2.Rozdział 13

139 7 10
                                    


Dziękuję za 1.5k wyświetleń :)

Thomas nie lubił się poddawać – wręcz nienawidził się poddawać. Dlatego właśnie teraz wymykał się z domu, który dzielił z Edwardem, i kierował się ku granicy ich małego obozu treningowego. Musiał tylko odnaleźć swój samochód, a potem oddalić się stąd jak najszybciej i jak najdyskretniej.

Wiedział, że wszystkie informacje jakie zebrał na temat niebezpiecznego gangu zostały mu odebrane, ale domyślał się, że znajdują się gdzieś u Susanny, która – jak dobrze się składa – pozostała w mieście, by opiekować się firmą i jej sprawami wraz z pracownikami niepotrzebującymi przeszkolenia czy sprawdzenia.

Chłopak nie był pewny czy uzyska od niej pomoc, ale zawsze warto próbować. A jak nie, to da sobie radę sam. Jak na razie będzie to tylko misja wywiadowcza.

Przemknął przez puste pole, zastanawiając się czy jego ciotka wystawiła jakieś straże. Nikogo nie wypatrzył, co było trochę niepokojące. Albo jego ciocia nie kwapiła się z wystawianiem straży, albo wystawiła je, ale tak że nie sposób było ich wypatrzeć.

Przykucnął za krzakiem, rozglądając się uważnie wokoło. Zobaczył jedną osobę, która wyglądała na bardzo zmęczoną. Stała swobodnie oparta o mur, w lekko zgarbionej pozie. Thomas przypuszczał, że ta osoba była już na wachcie przez parę godzin i teraz bardziej marzyła o pójściu spać niż o dopilnowaniu obozowiczów.

Thomas ruszył dalej, omijając strażnika. Za dwieście metrów dojdzie do swojego samochodu i wtedy będzie mógł już na spokojnie...

Obrócił się natychmiastowo, unosząc w górę pistolet i momentalnie przykładając go do czoła idącej za nim osoby.

Tajemniczy delikwent jęknął cicho, patrząc na chłopaka z dezorientacją.

Thomas jęknął przeciągle, przewrócił oczami i schował pistolet za pasek.

- Każdą dziewczynę atakujesz pistoletem? Ciekawy pomysł na podryw – mruknęła Katy, unosząc wysoko brwi.

Thomas posłał jej krzywy uśmieszek.

- Och, doprawdy? A ty ganiasz za każdym chłopakiem w środku nocy?

- Nie – odparła dziewczyna, wzruszając ramionami. – Możesz czuć się wyjątkowy – odrzekła ze złośliwym uśmieszkiem.

Chłopak ponownie przewrócił oczami. Pociągnął ją w dół.

- Gdzie idziesz? – spytała.

- A czemu ty idziesz za mną? – odpowiedział pytaniem, stukając niecierpliwie palcami o swoje kolano.

- Nie puszczę cię samego, gdziekolwiek idziesz. Jeszcze zrobisz coś głupiego – wyszeptała z niewinnym uśmieszkiem.

Thomas wbił w nią swoje spojrzenie. Zastanawiał się, o co mogło jej tym razem chodzić. Naprawdę potrzebowała takiej dozy adrenaliny?

- Jadę do firmy – powiedział, nie spuszczając z niej wzroku.

- Po co? – spytała, wciąż szeptem.

- Nie mam czasu teraz z tobą rozmawiać. Ktoś zaraz nas zobaczy...

- A co wy tutaj robicie?

Thomas natychmiast złapał za pistolet i wycelował w stronę dobiegającego głosu. Kiedy zobaczył Edwarda, opuścił broń z westchnieniem.

- Masz chyba wielką ochotę go dziś użyć – zauważyła Katy, podnosząc wysoko brwi i patrząc wymownie na broń.

Thomas prawie się roześmiał.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz