-Przepowiednia. - to jedyne co powiedziała, bo dalej jej oczy się zaszkliły, a łzy popłynęły po policzkach. Każdy z Zakonników zaczął zadawać pytania, ale Hughes ignorując tłum, wziął młodą dziewczynę na ręce. Rudowłosa oplotła ramiona wokół jego karku i pozwolił się ponieść. Mężczyzna zaniósł ją do sypialni, gdzie z delikatnością ułożył ją na łóżku.
-Musisz...
-A co z pytaniami?! Tu chodzi o przepowiednie, a ty...! - zaczął wrzeszczeć Moody, ale Riddle za pomocą magii zamknął przed jego nosem drzwi. Pochylił się nad wykończoną gryfonką i pogłaskał jej głowę.
-Prześpij się. Ja będę obok ciebie przez cały czas, ale najpierw porozmawiam z Dumbledorem, dobrze? - spytał, na co ona kiwnęła lekko głową, natychmiast zamykając powieki. Zdenerwowany mężczyzna wyszedł z sypialni, widząc, że pod drzwiami wszyscy czekając.
-Hughesie, przecież... - zaczął Kingsley.
-Jesteście okropni. Ona ledwo oddycha, a wy chcecie wydobyć od niej jakąś przepowiednie? - szepnął, aby nie obudzić śpiącej za ścianą Potter. - Zasnęła i rano przy śniadaniu powie wam to co chcecie, a teraz idźcie do swoich pokoi, które przygotowały wam skrzaty. Ja będę czuwał nad Haven i... Dumbledorze, czy możesz pójść ze mną do mojego gabinetu? - spytał się, błagając, aby upierdliwi członkowie Zakonu zniknęli w przydzielonych pokojach.
-Oczywiście. - odpowiedział Albus, rozpędzając zbiegowisko, a następnie udał się za Riddlem do drzwi obok. Tam zasiedli po różnych stronach biurka. Starzec uśmiechnął się ciepło, a brunet spojrzał na niego z politowaniem.
-Dlaczego to robisz? Chcesz coś osiągnąć po przez ten cyrk ze 'słabością Voldemorta'? - zapytał, starając się zachować spokój.
-Chyba wyraziłem się jasno, Tom. Jedyne co chcę... co chcę ja, Haven i reszta zakonu to pokój na świecie, ale ten pokój... zależy od ciebie, prawda? Twoje jedno słowo, wystarczy by unicestwić wszystkich śmierciożerców oraz przywrócić porządek w świecie czarodziei. Zastanów się... Jeśli wycofasz się z pola bitwy, uratujesz tyle istnień i przede wszystkim wizerunek twojej osoby podda się zmianie w oczach Haven. Zmień się dla niej. Jeśli uda ci się przejść na dobrą stronę, nie będziesz tak bardzo obawiał się odkrycia prawdy przez nią. W końcu lepiej przyjmie dobrego Voldemorta niż złego. Próbuje ci pomóc, bo wiem, że od twojej zmiany zależy szczęście Haven. Ty chyba też chcesz, aby była szczęśliwa. W końcu ją kochasz. - słowa starca, uderzały w Riddle, mocniej niż klątwy. Chciał czy nie chciał, Albus miał rację.
-To nie jest takie proste... Myślisz, że stanę przed śmierciożercami i powiem 'koniec zabawy'? Myślisz, że oni są głupi? Owszem, największą inteligencją nie grzeszą, jednak nie porzucą dotychczasowego życia ot tak. - Tom też miał racje. Nie mógł zwyczajnie zakończyć wojny.
-A czy ja mówię, że to potrwa pięć minut? Proszę cię tylko, żebyś zaczął działać. - bąknął. - Z drugiej strony i tak musimy czekać, aż Haven powtórzy nam słowa przepowiedni, bo to może obrócić do góry nogami wszystkie plany. - wymamrotał, klnąc pod nosem.
-Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore i takie wulgaryzmy? To ostatnie czego bym się po tobie spodziewał, jakże szlachetny czarodzieju. - zakpił Tom, odchylając się na krześle.
-Idę, a ty pilnuj panny Potter. - rozkazał i opuścił jego gabinet. Zielonooki jedynie westchnął i sam wrócił do sypialni gdzie Haven smacznie spała. Usiadł obok niej na łóżku i obserwował jej równomierne unoszenie się klatki. Wyglądała jak zwykła, młoda dziewczyna, która wiedzie spokojne życie. Nikt kto patrzyłby na nią w tamtym momencie nie powiedziałby, że jest nieszczęśliwą rudowłosą, która straciła rodziców, przyjaciół, przeżyła wiele upokorzeń i była atakowana przez połowę magicznej populacji.
CZYTASZ
We are the same || Riddle
FanfictionCo gdyby Lily Potter urodziła dziewczynkę? Co gdyby to ona została wybrańcem i to ona przeżyła śmiertelne zaklęcie rzucone przez Lorda Voldemorta? Co jeśli sami-wiecie-kto odrodzi się jako wspomnienie z dziennika? Co się stanie gdy przez zwykły przy...