Edit: 17.06.2018
- ♣N; 1997/12/22 -
Nim się zorientowali, przyszła najprawdziwsza, japońska zima. Zero śniegu. Mróz. Co piąta osoba kicha albo kaszle, ewentualnie ukrywa to za lekarskimi maskami. Doprawdy, miejsce tak piękne, jak mieniące się w słońcu błoto. Z taką różnicą, że to błoto śmierdzi spalinami.
Takie... typowe centrum miasta. Zapach ludzi, trochę śmieci (ale nie jest tak źle, jak w tych ,,bocznych uliczkach śmierci'', jak to zwykle mawiać Celty), drzewa również straciły cały swój appeal, i wszystko jest tak cholernie zimne...- ...a jednak te oszałamiające zimno nie wystarczyło, żeby ugasić płomień nienawiści i miłości, który wybuchł między tą dwójką...!
- Erika-san... Czy mogłabyś, proszę, już...
- Dzisiejsza pogoda! Pochmurnie, z szansą na spadające śmietniki!
- ...nie przesadzaj, nie będzie tak źle; poza tym, usiądź, bo inaczej faktycznie...
- ...och nie! Zły Kadota-kun chce przeszkodzić im w miłości, zasłaniając mi widok na tę fascynującą walkę między dwoma żywiołami! Ogień! Lód! Przeciwieństwa! Ale tak podobne, bo oba przeżute i wyplute przez miliardy poetów, tak cliché, że aż się chce...!
Przelatujący obok nich śmietnik prawie nie zmiażdżył Kadoty. Fakt faktem, to ,,prawie'' to całe półtora metra, ale wciąż.
♦- Ups... wszystko ok?
- A-ach? Ta, ta, wszystko spoczko...
♠- Gdzie patrzysz, Shizuś~?
...tak. Monotonia blisko-szkolna. Przynajmniej tym razem nie ma wielu gapiów.
Scyzoryk kontra potworek. Szkoda aż, że się nie rymuje. Chyba Autor musi się bardziej postarać?
Powoli niebo zaczęło przybierać tej dziwnej trochę pomarańczowej barwy; jak gdyby z jednej strony chciało zakończyć dzień, a z drugiej nie chciało łudzić mieszkańców ciepłem; termometry wciąż wskazywały bliską zeru temperaturę.
- A~ach... - przestaje w środku próby... ach, rozgrzewki. Blondyn obserwuje go podejrzliwie, chociaż jeszcze nie rzucił tym razem niebieskim śmietnikiem. - Już jest dość późno, aw... Muszę spadać; baaa~y, Shizzy-mordko~!
...ostatnio za każdym razem wymyśla dziwniejsze i dziwniejsze przezwiska.
- Tsk, cholerna menda...
A jednak nic więcej, a przedstawienie, które zaczyna się i kończy słowem czarnowłosego. Irytuje cię to, prawda? A jednak w żaden sposób nie chcesz go zabić. ,,To tylko zabawa między dorosłymi'', tylko że jeszcze dorosłym też nie jesteś; i tak w myślach cicho dziękujesz Ametsuchiemu.
- Heiwajima-kun! Wszyscy! Sushi! Sushi, dobre!
- Ach, Simon-san! Dobrze cię widzieć!
- Oha~! Masz może moje ulubione specjalnie opiekane maki?
- A jak! Sushi, dla was, zawsze!
Shizuo odrzuca (z szacunkiem odstawia) na bok śmietnik, dołączając do znajomych na schodach prowadzących do szkoły, z Simonem, który od razu podał mu jedno z wielu noszonych przy sobie pojemniczków z sushi, które normalnie przechowuje w swojej prywatnej, przenośnej lodówce.
- Sushi! Lepsze niż rozmowa!
♦- ...i niż dachy.
- Hm?
CZYTASZ
♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)
FanfictionZaśpiewał szyderczo, kołysząc się na deszczu niczym pijany. - Kopnięty w brzuch przetoczył się po posadce, a to wszystko według scenariusza. Stłuczona butelka, czerwona już-nie-biała koszula, zapaszek alkoholu i te wszystkie inne rekwizyty, bez kt...