Chapter Thirty Two

9.5K 504 111
                                    

'in every angel, a demon hides. in every demon an angel strides'

Powrót do Hogwartu był ciężki dla młodej panny Potter. Musiała przestawić się na inny tryb życia i ponownie udawać, że Hughes to jej nauczyciel. Mogła z nim przebywać jedynie wieczorami, gdy był to czas na ich lekcje. 

Taki minął cały styczeń, luty i marzec i kwiecień. Gryfonka powoli zaczynała gromadzić wszelkie notatki, aby jak najlepiej zdać czerwcowe egzaminy, jednak atmosfera w szkole utrudniała jej jakiekolwiek ruchy. 

W Hogwarcie zrobiło się inaczej. Odnosiła wrażenie, że nad szkołą wiecznie wisi czarna chmura. Coraz mniej śmiechów, żartów i radości. Coś nadchodziło i to niezaprzeczalnie szybko. 

Haven siedziała pod ulubionym drzewem w sweterku z barwami domu lwa. Wiosenny wiatr targał jej rude włosy i przewracał strony w książkach. Odkąd wydobyła wspomnienie od Slughorn'a, nie mogła skupić się na podstawowych czynnościach.

Bezustannie rozmyślała o horkruksach. 

Czym są?

Gdzie są?

Jak je znaleźć?

Jak je zniszczyć?

W dodatku częste obserwacje Malfoy'a doprowadzały ją do szału. Bieganie za blondaskiem było gorsze niż wykłady profesora Binns'a. 

Na dobitkę podejrzenia uczniów. Na kogo nie spojrzała, ten tylko rozpowszechniał plotki o tym, że wojna wisi w powietrzu i czyjaś śmierć. Wielka śmierć. Rudowłosa oparła głowę o korę starego dębu i głośno westchnęła.

-Aż tak? Chyba jeszcze nie umierasz? - zapytał Hughes, siadając obok ukochanej gryfonki. Dziewczyna spojrzała na jego z nadzieją, że ten w jakiś sposób uratuję od tego wszystkiego, ale brunet jedynie uśmiechnął się pocieszająco.

-Jeszcze nie skończył się szósty rok, a ja już wiem, że nie przeżyję siódmego. O ile w ogóle zdecyduję się wrócić do szkoły... - wyszeptała zmęczona. Zamknęła wielką księgę i położyła ją obok swoich nóg.

-Dlaczego?

-Misja od Dumbledore'a. Nie wiem czy zdążę znaleźć wszystkie siedem horkruksów przed wybuchem wojny. Dziennik został zniszczony, a co dalej? Gdzie pozostałe sześć? Przecież mogą być dosłownie wszędzie. Jeszcze zdarzy się tak, że moje poszukiwania skończą się w Środkowej Republice Afryki. - powiedziała zła. Tom zaś czuł się niezręcznie, rozmawiając o własnych kawałkach duszy. Wiedział o wszystkich i znał ich dokładne położenie, ale w końcu to jego przepustka do życia.

-Masz wykonać niebezpieczną misje, nie wiedząc czego szukasz i gdzie. Słyszysz jak źle to brzmi? Tak jakbyś ruszyła na pewną śmierć, Haven. - uznał, chcą odsunąć dziewczynę od pomysłu.

-W takim razie co mam robić? Czekać, aż Voldemort przyjdzie i wszystkich pozabija?!

-Tego nie powiedziałem. Uważam, że rozsądniej byłoby, gdybyś poszukała lub spróbowała dowiedzieć się co jest tymi horkruksami. - wyjaśnił. Chciał potrząść dziewczyną, aby kompletnie zapomniała o jakimkolwiek kawałku jego duszy, ale mógłby się za bardzo narazić.

-Czy ty też... Też odczuwasz... nadchodzącą katastrofę? Zdaje mi się, że nie tylko ja odnoszę wrażenie, iż coś złego stanie się w Hogwarcie... Nawet zwykli uczniowie zaczynają się bać i tworzyć teorię. Nie wiem czemu, ale instynkt mi podpowiada, że ktoś zginie. To mnie przerasta, tym bardziej, że nie wiem kto to będzie. Nie wiem czy w ogóle będzie! Nic nie wiem! Co jeśli to będzie Hugo, albo Ron, albo ty? - panikowała, chowając twarz w rękach.

We are the same || RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz