Chapter one

14.4K 743 492
                                    

-Nie wierze, że pierwszą lekcją w tym roku jest CZARNA MAGIA!- ryknął zły Ron gdy we trójkę szli na zajęcia odbywające się w lochach.

-To nawet nie chodzi o to Ron. My w ogóle nie powinniśmy mieć Czarnej Magii.- skomentowała Haven gdy zatrzymali się pod drzwiami.

-Jesteśmy spóźnieni... Myślicie, że ten cały Hughes się wkurzy?- spytał przejęty Granger, a Haven ignorując to pytanie po prostu wtargnęła do sali. Zatrzymała się na środku klasy gdy została obdarowana przez Hughes'a najbardziej morderczym spojrzeniem świata.

-Przepraszamy za spóźnienie.- powiedzieli razem Ron i Hugo jednak profesor nie wydał się nimi zainteresowany.

-A panna Potter również ma coś do powiedzenia?- syknął nauczyciel gdy cała trójka zajęła miejsca na środku klasy. Wszyscy uczniowie spoglądali właśnie w ich stronę lecz Haven wcale to nie przeszkadzało.

-Nie.- warknęła krótko nie patrząc na Hughes'a tylko na temat widniejący na tablicy.- Zaklęcia Niewybaczalne... Uwielbiam ten temat.- skomentowała nieco ciszej jednak nauczyciel będą w młodym wieku usłyszał wszystko.

-W takim razie opowiedz nam o każdym z nich... Zacznijmy od Cruciatus'a- odparł z przesłodzonym głosem Riddle w przebraniu Hughes'a.

-Zaklęcie torturujące. Wywołuje ból w każdej części ciała i może sprowadzić do obłędy czyli utraty zmysłów.- powiedziała cicho Haven wiedząc, że gdy mówiła o tej klątwie, gdzieś na drugim końcu klasy siedzi Neville, który to przeżywa.

-Doskonale... Avada Kedavra.- kazał jej kontynuować opierając się dwoma rękoma o jej ławkę aby ją zniechęcić.

-Zaklęcie uśmiercające. Od razu pozbawia życia każdego kto się z nim zetknie nie zostawiając przy tym żadnych obrażeń wskazujących na to co mogło być przyczynom zgonu.- odpowiedziała, ale zamiast słowa "dobrze", usłyszała zwykłe prychnięcie. Spojrzała na Hughes'a który był blisko niej, ale w jego oczach nie zobaczyła odpowiedzi.

-Jesteś pewna, że nikt nie jest w stanie przeżyć tej klątwy?- spytał z pogardą mężczyzna. Jego komentarz spotkał się z głośnym śmiechem ślizgonów i złością gryfonów.- Ani, że nie zostawia żadnych śladów?- dodał na co dom węża ryknął jeszcze głośniej. Haven po protu zarzuciła na swoje ramię torbę i opuściła klasę już znienawidzonego nauczyciela, nie omieszkując się trzasnąć drzwiami. Ruszyła korytarzem przed siebie do łazienki na trzecim piętrze i tam usiadła na parapecie. Rudowłosa zacisnęła powieki aby nie płakać, ale jedna samotna łza popłynęła po jej policzku.

-Nie masz prawa wychodzić sobie z lekcji gdy ci się zechcę!- usłyszała głos znienawidzonego profesora. Haven zignorowała jego uwagę i odwróciła wzrok w stronę okna.- Masz iść ze mną do Dumbledore'a.- dodał zirytowany. Riddle miał ochotę zabić dziewczynę tu na miejscu jednak stwierdził, że nadejdzie odpowiedni moment kiedy Potter dowie się że nie jest Hughes'em tylko Voldemortem.

-I co mu pan powie? Że zachowałam się bezczelnie bo wyszłam z lekcji? Myśli pan, że pana zachowanie było w porządku!?- krzyknęła zła stając twarzą z Hughes'em nie mając zielonego pojęcie, że jest to jej śmiertelny wróg Tom Riddle znany jako Voldemort. Mężczyzna obserwował zaś jak w oczach dziewczyny rodzi się ogromna nienawiść.

-Nie było w porządku, ale cię nie przeproszę. Poza tym idziemy do Dumbledore'a po coś innego.- mruknął mężczyzna i gestem ręki kazał jej iść za nim. Po dojściu do posągu orła prowadzącego do gabinetu dyrektora, prof. Hughes wypowiedział "cytrynowe dropsy" podirytowanym głosem i razem z Haven weszli do środka dużej i tajemniczej komnaty.

-Och Haven! Miło cię widzieć!- krzyknął radośnie starzec uśmiechając się szeroko do rudowłosej.

-Pana również.- odparła cicho i posłała mu słaby uśmiech.

-Usiądźcie przy biurku proszę.- zaproponował Dumbledore i sam zasiadł na przeciwko nich.- Więc Haven... Pamiętasz jak rok temu profesor Snape stosował na tobie legilimencje, aby nauczyć cię oklumencji, ponieważ twoje połączenie z Voldemortem jest zbyt silne?- spytał Albus na co dziewczyna mocno się skrzywiła, ponieważ ból i zmęczenie jakie towarzyszyły jej podczas tamtych treningów były nie do opisania.

-Owszem...- odparła cicho a Riddle podający się za Hughes'a, słuchał tego z zainteresowaniem. Mężczyźnie nie łatwo było oszukać Dumbledore'a ponieważ ten zachowywał na prawdę ogromną ostrożność lecz Czarna Magia zawsze się przydaje...

-W tym roku będziesz trenowała to z profesorem Hughes'em. Pamiętaj, że te treningi są konieczne jeśli chcemy, aby Voldemort nie dostał naszych najważniejszych informacji, a przede wszystkim żeby nie dostał ciebie Haven.- wytłumaczył Dumbledore, a Riddle siedzący obok miał ochotę powiedzieć "ironia losu" jednak się powstrzymał.

-Ale dyrektorze ja...

-Wiem Haven jak bardzo wyczerpujące jest to dal ciebie i dlatego będziesz zwolniona z prac domowych i niektórych egzaminów aby skupić się na PRZETRWANIU. Od teraz oprócz tego, że ja jestem twoim opiekunem jako dyrektor oraz profesor McGonagall jako opiekunka twojego domu, to profesor Hughes będzie twoim prywatnym opiekunem.- wyjaśnił starzec, a panienka Potter poczuła jak robi się jej nie dobrze. Nie dość, że szczerze nienawidziła nowego nauczyciela to jeszcze będzie spędzała z nim połowę każdego, swojego dnia w Hogwarcie. 


We are the same || RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz