3.Rozdział 4

139 10 9
                                    


   Katy miała wrażenie, że Thomas nie wytrzyma i od razu rzuci się na mężczyznę. Jednak chłopak wziął głęboki wdech, zamknął na chwilę oczy. Potem wypuścił powietrze i spojrzał prosto w oczy Hermanowi.

- Och, Katy... - mruknęła matka dziewczyny. – Wiem, że jesteś zaskoczona, ale błagam cię, porozmawiamy o tym później. Teraz, chciałam was zaprosić na kolację. Żebyśmy zjedli wszyscy razem. Poznasz bliżej Hermana, kochanie.

- To ja was zostawię – burknął Thomas, schodząc ze schodów. – Nie zamierzam przeszkadzać w rodzinnej kolacji.

Jednak zanim zdążył przekroczyć próg, starsza z kobiet zawołała:

- Nie, proszę zostań. Jest już późno, a ja nie zamierzam wypuścić ciebie bez porządnego jedzenia! Siadajcie do stołu, ja szybko wszystko przygotuję. Porozmawiajcie.

Kobieta poszła czym prędzej do kuchni, a Herman posłał im złośliwy uśmiech i pokuśtykał za nią.

Katy ścisnęła mocno rękę Thomasa.

- Wytrzymaj – szepnęła do niego. – Zrób to dla mnie i nie zostawiaj mnie.

Thomas nie potrafił nie zareagować na jej błagalny ton. Wyobrażał sobie jakie to musi być dla niej trudne. W jednej chwili dowiedzieć, że jej matka ma nowego faceta i przy okazji jest to jej były szef, w sumie usiłujący ich wszystkich pozabijać.

Przeszli ostrożnie do stołu. Thomas usiadł naprzeciwko Hermana i wlepił w niego spojrzenie. Mężczyzna zachowywał się jakby nie widział żadnego problemu w ich spotkaniu, a oni wszyscy widzieli się w życiu po raz pierwszy.

Mama Katy krzątała się po kuchni, szykując talerze i dosmażając ostatnie kawałki mięsa na patelni.

- Więc – burknęła Katy – jak się poznaliście?

Mama dziewczyny uśmiechnęła się pod nosem.

- Herman zaczepił mnie na ulicy – podjęła. – Wracałam właśnie z zakupami, kiedy on podszedł i spytał się mnie, czy może mi pomóc. Wziął ode mnie te ciężkie siaty i podprowadził mnie do domu. Cała droga minęła nam na cudownej rozmowie! Wymieniliśmy się numerami, poszliśmy parę razy do restauracji i... tak się to dalej jakoś potoczyło.

Katy miała ochotę się zaśmiać, jednak się powstrzymała.

- Jakie to romantyczne – mruknął Thomas, patrząc się na swoje paznokcie.

- Kiedy tylko zobaczyłem twoją mamę, Katy – wtrącił Herman – pojąłem, że jest to najpiękniejsza kobieta na świecie. Masz przeogromne szczęście, że masz taką kobietę w sowim domu.

Katy zacisnęła palce na krawędzi stołu.

- Tak. Mam przeogromne szczęście – syknęła.

Mama Katy położyła na stole talerze, zerkając z niepokojem na siedzącą przy stole trójkę. Potem dołożyła jedzenie: kurczaka, ziemniaki, surówkę i usiadła obok Hermana.

- Herman jest cudownym człowiekiem – zapewniła. „Trzeba go bliżej poznać, a dowie się, że jest zupełnie przeciwnie", pomyślał z goryczą Thomas. – Jest weterynarzem – dodała niezwykle dumnym tonem.

I w tym momencie Thomas miał ochotę krzyknąć i rzucić się na Hermana. Weterynarz! Śmieszniejszej pracy nie mógł sobie wymyślić. Thomas wiedział nie od dziś, że Herman nienawidzi wszelakich zwierząt. Czy to miękkie króliki, czy wesołe psy, czy pająki – wszystkich tych stworzeń nienawidził prawie tak samo mocno, jak ludzi. Na niekorzyść wujka chłopaka przemawiał także fakt, że pod koniec zeszłego roku szkolnego, mężczyzna miał wielką ochotę zastrzelić futrzanego przyjaciela Thomasa – Aresa - i przy okazji uszkodzić jego właściciela.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz