2.Rozdział 5

174 11 1
                                    

   Katy z niepokojem zapukała do biura Hermana.

Po usłyszeniu pozwolenia weszła niepewnie do pomieszczenia.

- Nie udało się – zakomunikowała od razu. Owijanie w bawełnę było bezsensowne. – Thomas mnie nakrył. Nie zdążyłam nawet uszkodzić komputera – powiedziała prędko.

Herman zmierzył ją lodowatym spojrzeniem.

- To nie są zbyt dobre wiadomości – powiedział.

- No raczej...

- Dobrze. Pomyślę co innego moglibyśmy zrobić. Dobrze, że się starałaś. Teraz oddaj mi pendrive.

Katy zaczęła grzebać w kieszeni. Nic tam nie było.

- Nie – jęknęła i przeklęła głośno. – Thomas... ja go zabiję!

Herman spojrzał na nią i zmarszczył brwi w niezrozumieniu. Dopiero potem jakby dotarło do niego co powiedziała dziewczyna. Warknął z furią i walnął pięścią w stół.

- Jak to zrobił?! – wrzasnął.

Katy przygryzła wargę. Chciała jak najszybciej po prostu zrezygnować, ale póki nie miała pewności czy przyjmie ją ciotka Thomasa, wolała być ostrożna.

- Pendrive leżał na komputerze. Thomas wszedł do pomieszczenia, gdzie był komputer główny i po prostu zabrał go kiedy nie patrzyłam. Aghr – jęknęła. Przypomniała sobie jak Thomas z nią rozmawiał i położył rękę na blat. To wtedy zabrał jej ten przedmiot. Nie lubiła czuć, że zawaliła sprawę, ale tym razem właśnie tak było.

- Nienawidzę tego dzieciaka – wycedził przez zaciśnięte zęby Herman.

Katy widziała wyraźnie, że facet zaraz wpadnie w furię. Dlatego postanowiła się po cichu wycofać. Odwróciła się i nawet nie żegnając się z mężczyzną po prostu opuściła pomieszczenie.

Wyszła na korytarz i jęknęła głośno. Czemu Thomas zawsze w jakiś sposób ją przechytrzy?


   - Okradłeś Katy – powiedział z wyrzutem Edward, patrząc jak Thomas podłącza pendrive do komputera.

Thomas uśmiechnął się trochę jak geniusz zbrodni. W sumie trochę tak się czuł.

- Ona też chciała nas okraść. Zresztą, nie okradłem jej, tylko Hermana. A to jest różnica.

Chłopak przygryzł wargę – zawsze tak robił kiedy się skupiał. Na komputerze od razu pojawiła się ikonka urządzenia, a potem foldery. Thomas kliknął w jeden z nich.

- Myślałem, że Herman nie byłby taki nieodpowiedzialny – mruknął. – Powinien nie dawać jej pendrive'a, na którym są istotne informacje.

- A może po prostu miały nas zmylić albo przesłać na nasz komputer wirusa?

- Jesteś genialny! – powiedział Thomas. – Można by zrobić kiedyś coś takiego. A co do Hermana, to nie. Sądzę, że nie wpadł na taki pomysł. To po prostu czysty zbieg okoliczności, że Katy nie zwróciła uwagi na to kiedy jej to zabrałem.

- Jesteś zły, mój misiu – powiedział Edward szczerząc się szeroko.

Thomas podniósł brwi i spojrzał na niego. Nie skomentował.

- Jak chcesz, to możesz iść. Naprawdę – powiedział błagalnym tonem.

Edward wydął usteczka.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz