Rozdział 6

227 14 6
                                    


  - I co, było aż tak źle? – spytała się Tamara, gdy wrócili do szkoły po dłuższym weekendzie.

- Ale z czym? – spytała Katy marszcząc nieco czoło.

Zastanawiała się właśnie nad zakończeniem swojej ulubionej serii – „Więźnia Labiryntu" – i była bardziej zaciekawiona właśnie tym zajęciem niż słuchaniem koleżanki.

- Och – Tamara westchnęła głęboko. – No, z prezentacją! – przypomniała. – Robiłaś ją przecież z Thomasem. Wszystkie dziewczyny tobie zazdroszczą. Na pewno dostaniecie dobrą ocenę. On jest taki inteligentny...

Katy usiłowała powstrzymać wściekłość.

- Dostaniemy dobrą ocenę, bo on jest... inteligentny? – wycedziła. – No, proszę! Ja też nie jestem głąbem...

Tamara przyjrzała jej się badawczo. Przekrzywiła nieco głowę, tak jak to czasem robią psy. Wbiła w nią spojrzenie swoich dużych, brązowych oczu za którymi szalała połowa chłopców ze szkoły.

- Ty naprawdę go nie lubisz dlatego, że jest taki inteligentny i dobry we wszystkim – bardziej stwierdziła niż spytała. – Prawda? Jesteś zła, ponieważ do naszej klasy trafił ktoś równie dobry jak ty...

- Nie – próbowała się bronić Katy, ale gdzieś w głębi serca miała wrażenie, iż Tamara ma rację. – On jest dziwny i tajemniczy. Pojawia się w połowie roku i w ciągu tygodnia zawładnął sercami całej naszej klasy i wszystkich naszych nauczycieli.

- I dlatego jesteś zazdrosna – uśmiechnęła się Tamara.

- Nie! On jest dziwny. Nigdy się nie uśmiecha i...

- Och, przestań – jęknęła Tamara, przewracając przy okazji tymi oczami, których Katy jej strasznie zazdrościła. Sama miała oczy zielone, które wydawały jej się... nudne.

- To ty przestań, błagam cię... - jęknęła Katy powstrzymując wybuch gniewu. „Jestem zbyt impulsywna", przemówiła do siebie w myślach. „Naucz się w końcu panować nad gniewem". – Tak w ogóle – zaczęła już całkiem spokojnie – ty spotykasz się czasem z Thomasem, że tak dużo masz o nim do powiedzenia?

Tamara zarumieniła się.

- No... czasem rozmawiam z nim na przerwach. I dlatego wiem, że jest naprawdę miły i wesoły. I uśmiecha się. Może ty tak na niego działasz, że ciągle jest zachmurzony? Katy, twoja mina nie pomaga ci w zawieraniu nowych znajomości. Ciągle wyglądasz jakbyś planowała morderstwo...

- Skąd wiedziałaś? – spytała Katy siląc się na weselszy ton. – Kurcze... - skoro już wiesz, to ciebie też będę musiała wyeliminować. Będziesz zaraz za Thomasem, ale przed panem od geografii – uśmiechnęła się, a Tamara zaniosła się szczerym i głośnym śmiechem.

- Widzisz? – powiedziała spoglądając na przyjaciółkę. – W takiej wersji jesteś o wiele lepiej odbierana przez tłum.

- Cieszę się – mruknęła Katy. Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał jej pisk Tamary:

- Ojej! – Dziewczyna wyrwała do przodu. Katy podniosła wzrok, by przyjrzeć się sytuacji. Zobaczyła Tamarę, stojącą obok Thomasa. Wymachiwała rękami i mówiła podniesionym głosem najwyraźniej komentując wygląd chłopaka.

Chłopak wciąż miał zadrapany policzek. Na dodatek cała jego broda była sina, czyżby siniak którego Katy wcześniej nie zauważyła? Jego ręka była podrapana. Jego wygląd niezbyt się poprawił od ostatniego razu.

Agenci 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz