Chapter Five

11.3K 651 384
                                    

Haven właśnie otrzymała zaproszenie do klubu ślimaka z czego była dumna, ponieważ za kadencji Snape'a była najgorsza z tego przedmiotu, a teraz gdy jej nauczycielem jest Slughorn jest wychwalana na prawo i lewo.

Dumna z siebie dziewczyna gnała przez korytarz na Obronę Przed Czarną Magią, gdzie chcąc czy nie musiała zmierzyć się z Snapem, ale tym razem nie bała się niczego, gdyż Severus zdawał sobie sprawę, że z tego przedmiotu Haven jest niepokonana.

Właśnie skręciła w prawo gdzie omal nie zderzyła się z Hughes'em. Rudowłosa przeklęła pod nosem za co nauczyciel skarcił ją wzrokiem. Głupio było jej stawać twarzą w twarz z mężczyzną, który wiedział większość jej wspomnień.

-Mogę wiedzieć z czego się tak cieszysz?- spytał widząc głupi uśmieszek na ustach swojej podopiecznej.

-Dostałam się do Klubu Ślimaka.- odpowiedziała i dałaby sobie rękę uciąć, że w oczach Hughes'a zobaczyła dziwny błysk.

-Ahh... Wiesz, że Voldemort był w tym klubie?- poinformował ją i myślał, że dziewczyna się zdziwi, ale ona jedynie prychnęła.

-Zawsze wiedziałam, że mogę mu dorównać... Zresztą jak to leciało? "Czarny pan naznaczy ją jako równą sobie"?

-Nie masz lekcji Potter?- spytał przerywając jej pozbawioną sensu dyskusje.

-O Boże! Mam OPCM! Jak bardzo w skali od 1 do 10 jestem u Snape'a martwa?- spytała sama siebie z przerażeniem wymalowanym na twarzy i biegiem ruszyła w stronę sali nietoperza. Riddle, chociaż próbował się powstrzymać i na jego ustach zawitał rozbawiony uśmieszek.

***

Wieczorem gdy Haven weszła do komnaty Hughes'a był on czymś zdenerwowany. Siedział zły na kanapie i tupał nogą.

-W porządku profesorze?- zapytała nieśmiało i zamknęła za sobą drzwi.

-Tak. Siadaj i powiedz gdy będziesz gotowa.- warknął i Haven niemal od razu po zajęciu swojego miejsca, powiedziała "już".

-Skup się Potter, bo dziś wejdę w twoje głębiej skrywane myśli i uczucia.- oznajmił szykując swą różdżkę. W rzeczywistości Tom umiał posługiwać się niewerbalną leglimencją bez różdżki, ale Haven wiedziała, że tylko Voldemort ma taki talent więc Hughes musiał używać patyka, aby zachować pozory.

-Co rozumie pan przez słowo "głębsze"?- spytała lekko zaniepokojona.

-Zobaczysz. Po prostu próbuję się bronić. Przejmij kontrole Potter.- rozjaśnił i chwile później dziewczyna poczuła znajome uczucie bólu. To co zobaczyła zbiło ją z nóg. Hughes zobaczył jak Dudley i jego banda znęcają się nad nią odkąd była była mała. Później jak znęcał się nad nią Malfoy i Umbridge.

-Hej Potter!- krzyknął blondyn, który widocznie szedł za nią cały czas gdy wracała z lekcji Opieki na Magicznymi Stworzeniami od Hagrida.

-Czego chcesz Malfoy?- warknęła trzynastolatka. Ślizgon podszedł do dziewczyny i pociągnął ją na jej rudego loka.- Puść mnie! To boli!- krzyknęła zła gryfonka.

-Co tam u Weasley'a? Słyszałem, że gdy w drugiej klasie rzygał ślimakami to do dziś mu smakują.

-Odwal się od niego i ode mnie, rozumiesz?- wycedziła dziewczyna zaciskając pięści.

-Czemu? Lubie się nabijać z twoich martwych rodziców. Byli tacy żałośni bo nawet nie byli wstanie walczyć z Czarnym Panem. Nienawidzi...~Wspomnienie się urwało i natychmiast zastąpiło je inne. Tym razem Hughes obserwował jak gruby kuzyn dziewczyny znęca się nad nią w mugolskiej szkole bijąc ją i kopiąc. Riddle obserwował jak mała dziewczynka zakrywała się rączkami, próbując się tym samym bronić, ale nic nie było w stanie zatrzymać tego przerośniętego dzieciaka-mugola.

Tom chciał przejść do kolejnego wspomnienia, ale niespodziewanie coś wypchało go z umysłu dziewczyny. Zdziwiony spojrzał na złą i zapłakaną dziewczyną, którą stała przed nim ciężko oddychając.

-To są moje BARDZO prywatne wspomnienia i nie mam zamiaru tego oglądać ani wracać! Umówiliśmy się na normalne wspomnienia! Przekroczył pan granice!- krzyknęła zła wymachując rękoma we wszystkie strony świata. Rudowłosa napięcie się obróciła w stronę drzwi chcąc jak najszybciej opuścić to okropne miejsce, ale zatrzymało ją silne szarpnięcie. Hughes przyszpilił gryfonkę do ściany i spojrzał na nią z ogniem w oczach.

-Mam to gdzieś czy są prywatne czy nie! Kiedy zrozumiesz, że nie robię tego dla przyjemności tylko po to by cię chronić?! Mi również jest niedobrze jak widzę tego głupiego blondyna i tłustego mugola znęcających się nad tobą, ale przecież nie dziele się z nikim twoimi wspomnieniami!

-Skąd mam wiedzieć czy się pan nie dzieli?!- krzyknęła, a uścisk Hughes'a na jej nadgarstkach się wzmocnił.

-Po co?! Dumbledore mi ufa więc czemu ty nie możesz tego zrobić?- spytał i przestał krzyczeć.

-Myślisz, że tak łatwo ufać komukolwiek w tych czasach?

-Wiem, że nie, ale do jasnej cholery Potter! Czy ty nie możesz zrozumieć, że jestem od ochrony ciebie? Gdybym miał cię zabić to dawno bym to zrobił biorąc pod uwagę twoje rozkojarzenie i niezdarność.- powiedział twardo.- Poza tym, czy ty na prawdę nie zauważyłaś, że udało ci się pozbyć mnie z umysłu?- spytał, a na jego ustach pojawił się mimowolny uśmiech.

-Emm... Nie wierzę... Rzeczywiście mi się udało, ale nie pamiętam jak to zrobiłam.

-Prawdopodobnie w przypływie złości i to mnie jedynie martwi.

-Czemu?- spytała lekko zdziwiona.

-Złość to negatywny skutek. Ty potrzebujesz nauczyć się tych pozytywnych. Jeśli chcesz wywalić Voldemorta z umysłu to musisz przywołać do siebie wspomnienia z... Przyjaciółmi albo z miłością. Tak jak zrobiłaś to w ministerstwie walcząc z nim.

-Nigdy nie mówiłam Panu jakie wspomnienia przywołałam będąc w departamencie tajemnic.

We are the same || RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz