-Więc co masz mi do powiedzenia, Tom?
-A czego oczekujesz? - warknął zirytowany Riddle. Uśmiech starca wystarczająco działał na jego nerwy.
-Prawdy, Tom. - odparł, ignorując złość mężczyzny. - Panna Potter jest tobą niebywale zainteresowana, a nie powinna. Z początku myślałem, że ją polubisz, jednak nie przypuszczałam, że wasza relacja będzie, aż tak bliska. - dodał, przypatrując się mężczyźnie z uwagą. Każda reakcja bruneta była dokładnie przez niego rejestrowana.
-Nie rozumiem o czym mówisz. - wycedził, prostując się na krześle.
-Chyba nie powiesz mi, że panienka Potter jest ci obojętna. Uznałbym, że jeszcze bardziej się nią interesujesz i nie sądzę, że to z powodu twoich mrocznych planów. - wyjaśnił starzec i z dumą wypił zawartość złotego kielicha. Ręką przeczesał swoją długą brodę i westchnął.
-Zawsze miałem cię za szaleńca i rzeczywiście rozumiem jak odkryłeś moje prawdziwe 'ja', ale wciąż nie pojmuje skąd wiesz o tym, że mnie i Haven coś łączy. - powiedział Riddle, czując się jakby przez dłuższy czas był obserwowany z góry.
-Znam pannę Potter o wiele dłużej niż ty, Tom. Haven przerobiła wielu nauczycieli i do żadnego nie czuła takiego respektu jak do ciebie. Nie uważasz, że jej uśmiech w twoim kierunku jest inny niż pozostałych uczniów? Ta dziewczyna jest przykładem żywego ducha, uwielbia być wszędzie, a naukę odkłada na później, lecz pomimo tego na wasze lekcje szła rozpromieniona. W dodatku... nie sądzisz, że wyjazd w święta ze swoją uczennicą jest zbyt skandalicznym pomysłem? - wszystkie dowody Dumbledore'a wskazywały na to jak wielka jest nieuwaga Toma.
-Co masz zamiar zrobić? Chcesz mnie szantażować? Jeśli nie wywołam wojny to nie powiesz jej o niczym? Nie będę się przed tobą poniżał i...
-Nie będę cie szantażować. To byłby zbyt wielki cios dla panny Potter. Wiem, że masz swój rozum i sam zdecydujesz kiedy jej to powiesz. Aczkolwiek na twoim miejscu rozmyślałbym nad tym kto zabije kogo. Według przepowiedni i tak jedno z was zamorduje tego drugiego.
***
Zdenerwowany do granic Riddle wrócił do swojej sypialni, trzaskając drzwiami. Chciał zacząć wyzywać Dumbledore'a od najgorszych, ale widok zaniepokojonej gryfonki go powstrzymał.
Mogłem pozwolić, aby zamordowali tego głupca.
-W porządku? Co mówił Dumbledore? - spytała, podchodząc bliżej zielonookiego. Mężczyzna objął ją w pasie, aby wyglądać na bardziej wiarygodnego.
-Kazał abym baczniej cie pilnował. W Hogwarcie nie jest już bezpiecznie. - odpowiedział, zatwierdzając na swoim sumieniu kolejne kłamstwo.
-Czy kiedykolwiek było? Najpierw Quirrell, później bazyliszek, Pettigrew, turniej trójmagiczny, Barty Crouch Junior, Umbridge, a w lochach do dziś mieszka puszek. Ta szkoła jest bezpieczna dla mało ciekawskich. - parsknęła, wodząc rękoma po torsie Hughes'a.
-Puszek?
-Trójgłowy pies Hagrida. - mruknęła.
-A co z Aragogiem? - spytał, przywołując wspomnienie z przed kilkudziesięciu lat, kiedy to pozornie oskarżył Hagrida i jego pająka o zabicie Marty Warren.
-Zmarł kilka tygodni temu. Hagrid nigdy nie był tak załamany i postanowił się upić wraz z Slughorn'em. Przynajmniej wydobyłam od niego te wspomnienie i dowiedziałam się o horkruksach. - wyjaśniła.
-Rozumiem.
***
Następnego dnia już wszyscy wiedzieli. Każdy uczeń był świadomy tego, że piątka czarodziei stawiła czoła śmierciożercą. Dumbledore podjął decyzje o tym, aby Draco Malfoy pozostał w Skrzydle pod stałą opieką pani Pomfrey oraz profesora Snape'a i nie stawał oko w oko z jakimkolwiek uczniem.
CZYTASZ
We are the same || Riddle
FanfictionCo gdyby Lily Potter urodziła dziewczynkę? Co gdyby to ona została wybrańcem i to ona przeżyła śmiertelne zaklęcie rzucone przez Lorda Voldemorta? Co jeśli sami-wiecie-kto odrodzi się jako wspomnienie z dziennika? Co się stanie gdy przez zwykły przy...