2.Epilog

139 8 8
                                    



   Katy spojrzała w lustro. Jej odbicie wcale nie dodawało jej sił. Było równie słabe i załamane, co ta prawdziwa Katy. Musiała jednak być silna. Musiała stanąć przed swoimi problemami. Od trudności nie można uciekać.

Zeszła na dół. Jej mama była już ubrana. Minę miała nietęgą.

- Gotowa?

Katy skinęła głową. Ubrała się prędko.

Właśnie wybierały się na spotkanie z potworem.


- Idź pierwsza – powiedziała do mamy. – Ja wolę się z nim spotkać sam na sam.

- Ale Katy... - zaczęła protestować kobieta, jednak Katy ukróciła jej protesty podnosząc rękę i posyłając matce twarde spojrzenie. – Dobrze – westchnęła.

Dziewczyna patrzyła na oddalające się plecy matki. Kręciła się po korytarzu, licząc kroki, które stawiała. Po piętnastu minutach jej matka wróciła. Miała zaczerwienione oczy i dłonie zaciśnięte w pięści.

Wzięła głęboki wdech.

- Idź, Katy.

Nastolatka zamknęła na chwilę oczy, uspokoiła się i ruszyła przed siebie.

Już po chwili siedziała twarzą w twarz ze swoim ojcem. Mężczyzna miał na twarzy nieprzyjemny grymas, patrzył na nią spod przymrużonych powiek.

Siedzieli dość długo w ciszy. W końcu jej ojciec powiedział:

- Tego po tobie się nie spodziewałem.

Katy wysiliła się na arogancki uśmieszek. Rozejrzała się dookoła.

- A ja nigdy nie spodziewałam, że będę swojego ojca w więzieniu odwiedzać, siedząc z nim przy stole w jakimś szarym pomieszczeniu ze strażnikami przy drzwiach.

Mężczyzna syknął coś pod nosem.

- Jak tam trafiłaś? Jakim cudem?

Katy wzruszyła ramionami.

- Los tak chciał. A czemu ty zniszczyłeś życie sobie, mnie, mamie i wielu innym ludziom, dając im oraz im rodzinom narkotyki i inne świństwa? Czemy ty, tato, okazałeś się taką świnią?

Mężczyzna nie mógł nie wychwycić goryczy jaka była zawarta w tym jednym słowie.

Nie zareagował jednak. Spojrzał na swoją córkę i pokręcił głową, jakby chciał w ten sposób wyrazić swoją dezaprobatę.

- Ten chłopak cię zniszczy, Katy. To nie jest odpowiednia partia dla kogoś takiego jak ty.

Katy nie potrafiła powstrzymać śmiechu.

- Naprawdę? Dobrą partią to ty nie jesteś. On jest naprawdę w porządku. On nie kazałby powystrzelać swojej córki i jej przyjaciół!

- Nie kazałem!

- Możesz nie kłamać?

- Zamknij się, dziecko. Kiedyś tego pożałujesz. Przestań się z nim zadawać, przestań być tym, kim jesteś.

Katy podniosła się oburzona.

- A ty możesz przestać być mendą? Nie. więc ja też nie przestanę. Dla mnie jesteś skończony. Pierwszy i ostatni raz cię odwiedziłyśmy – warknęła mu w twarz. Ruszyła prędko w stronę wyjścia, chcąc jak najszybciej znaleźć się od niego jak najdalej.

- Ten chłopak wpędzi cię do grobu. Pamiętaj! – rzucił za nią.

Katy udawała, że nie słyszała. Ale ciężko zignorować takie słowa.


I tak oto dobrnęliśmy do końca drugiej części. Dzięki wszystkim którzy to czytali.

Myślę, że to nie koniec przygód Katy i Thomasa, so stay tuned!

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz