Katy spojrzała ponownie na zegarek. Zaczynała się niecierpliwić. Znaczy... umówiła się z Thomasem na dziesiątą, a była dopiero dziewiąta trzydzieści, ale coś w rodzaju podekscytowania nie pozwalało jej usiedzieć spokojnie.
- Więc... jedziecie razem na kolonie? – spytała mama dziewczyny, pakując do pudełka ciasteczka własnej roboty.
- Mhm – przytaknęła Katy, żując właśnie jedno z nich. – Taki bardziej obóz. To tylko dwa tygodnie, mamo. Nie musisz się aż tak tym wszystkim denerwować – zwróciła jej uwagę, widząc jak jej rodzicielka kręci nerwowo kosmykiem włosów.
- Wiem, kochanie – rzuciła kobieta, uśmiechając się. – Ale jesteś już taka duża. Jeszcze niedawno byłaś taka malutka. Bawiłaś się pluszakami, oglądałaś bajki i śliniłaś się przez sen...
- Mamo – jęknęła Katy, modląc się w duchu, by jej mama nie powiedziała czegoś w tym stylu, kiedy przyjedzie po nią Thomas.
- No przestań, kochanie – odparła jej matka, uśmiechając się od ucha do ucha. – Będę za tobą tęsknić, wiesz? Ale wiem, iż wyjeżdżasz niedaleko na całe szczęście i że cały czas będziemy w kontakcie.
- No a jakże by inaczej – mruknęła dziewczyna w odpowiedzi.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Katy poderwała się prędko z miejsca i zamaszystym gestem otworzyła je, dając dostęp do mieszkania nowo przybyłemu.
- Ee... cześć tato – powiedziała, uśmiechając się delikatnie. – Wejdź – mruknęła, wiedząc, że mama pewnie nie będzie zadowolona. Poczuła pewnego rodzaju rozczarowanie, widząc ojca w drzwiach zamiast Thomasa.
- Cześć, kochanie – rzucił jej tata i zatrzasnął ją w objęciach.
Uśmiechnęła się niewyraźnie, gdy w końcu ją puścił.
- Witaj, Emily – powiedział do swojej byłej żony.
Kobieta mruknęła coś tylko.
- Dobra... ja chyba poczekam przed domem – mruknęła Katy, podchodząc do mamy i mocno ją przytulając. – Nie martw się o mnie, tak?
Kobieta przytaknęła.
- Gdzie jedziesz? – spytał jej tata, idąc za nią na podjazd. – Chciałem cię gdzieś zabrać.
- Ym... na taki obóz. Czekam na kolegę, który mnie tam zawiezie – powiedziała, szarpiąc nerwowo brzeg koszuli.
Brwi jej ojca podjechały wysoko w górę.
- Kolegę? – spytał. – O nie... czy to już?
Katy przewróciła oczami. „Powinien się cieszyć", pomyślała. „Wiele dziewcząt w moim wieku ma już własne rodziny".
Uśmiechnęła się lekko, kiedy zobaczyła czarny samochód Thomasa, jadący powoli ulicą. Kiedy zaparkował na podjeździe, wyszczerzyła się szeroko.
- Mam nadzieję, że nas sobie przedstawisz – rzucił jej ojciec.
- Nie mam chyba innego wyjścia – mruknęła pod nosem.
Thomas wyszedł z auta. Uśmiechnął się do niej lekko, a potem jego spojrzenie powędrowało do mężczyzny stojącego obok Katy. Zmarszczył brwi.
- Cześć, Thomas – przywitała się. Podeszła do niego i przyciągnęła go bliżej. – Tato, poznaj Thomasa. Thomas, to mój tata.
Obaj mężczyźni zmarszczyli brwi, dokładnie się sobie przyglądając. Twarz jej ojca wykrzywiła się w niemiłym grymasie, a brwi Thomasa finalnie podjechały do góry.
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AdventureKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...