3.Rozdział 3

135 8 26
                                    


   Katy poczuła się jak w piekle, kiedy stanęła przed budynkiem szkoły. Przez chwilę poważnie rozważała błaganie mamy na kolanach o przeniesienie jej do prywatnej szkoły, do której uczęszczali Majka, Alex i Thomas jeszcze jakiś czas temu. Teraz jedynym, co trzymało ją w tym budynku, był właśnie chłopak, który wraz z nią dzielił trudy życia w tej placówce.

Ruszyła niemrawym krokiem do budynku. Już po chwili sunęła w stronę sali od matematyki. Rzuciła plecak na ziemię trochę zbyt agresywnym ruchem, jednak niewiele ją to w tym momencie obchodziło. Jęknęła i, śladem swojego plecaka, opadła na podłogę.

Przez dłuższą chwilę trwała w otępieniu, przyglądając się wszystkim mijającym ją ludziom. Potem otępienie przerodziło się w irytację, kiedy stanęła tuż przed nią miss całej szkoły. Tak piękna i stylowa jak zawsze.

Krótkie ciemne włosy i ciemne oczy z firanką z ciemnych i długich rzęs. Usta maźnięte czerwoną szminką. I na dopełnienie tego dzieła różowa sukienka podkreślająca kształt. Tamara jak zawsze prezentowała się dobrze. Za dobrze jak na gust Katy.

Od kiedy podzieliła je kłótnia – czy chodziło o Thomasa? – nie za wiele ze sobą rozmawiały.

- Och, dawno cię nie widziałam – rzuciła brunetka, posyłając w jej stronę uśmiech.

- Chyba niezbyt cierpisz z tego powodu, co?

Tamara zaśmiała się cicho.

- Katy, ty ciągle się dąsasz? Możemy zapomnieć o tamtej sprzeczce?

Katy pewnie byłaby w stanie to rozważyć. Chciała nawet powiedzieć, że mogą spróbować, jednak w tej chwili zza zakrętu wyłonił się Thomas. Tak samo zjawiskowy i tajemniczy jak zwykle. A Tamara w jednej chwili straciła zainteresowanie dziewczyną i całą swoją uwagę skierowała na chłopaka.

- Matko, Thomas, wypiękniałeś! Całe wakacje cię nie widziałam!

Chłopak skrzywił się lekko, jakby nie był pewien, co powinien powiedzieć i zrobić. Posłał tylko pytające spojrzenie w stronę Katy, jednak ona była zbyt wściekła, by je zauważyć.

- Tęskniłam! – dodała brunetka i uściskała chłopaka z całej siły.

Thomas skrzywił się lekko, ale odwzajemnił uścisk.

Katy prychnęła.

- A ty tęskniłeś? – rzuciła, uśmiechając się złośliwie.

Pewnie gdyby Thomas był nieco bardziej strachliwym człowiekiem, wolałby oddalić się jak najdalej i jak najszybciej, jednak mimo miny Katy, odpowiedział:

- Ja? Ale za tobą czy za Tamarą? – Uniósł lekko brwi.

Katy prychnęła ponownie, za to Tamara wyszczerzyła się w swoim firmowym uśmieszku.

- Na pewno tęsknił. Na szczęście jest coś takiego jak telefon i nie mieliśmy problemu z porozumiewaniem się – zaszczebiotała.

Katy miała ogromną ochotę wziąć najbliżej leżący przedmiot i okładać nim Tamarę tak długo, aż dziewczyna nie straciłaby wszystkich niezwykle białych zębów.

Thomas pokiwał głową, a potem obdarzył Katy długim spojrzeniem. Uniósł lekko kącik ust.

- Tak, na szczęście jest coś takiego jak telefon.

Blondynka zmrużyła oczy, pokręciła ostrzegawczo głową.

- Okej, miło było was widzieć – zaszczebiotała ponownie Tamara. – Ja muszę lecieć na historię, ale mamy chyba razem angielski. Do zobaczenia! Ach, Thomas. Możemy potem usiąść razem podczas lunchu.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz