Rozdział 16

181 10 9
                                    


   Katy patrzyła z zaciekawieniem jak Thomas rozmawia przez telefon. Miał niezbyt zadowoloną minę. Żywo gestykulował. W końcu rozłączył się, a jego usta ułożyły się do przekleństwa.

- Co się stało? – spytała Katy, podchodząc do niego.

- Haker. Tym razem wirus zaatakował nasze kamery, na szczęście te stołówkowe. Ale Herman podejrzewa, że to tylko taka próba przez innym atakiem. Może sprawdzał jak może się do nich dostać.

- To niezbyt dobrze – mruknęła. Skrzywiła się, kiedy zobaczyła idącą w ich kierunku Tamarę. Tak to jest w tej szkole, co chwila spotykasz jakiś ludzi. No jak tak można?

- Cześć – powiedziała dziewczyna, podchodząc bliżej. – Ostatnio dużo czasu ze sobą spędzacie... - zauważyła. Katy przewróciła oczami. Thomas tylko westchnął.

- Pracujemy razem jako niańki do piesków, więc wiesz... trzeba omówić parę bardzo istotnych spraw. Czyli kto tym razem po nich sprząta, kto rzuca im patyki w nieskończoność, a kto próbuje namówić pracodawcę na większą wypłatę – mruknął.

Tamara uśmiechnęła się słodko.

- Jeśli pracodawcą jest jakaś całkiem młoda kobieta to ty powinieneś być tym, który prosi o podwyżkę. W tym wypadku to ty możesz być skuteczniejszy – powiedziała kokieteryjnie i puściła oczko do Katy.

Katy wywróciła oczami jeszcze raz. Thomas otworzył lekko usta, zamknął je, a potem znowu otworzył. Tamara uśmiechnęła się, wyglądało to całkiem słodko.

Za to Katy skrzywiła się. Tamara zawsze wyglądała idealnie. I tak samo idealnie się uśmiechała. Jej włosy były puszyste i piękne, zawsze idealnie ułożone. Paznokcie pomalowane na wymyślne kolory, a biżuteria zawsze dobrana z gustem. Ubrania zawsze leżały na niej idealnie. Miała długie ładne nogi, które często pokazywała nosząc sukienki. No cóż, chłopcy za nią szaleli.

- Ach, z moją osobowością może to być jednak trudne – mruknął w końcu.

- No co ty, Thomas. Jesteś naprawdę cudownym człowiekiem – zaszczebiotała Tamara.

W tym momencie Thomas totalnie osłupiał. Katy chciało się śmiać jak widziała jego minę.

- Ja... nie będę wam przeszkadzać – powiedział, poszedł pod klasę i usiadł na ziemi obok drzwi.

- Istnieje takie coś jak ławka – powiedziała szeptem Katy i spojrzała na Tamarę. – Nie widzisz, że on nie lubi być podrywany? – spytała patrząc z wyrzutem na przyjaciółkę.

Tamara zaśmiała się tylko.

- No co ty, chłopcy potrzebują trochę uwagi – powiedziała. – Poza tym ja go nie podrywam. Wyrażam tylko moje zdanie na temat jego idealnej osoby... A teraz, ja sobie z nim chwilę pogadam. – Odeszła od Katy i usiadła obok Thomasa, mówiąc coś do niego.

Katy prychnęła. Nie wiem, jak można tak tracić rozum dla facetów – pomyślała i usiadła na jednej z ławek. Zastanawiała się nad ostatnimi wydarzeniami w agencji. To było na pewno wielkie zaskoczenie dla nich wszystkich. Thomas przecież tłumaczył jej jakie mają dobre zabezpieczenia, więc taka sytuacja nie powinna mieć w ogóle miejsca. Przypuszczenia, że jest to osoba (bądź osoby) z ich własnej firmy są całkiem sensowne. Nie potrafiła powstrzymać się od obwiniania o to Alexa bądź Franka. Nie wiedziała czemu, ale tak podpowiadało jej serce.

„Ale to przecież nie musi być ktoś z młodych", pomyślała. Nie znała dobrze nikogo ze starszych. Tylko Susannę. Zaśmiała się cicho. Przecież ona nie byłaby do tego zdolna. Jest bardzo miłą i sympatyczną osobą.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz