56 - [...niepamiętnym.]

68 13 2
                                    

- ♣N; 2009 -

Kolejny tydzień, a pamięć nie zdaje się pragnąć własnego powrotu... tak i już jutro kończy się zwolnienie lekarskie z pracy Shizuo. Pozostawia go to w obecnej sytuacji - stojącego przed wysoką komodą w sypialni, wyszukując swojego spojrzenia w lustrze, jednocześnie w dłoni trzymając kawałek papieru. Dokument, po części niemalże zmiętolony pod wpływem jego zbyt mocnego uścisku... a jednak wszystkie informacje się zgadzają.
Może oprócz daty. Dla blondyna ta data zdaje się kłamstwem, którego zaprzeczenie znajduje zarówno w świecie wokół, jak i właśnie w tym pogniecionym papierku.
Naprawdę zdaje się twierdzić, że jest... policjantem. Policjantem. I to niekoniecznie od tak dawna... Jak?
Chciałby zapytać, ale wie, że odpowie mu albo cisza, albo śmiech szydercy... który w jego uszach z jakiegoś powodu zabrzmi szczerze, jak gdyby upominając, że i tak już wszystko stracił.
...irytują go te myśli.
Już jutro postawi stopę na posterunku, ale tym razem nie jako (fałszywie) oskarżony, tylko jako policjant. Dzielnicowy, w dodatku.
...i sądząc po uśmiechach od niemalże każdej napotkanej osoby, które dostał wczoraj, kiedy poszedł do sklepu, i jeszcze tych wszystkich ciepłych słowach, które zostały skierowane w jego wypadku - odpowiednim dzielnicowym. Ta myśl... Tyle wystarczyło, by, zamiast zakupić paczkę papierosów, poprosić o opakowanie pocky. Pytanie: ,,O smaku zielonej herbaty jak zawsze?" wyprowadziło go nieco z równowagi, mógł tylko kiwnąć na tak w odpowiedzi.
Spojrzenia, które nie są wypełnione nienawiścią. Głosy, które nie chowają urazy lub strachu. Praca, której zadaniem nie jest rujnowanie żyć, nawet jeżeli kiedyś było to...
...nie, nie powinien myśleć o ,,kiedyś''. Do kieszeni chowa prawie podarte zwolnienie, krokami kierując się do kawiarni, w której umówił się na spotkanie z Kasuką.

Potrzebuje odpowiedzi... tak i sam pragnie przekonać się na własne oczy, jak wiele się zmieniło ostatnimi czasy. Pamięć... niczym irytująca, wiecznie uciekająca istota, a jednak nie jest w pośpiechu, żeby ją chwycić. Jeszcze nie.
Jeżeli świat wokół wciąż będzie dla niego tak szczerze ciepły, to nie ma nic przeciwko, by chwilę dłużej żyć snem; nadzieja, że to rzeczywistość, narastająca z każdą godziną. Ale teraz...

- ...hej.

- Hej, Shizuo-nii. Jak samopoczucie?

- ...nie wiem. Dobrze?

- Hm, pytanie?

- ...tak.

Czarnowłosy wydaje się starszy, niż ,,ubiegłego wtorku'', kiedy (według jego obecnej pamięci) się widzieli. Spojrzenie... Ściął włosy... inny nieco ubiór... i to na jego palcu...

- Zaręczony?

- Tak.

- Z tamtą...?

- Z tamtą.

Uśmiechnął się. Jego brat... się uśmiechnął. I to... szczerze.
W odpowiedzi na zdziwienie uzyskał cichy chichot.

- Tak samo zareagowałeś kilka miesięcy temu, wiesz?

- ...jesteś szczęśliwy?

Głupie pytanie, można by stwierdzić po tym wręcz oślepiającym uśmiechu. Nie uzyskuje odpowiedzi, a jednak w sposobie, w jaki uniósł jedną brew, blondyn domyśla się, że Kasuka tylko by stwierdził: ,,to samo powiedziałeś kilka miesięcy temu".

...nie zmienia to faktu, jak dziwna jest obecna sytuacja; zwłaszcza że sam blondyn, gdy się przeglądał w lustrze, nie mógł znaleźć najmniejszej różnicy w swoim wyglądzie.

Chce zapytać o rodziców, o swoją pracę, o przyjaciół, o opinię innych (otoczenia) na jego temat, o gangi, o szczegóły obecnej roli Kasuki, a przede wszystkim...

♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz