|24 - Zamiast psa, kot. Równie miękki. / Nienawidzę. Zbyt zmęczony.|

218 37 7
                                    

Edit: 12.06.2018

- ♠I; 1997/10/28 -

- Ne, ne, słyszałaś...?

- Ach, o tej całej sytuacji między nimi?

- Nimi? Między kim dokładnie?

- Ech? Nie wiesz? Między przewodniczącym a tym podejrzanym blondynem...

- O! Tak, jak o tym wspomnisz...

- Ostatnio nie widziałam ich razem... w znaczeniu, niszczących coś, albo ganiających się po korytarzach...

- Coś się stało?

- Sama chciałabym to wiedzieć...

- Ne, a myślisz, że ma to coś wspólnego z tą krwią, którą znaleźli ostatnio na ścianach szkoły?

- Tak sądzisz? O nie, martwię się o Oriharę-kun'a...

- Właśnie, właśnie, a co jak mu się coś stanie?

- Ten przeklęty blondyn...

- ...ale z drugiej strony ostatnio się nie widywali; może w końcu przestał dręczyć Przewodniczącego?

- Hm, jeżeli tak...

...a~ach, za głośne, są zdecydowanie za głośne... buu~. Ostatnio wszystko wydaje mi się zbyt hałaśliwe, niedobrze. Już nie wspomnę o tym, jak bardzo stałem się nieostrożny. Coraz bardziej, i bardziej, ja... Niedobrze. Nie, kiedy muszę zajmować się siostrami.

...zmęczenie. Chcę spać, a jednak doskonale wiem, że nie mogę. Nie w domu, gdzie rodzice wykorzystaliby każdą chwilę mojej nieuwagi, by nade mną ,,wygrać''. Z moim obecnym stanem... sen mógłby okazać się wadliwy, zbyt ciężki, a nie taki, z którego wybudziłbym się na najcichszy krok.
Tanecznego walca można powstrzymać tylko do pierwszego powtórzenia; potem potrzeba by zmiany muzyki, co kosztuje, kosztuje zbyt wiele; hah, nie stać na to cichego aktora.

W szkole... heh, przeklęty Shiki. Wcześniej... wcześniej z większą łatwością pozwoliłbym sobie na krótką drzemkę pod zamkniętą salą lekcyjną lub chociażby na dachu - a jednak wiem, że z tym, jak często mnie szuka, za każdym razem z idiotyczną wymówką... może ukradnę klucze od pielęgniarki i tam się prześpię?
...ach, nie, nie, lepiej nie. Wytrzymam. Akurat dziś... aww, aż żałuję, że to dziś przeprowadziłem małą akcję dywersyjną, tym samym blokując możliwość snu w czasie lekcji u pielęgniarki - obecnie znajduje się tam jedna z uczennic, nieprzytomna. Tsk... i pomyśleć, że akurat teraz, kiedy jestem w tak złym humorze, przypada mi rola perfekcyjnego ucznia; teraz gdy tak bardzo irytuje mnie wszechobecny hałas. Nie przynosi mi tego ukojenia, co zazwyczaj.

Ne, Shizu-chan... Gdzie się podziałeś? Może wtedy bym nudził się... nieco mniej.
Tak dziwnie. Zbyt dziwnie.

- ♠ -

Dom. Ach, nie. To tylko scena. Dom spłonął dawno temu. Nie, nie spłonął. Zatonął. W czym? Nie, nie w wodzie, nie w moczu, nie we krwi, nie w śniegu, nie w alkoholu. To w czym? Ach. Oczywiście. Ten zapach. Dom, który zatonął w formalinie.

Mm... ponownie, ból, który nie jest aktem. Ciemność przed oczami, brak sił w gardle, oczach, ramionach, nogach.

Zaczynam gadać głupoty. To przez ten zapach.

- Iza-nii...

Podnoszę powieki, by utrzymać akt. Szarość ścian, zaczerwienionych w jednym miejscu. Zmywanie tego będzie upierdliwe.

♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz