny. Ona jest starsza od ciebie tylko o nieco ponad dziesięć lat.

Edward wzruszył ramionami.

- Nie liczy się wiek. Liczy się urod... znaczy charakter – powiedział pewnym siebie głosem. Thomas znowu westchnął.

- Cześć, misie – podszedł do nich Alex uśmiechając się szeroko. – Gdzie jest moja ulubiona agentka? – spytał.

Thomas łatwo odgadł o kogo mogło chodzić.

- Katy pewnie zaraz przyjdzie – powiedział obojętnym tonem. Wciąż zastanawiał się ile będzie musiał tutaj wycierpieć.

- Ja wam mówię, że ona będzie moja – zaczął Alex. – Zobaczy moje kocie ruchy na parkiecie i zechce być ze mną na zawsze. Wbiję do jej serca tak gwałtownie jak...

- ...jak ona ci przywali jak powiesz coś takiego przy niej – mruknął Thomas.

Alex skrzywił się. Miał nieprzyjemne wrażanie, że Thomas ma trochę racji. Chłopak zawsze miał powodzenie u dziewcząt, dlatego Katy strasznie go intrygowała. Jako jedna z niewielu nie chciała się z nim umówić. Ba! Nawet do rozmowy z nim nie była zbyt chętna. Dlatego postanowił sobie, że tego wieczoru Katy się do niego przekona, a on będzie mógł zakochać ją w sobie a potem brutalnie złamać jej serce i porzucić ją dla kogoś innego.

A potem nagle zobaczył ją jak weszła na salę i stwierdził, że opcje z łamaniem jej serca i porzucaniem jej może sobie jednak odpuścić.

Katy wyglądała naprawdę cudownie. Jej blond włosy opadały swobodnie na ramiona. Była szczupła i wysoka, więc nie potrzebowała butów na obcasach, ale mimo to założyła czarne szpilki na lekkim podwyższeniu. Miała na sobie białą spódnicę w czarne, cienkie paski przecinające się pod kątem prostym. Do tego czarne rajstopy i czarna bluzka z krótkim rękawem.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz