Edit: 17.06.2018
Ach. Jeszcze tylko to i dwa rozdziały do końca Aktu I...
- ♣N; 1998/01/28 -
- Nie spodziewałeś się, że to tak będziesz obchodzić swoje urodziny, co?
- ...lepiej będzie, jak się zamkniesz i przestaniesz wszystko komentować w ten sposób.
- To nie jest tak, że teraz, jak już jest martwy, pozostały ci jakiekolwiek zmartwienia... prawda, Shizuo-san?
- Może. Nie wiem.
- Nie wiesz?
- Dlaczego pogrzeb jeszcze się nie odbył? Przecież minął już cały miesiąc...
- Kto wie... Może chciał to zrobić w twoje urodziny?
- Są dzisiaj.
- A pogrzebu nie ma.
- No właśnie. Stąd moje pytanie.
- Wiem wiele... ale też nie wszystko. Nie możesz oczekiwać, że ktoś w moim wieku tak szybko zbierze informacje...
- On... naprawdę nie żyje?
- Naprawdę.
- ...wciąż go nienawidzę.
- Ha... śmierć kogoś nie oznacza, że musi się zmienić twój stosunek do tej osoby.
- Z drugiej strony wiem, że to tak naprawdę nie jest...
- ...że to nie jest nienawiść?
- Nie wiem.
- Rozumiem... chociaż sama nie potrafię ubrać tego w słowa. ,,Potencjalna nienawiść'', być może? Ale to brzmi z lekka pretensjonalnie.
- Możliwe, że właśnie tym to jest. To dziwne przeczucie...
- ...że martwy jest odpowiedniejszy dla tego świata?
- Tak.
- Tak będzie lepiej.
- Z drugiej strony nie mam prawa degradować nikogo z praw do życia.
- On sam je sobie odebrał.
- Nie wiadomo. Nic nie wiadomo.
- Skoro rodzina nie chciała podać żadnej informacji, nie ma żadnego dalszego śledztwa... nie oznacza to samobójstwa?
- Nikomu nie zależało na tym, by szukać. Gdyby okazało się morderstwem, dla wszystkich stałoby się to zbyt niewygodne.
- Więc lepiej po prostu wiernie wierzyć, że, niczym artysta, spróbował zamalować rzekę czerwienią.
- ...wciąż mam to perfidne wrażenie, że mu się nie udało.
- Mówisz, jak gdyby miało to jakiekolwiek znaczenie. Martwy jest wart tyle samo.
- ♣; 1998/02/12 -
CZYTASZ
♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)
FanfictionZaśpiewał szyderczo, kołysząc się na deszczu niczym pijany. - Kopnięty w brzuch przetoczył się po posadce, a to wszystko według scenariusza. Stłuczona butelka, czerwona już-nie-biała koszula, zapaszek alkoholu i te wszystkie inne rekwizyty, bez kt...