Katy chciała opuścić dom jak najszybciej, niestety zupełnie jej to nie wyszło.
- Poczekaj, kochanie! – usłyszała i chcąc nie chcąc, zatrzymała się w progu.
- Coś się stało? Spieszę się do szkoły. Mam... muszę tam zaraz być. – Próbowała wymyśleć cokolwiek byle tylko uniknąć rozmowy z mamą.
- O której dzisiaj kończysz?
Katy zastanawiała się przez chwilę.
- Po piętnastej – odparła znudzonym tonem, za to oczy jej mamy rozbłysły.
-Świetnie – rzuciła kobieta, uśmiechając się promiennie. – Posłuchaj, kochanie. Jak skończysz to chodź na parking. Przyjadę po ciebie z Hermanem i pojedziemy do jakiejś restauracji, żebyście się lepiej poznali.
Katy poczuła jak coś ściska ją w żołądku. Prawdopodobnie był to odruch wymiotny spowodowany choćby myśleniem o spędzeniu jakiejkolwiek ilości czasu z tym idiotą, co udawał, że zakochał się w jej matce.
- Jasne – wykrztusiła, niebyt wiedząc jak się z tego wyplątać. I proszę. Jedno nieznaczące zdarzenie z rana popsuło jej cały dzień.
Na WF-ie wszyscy postanowili trzymać się od Katy z daleka. Tylko Thomas był na tyle odważny, by pchać się w stronę paszczy lwa.
- Przed chwilą prawie zabiłaś Johna. Rzuciłaś tak mocno, że gdyby się nie uchylił, skończyłby z piłką zamiast głowy.
Wzruszyła tylko ramionami.
- Ty zaraz skończysz bez zębów jak mnie nie zostawisz w spokoju – warknęła.
Thomas zaśmiał się cicho.
- Katy, mów co chcesz, ale zębów nigdy byś mi nie wybiła. Możesz mnie wybić z rytmu co najwyżej. Coś się stało?
- Ruszać się, a nie – gadacie! – wrzasnął wuefista. Katy przewróciła oczami i zaczęła kozłować piłkę. Nikt nie zdołał jej zatrzymać. Rzuciła do kosza.
Thomas pokręcił głową.
Chwilę potem zablokował jej drogę do oddania skutecznego rzutu.
- Odwal się – mruknęła. – Próbuję wygrać dla mojej drużyny.
- A ja próbuję ci nie pozwolić. Dla mojej.
- Odwal się, Thomas.
- To powiedz mi, czemu się tak zachowujesz?
Dziewczyna nie chciała dłużej rozmawiać. Przepchnęła się brutalnie koło Thomasa, waląc go z bara, i pobiegła pod kosz, starając się wykonać dwutakt. Chwilę później leżała na parkiecie, bo Thomas wszedł jej w drogę.
- Faul! – krzyknęła Katy, leżąc na podłodze.
- Ojej, biedna. Chyba sobie coś złamała – rzucił Thomas. – Zabiorę ją do pielęgniarki.
Nie czekając na odpowiedź nauczyciela, chwycił stawiającą opór Katy, i razem z nią zszedł z boiska. Kiedy znaleźli się już poza zasięgiem wzroku trenera, Katy przywaliła mu z łokcia pod żebra i wyrwała się z uścisku.
- Idiota – syknęła. Ruszyła w kierunku szatni.
- Co się stało? – spytał, idąc za nią. – Wiem, że masz skłonności do agresji, ale dzisiaj przesadzasz.
Dziewczyna zabrała swoje rzeczy z szatni i ruszyła ku wyjściu na dwór.
- Gdzie ty idziesz? Mamy jeszcze lekcje – rzucił Thomas, wciąż podążając za nią.
CZYTASZ
Agenci 1&2&3
AdventureKaty nienawidzi nowego chłopaka, który tak niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Jest tajemniczy, dziwny i nie potrafi się szczerze uśmiechać. Jej przyjaciółka Tamara sądzi też, że jest przystojny, ale Katy wcale tak nie uważa (no może tylko troc...