- Alex! – syknęła Katy przez zaciśnięte zęby. – JAK?! – spojrzała z wyrzutem na Susannę.
Chłopak wyszczerzył do niej swoje białe zęby.
- Też się cieszę, że ciebie widzę! – powiedział, a potem spojrzał lodowato na Susannę. Wyglądało na to, że jest na nią zły. Czyżby z powodu jej interwencji w jego atak na Katy? A może jest zły z innego powodu?
Susanna wzięła głęboki wdech. Przymknęła na chwilę oczy. Kiedy je otworzyła mówiła stanowczym tonem.
- Alex? Co ty tutaj robisz?
Katy spojrzała na nią zaskoczona.
- Chwila... Czyli to nie on jest ze mną w parze? To nie on moim opiekunem?
- No nie... - zaczęła, ale Alex jej przerwał.
- Już nie. Jeszcze jakieś pół godziny temu miałem nim być. Ale Susanna zadzwoniła do nas i kazała mi zrezygnować. Znalazła kogoś lepszego na moje miejsce. Powiedz mi, naprawdę, czemu to nie ja jestem z nią w parze?
- No nie wiem – rzuciła Katy. – Bo jeszcze niedawno próbowałeś mnie udusić!
Alex prychnął i odwrócił wzrok. Teraz wyglądał normalniej. Miał rybaczki i czerwoną koszulkę. Swojej czerwonej czapki się pozbył.
- Co tutaj robisz? – spytała Susanna. – Przyszedłeś kwestionować moją decyzję? Nie możesz. Po tym co zrobiłeś parę godzin temu nie mogłam pozwolić byś był z nią w parze.
Alex skrzywił się.
- Rozumiem – warknął. – Przyszedłem tylko po jeden z dokumentów.
Podszedł prędko do jednej z szuflad. Pogrzebał w niej chwilę, wyciągnął jakiś świstek. Zatrzasnął szafkę. Odwrócił się w ich stronę, skłonił się lekko i odszedł trzaskając drzwiami.
Katy poczuła się niedobrze. Jeszcze pół godziny temu Alex miał być z nią w duecie. Miał się nią opiekować. Miał ją uczyć. Poczuła teraz przeogromną ulgę. Tylko, kogo wybrała dla niej Susanna? Przypomniała sobie, że dzwoniła do kogoś. Przeprosiła ją wtedy na chwilę i wyszła z gabinetu. Telefonowała wtedy do jej nowego partnera? A jeśli on okaże się jeszcze gorszy od Alexa? „Nikt nie jest gorszy od Alexa", pomyślała.
A jednak. Kiedy w drzwiach gabinetu stanął Thomas miała wrażenie, że rzuci się na kobietę i rozszarpie ją na strzępy.
- CO?! – wrzasnęła. – CO ON TUTAJ ROBI?!
W głowie miała potworny mętlik? Thomas? Pracuje w tej agencji?
Chłopak uśmiechnął się krzywo.
- Też się cieszę, wiesz? Ale decyzja zapadła niecałe trzydzieści minut temu...
- Co ty tutaj w ogóle robisz? Czemu nie powiedziałeś, że jesteś agentem? Czekaj... ty wtedy tez byłeś z Alexam i tymi którym przywaliłam! Jak mogłeś?! Jak...?!
Rzuciła się do przodu, ale Susanna przytrzymała ją za rękę. Pociągnęła w swoją stronę i spojrzała jej prosto w oczy.
- Katy, posłuchaj. Nie mogliśmy ci powiedzieć. Mogłaś się o tym dowiedzieć dopiero teraz. Zrozum, że Thomas jest najodpowiedniejszym człowiekiem do tego zadania. Zna cię. On nam powiedział, że mogłabyś być naszym agentem. To jemu zawdzięczasz dzisiejszą obecność w naszej agencji. – Katy spojrzała na niego spode łba. Thomas wydawał się zupełnie niezainteresowany ich rozmową. Patrzył na trzymany w ręce kubek kawy. Miał ciemne puszyste włosy, ciemnoszarą koszulkę i czarne jeansy. Katy poczuła, że gdzieś tam w sercu przyznaje Susannie rację co do słów: „Przystojny".
- Thomas naprawdę dobrze cię wyszkoli – powtórzyła Susanna.
- Tak... - syknęła Katy. Starała się zapanować nad przyspieszonym oddechem.
Kobieta spojrzała na nich z niepokojem. Thomas miał nieprzeniknioną minę. Pił spokojnie kawę.
- No dobrze – mruknęła Susanna. – To omówcie ze sobą parę spraw. Do zobaczenia za kilka dni, Katy.
Thomas ruszył z miejsca i wyszedł z gabinetu kobiety, nie patrząc nawet czy Katy idzie za nim. Po chwili dogoniła go.
- Co ty sobie wyobrażałeś? Trzeba było mi powiedzieć! Czemu byłeś wtedy z Alexem? On mnie powalił! Matko, czemu akurat ty...
- Katy... - zaczął w końcu. Uznał, że nie wytrzyma dłużej jej tonu i pretensji. – Uwierz mi, że dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. Susanna dzwoniła i powiedziała, iż Alex próbował cię udusić, co wydaje mi się trochę nieprawdopodobne, więc ona nie pozwoli mu zająć się tobą. Nasza pozostała dwójka nastolatków, no... oni nie nadają się, żeby się tobą... zająć. – Spojrzał na nią wymownie, chociaż ona zupełnie nie zrozumiała o co może mu chodzić. – Więc jestem tu ja... Jeśli masz do mnie jakiś problem z racji tego, że wtedy byłem z Alexem zauważasz, że nawet nie kiwnąłem palcem jak ciebie powalali.
- No właśnie! Mogłeś mi pomóc!
Thomas zaśmiał się cicho i z goryczą.
- Naprawdę? Mogłem pomóc tylko im i to w powaleniu ciebie. Tobie pomóc nie mogłem, bo nie na tym polegała nasza misja. Mieliśmy ciebie przytargać do agencji.
Katy westchnęła z frustracją. Spojrzała na niego z gniewem w oczach. Co mogła jeszcze powiedzieć? O co go oskarżyć?
- Więc jeśli chodzi o to wszystko to możemy zacząć razem trenować za parę dni. Wyjaśnię ci jeszcze kilka spraw i takie tam... - Przewrócił oczami. – Więc za kilka dni. Po szkole. Ta...?
Katy uśmiechnęła się. Skoro ma być z nim w parze to postara się mu pokazać, że jej lepiej nie denerwować. Tak, spotkają się. Tak, wyjaśni jej to. Ale wtedy kiedy jej się to będzie podobało.
- Tak.
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AdventureKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...