Rozdział 23

144 10 10
                                    


Katy była zaniepokojona. Wczoraj i dzisiaj w szkole nie było Thomasa. Czyżby przez to, że dwa dni temu niepotrzebnie na niego naskoczyła? Siedziała na ławce na korytarzu i myślała nad tym dlaczego. Martwiła się. Była to przerwa przed jej ostatnią lekcją. Nie potrafiła znaleźć sobie miejsca. Chłopak nie odbierał od niej telefonu, Tamara też siedziała cały czas zmartwiona.

- Gdzie on może być? – mruknęła brunetka siadając właśnie koło Katy. – Nie odbiera ode mnie telefonów...

- A u niego w domu nie byłaś? – spytała się Katy. Sama nad tym myślała, ale najprawdopodobniej będzie musiała zrobić to po powrocie z agencji. Dzisiaj musiała pogadać z Edwardem.

Tamara zawahała się.

- Nie wiem, gdzie mieszka – powiedziała powoli.

- A... - Katy zmarszczyła brwi. – Czekaj. Jesteście parą, ale nie powiedział ci gdzie mieszka?

Tamar spuściła wzrok na podłogę.

- No, to...

- Tamara... - jęknęła Katy. Domyślała się co powie jej koleżanka.

- Nie jesteśmy razem – wykrztusiła w końcu brunetka. – Okłamałam cię...

- Czemu?! Czemu mi to zrobiłaś? – spytała Katy, zrywając się z ławki. – Dlaczego?

- Bo, ja widziałam, że ty go lubisz, a ja... kurcze, ja się w nim zakochałam. I chciałam żebyś trochę go sobie odpuściła...

- Ja go nie kocham – wycedziła Katy.

Zadzwonił dzwonek. Na całe szczęście. Katy ruszyła w kierunku klasy.

- Katy, pogadajmy na spokojnie – krzyknęła za nią Tamara.

Katy odkrzyknęła nie dość miłe słowa i weszła do klasy.


Weszła do samochodu Alexa, rzucając krótkie „cześć". Chłopak wyszczerzył się na jej widok.

- Miło mi cię widzieć, kochanie!

- Siema, misiaczku!

Katy zmarszczyła brwi i zdziwiona obejrzała się przez ramię. Na tylnym siedzeniu siedział Edward. Nie zauważyła go na początku.

- Em, cześć? – powiedziała niepewnie. – Jest Thomas? – walnęła prosto z mostu. Trochę się bała jak mogą zareagować na to pytanie. Przygryzła więc wargę i spojrzała na nich z lekkim niepokojem.

Alex zmrużył oczy i przyjrzał jej się uważnie.

- Nie – wycedził.

- Nie ma go od paru dni... Herman ma z nim problem. Nie może się do niego dodzwonić, a Thomas nie chce go wpuścić do domu. Przynajmniej tak nam mówił Herman – uzupełnił Edward.

Katy westchnęła.

- Wiecie może dlaczego? – spytała.

Alex gwałtownie ruszył z parkingu. Katy i Edwardem szarpnęło lekko. Dziewczyna posłała kierowcy wkurzone spojrzenie. Alex uśmiechnął się za to dumnie.

- Nie wiem o co może chodzić – powiedział Edward, odgarniając włosy ze swojego czoła.

- Dobra – westchnęła Katy. – A czemu we dwóch po mnie przyjechaliście?

- Łatwiej cię będzie porwać – powiedział bardzo poważnym tonem Alex. Za poważnym.

- A po co ja bym wam była? – parsknęła Katy.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz