Katy była taka podekscytowana! Już doskonale wiedziała jaką decyzję podejmie. Chciała należeć do tej tajnej organizacji. Chciała być tajną agentką. Przez cały szkolny tydzień nie mogła się skupić na lekcjach. Na niczym. Ciągle marzyła o tym by przeżyć już przygodę. By zaznać tej adrenaliny, by zrobić cos niesamowitego!
Siedziała na korytarzu wpatrzona w ścianę naprzeciwko. Myślała. Zastanawiała się czy nie wyjąć jakiejś książki i nie udawać, że czyta. Nie wyglądałaby wtedy tak samotnie i dziwnie. Zaśmiała się w duchu. W tych czasach lepiej wyjąć telefon. Tak łatwiej.
Przed sobą zobaczyła wysoką postać. Thomas był wpatrzony w jakąś kartkę. Uśmiechnęła się do siebie. Nudziło jej się. Wystawiła nogę nieco bardziej, podstawiając mu haka. Miała nadzieję, że z racji tego iż nie patrzy pod nogi, potknie się i przewróci. Sama nie wiedziała czemu sprawiłoby jej to taką radość.
Niestety, Thomas zatrzymał się tuż przed jej nogą. Przeniósł wzrok z kartki na podłogę, a potem na Katy. Uniósł brwi, a Katy chcąc nie chcąc, zarumieniła się.
- O co ci chodzi? – spytał. W jego głosie nie było słychać złości.
- O nic – odburknęła. – Nudzi mi się.
- I dlatego chciałaś mnie zwalić z nóg. Śmieszne – lewy kącik jego ust uniósł się nieco.
- Ach, daj spokój – warknęła. By zwrócić jego uwagę na coś innego, powiedziała: - Wyglądasz nieco lepiej.
Thomas doskonale wyczuł, iż był to zwykły wybieg mający zmienić temat. Westchnął. Podniósł swoją lewą dłoń i przyjrzał jej się uważnie. Wciąż widniało na niej rozcięcie.
- Jest w zasadzie dobrze – mruknął bez emocji. – Mógłbym ci opowiedzieć o mojej długiej i nudnej kuracji, o maściach na siniaki i takie tam, ale cię to zupełnie nie obchodzi. No i dobrze.
Nie czekając czy mu odpowie ruszył przed siebie.
Katy zmarszczyła brwi, zastanawiając się o co mu chodzi. Uśmiechnęła się do siebie. Pewnie był wściekły, że chciała żeby się wywalił. Katy z przyjemnością wyobraziła sobie tę scenę i westchnęła kiedy uświadomiła sobie, że do niej nie dojdzie.
Rozbrzmiał dzwonek na jej ostatnią lekcję. Matematyka. Jęknęła i wstała. Wiedziała, że znowu nie będzie w stanie się skupić. Jej myśli ciągle błądziły pomiędzy propozycją nowej pracy a obiadem. Poczuła się głodna. Tak, dzisiaj pizza.
Lekcja dłużyła się jej się strasznie, zresztą tak jak wszystkie w ciągu tego tygodnia. Ciągle nie była pewna, kiedy i czy w ogóle ktoś po nią przyjdzie. Miała nadzieję, że jeśli ktoś przyjedzie by ją tam zawieźć i dokładnie wszystko opowiedzieć, to nie będzie żaden z tej czwórki co ją wtedy zaatakowała. Ten Alex był naprawdę niepokojącym człowiekiem. Tak dziwnie się na nią patrzył i uśmiechał... tak złośliwie. Tak jakby planował ją sprzedać na jakiś targ niewolników.
Cała ta czwórka to była niezła ekipa. Jacyś popaprańcy.
- Panno Katy. – Głos nauczyciela od matematyki wybudził ją gwałtownie z przemyśleń. – Może odpowiesz mi na pytanie jakie zadałem?
Katy poczuła, że się czerwieni. Nie słuchała. A teraz wpadła. To mogło się dla niej źle skończyć...
- To jest równanie z dwoma niewiadomymi, a x równa się -7.
Obejrzała się za siebie. Najpierw poczuła złość. Bo to Thomas odpowiedział na pytanie. Zupełnie tak jakby chciał ją upokorzyć. Dopiero po słowach nauczyciela zrozumiała, iż było inaczej.
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AdventureKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...