|42 - Szatantaż. / Poczucie humoru ,,ciężarnej''.|

193 26 9
                                    

- ♠I; 2004 -

Nudy... nudy... ha... kolejny raz wzdycham, zatapiając się w luksusową pościel. Chłodna.
Jakoś mogłem się spodziewać, że Shizu-chan nie będzie miał nic nazbyt ciekawego na swoim telefonie... haha, w sumie, to teraz bardziej interesują mnie jego przyszłe akcje. Zdobędzie mój adres i się tu włamie? Zacznie mnie szukać po Shinjuku? A może poczeka grzecznie, aż odwiedzę go w Ikebukuro?
Wracając może do tego metalowego przedmiotu... nie jest jakiejś super jakości, ale pełno w galerii zdjęć, które najprawdopodobniej sam zrobił. Kto by pomyślał, że bestyjka tak lubi naturę? Ach, chociaż są jeszcze te między innymi ze świątyni shinto i mostu nad Meguro, a zaraz obok są też fotografie nocnej scenerii miasta; przyznam, nie są wcale najgorsze, zwłaszcza że zrobione tak słabym sprzętem.
Odgłos metalu przesuwanego po podłodze; z uśmiechem widzę jak Mr. Muffles ,,radośnie'' (co za tsundere) je drogiego tuńczyka. Należało mu się... haha, tym bardziej po odwaleniu tak dobrej roboty. Aż się zastanawiam, czy może potrafi czytać w myślach?
Wiercę się, robię naleśnika z siebie i koca, chwilę się turlając (uważając, by nie spaść z łóżka).
...jakoś jestem zmęczony mimo dość wczesnej godziny; pierwsza rano. Zmęczenie, a mimo to nie chcę spać.
Skopiowałem już wszystkie kontakty i wiadomości z nie-mojego telefonu. Zwrócę go... za kilka godzin. Muszę mieć tylko pewność, że dziennikarka z magazynu ,,Ike(men)bukuro" będzie w pobliżu, by miała na jutro ciekawy temat... haha, będzie zabawnie, zabawnie, zabawnie...!
...ale na razie zamiast ekscytacji pozostaje samo zmęczenie.
W odpowiedzi na swe ciche pragnienie uruchomiłem kamerę, nacisnąłem przycisk. Zdjęcie z okna z tej wysokości z całą pewnością przyćmi pięknem te wszystkie inne, pozostałe, dostępne dla wszystkich... bo ten widok jest tylko mój. Shizu-chan, nazwijmy to przedwczesnym prezentem urodzinowym dla ciebie, ne?

- ♠; ???? -

Ciężarna kobieta, jej mąż (albo przynajmniej tyle można wywnioskować po obrączkach), między nimi - na siedzeniu głowy rodziny - dziecko. Zgodnie z panującymi tu zasadami, uśmiecha się grzecznie. Na stole sześć talerzy, trzy z nich są puste... przynajmniej na razie, nie na długo.
Zimne pomieszczenie, którego nawet tradycyjne dekoracje i ciepłe drewno kryptomerii nie było w stanie ogrzać. Może to przez tę niepasującą do tego miejsca jadalnię, z tym pochodzącym z zachodu zwyczajem jedzenia na wysoko umieszczonych krzesłach i stołach? W końcu jest to tak brudny, pochodzący z obcych ziem zwyczaj.
Pukanie; od razu odłożyli pałeczki.
Nie czekając na udzielenie pozwolenia, do pokoju wszedł mężczyzna. Pachnie jak czekolada i woda utleniona, wmieszany w to jest jeszcze amoniak niczym z salonu fryzjerskiego - tworzy duszącą mieszankę.
Siada na jednym z krzeseł przed pustym talerzem, powodując, że mina kobiety nieco skwaśniała, ale nie odezwała się słowem.

- Musisz tylko to podpisać. Dopełnimy danej obietnicy.

Zza płaszcza wyjmuje owinięte skórą dokumenty, zawiązane czerwoną nicią. Kto by pomyślał, że ktoś tak cyniczny lubi bawić się w metafory? Po tym, jak kobieta kiwnęła głową, ,,lekarz'' bez wahania wyciągnął dłoń, i paznokciem przeciął delikatny sznurek, jak gdyby ten był z pajęczej nici.

- Podaj.

Prośba skierowana do czarnowłosego chłopca, który posłusznie wstał, pokonał całą długość stołu, i sięgnął po dokumenty.
Krok, krok, rytmem walca, tyle że się nie cofając, zbliża się do tej o dwóch życiach.
Wyciąga ręce.
W momencie, w którym jej koniuszki palców już dotykają papierów, on je wypuszcza. Upadają na tatami w ogromnym nieładzie z tym charakterystycznym odgłosem, są ich dziesiątki.
Nie schyla się.
Chwila ciszy.
Kobieta sięga po umieszczony obok jej talerza nóż, lekko zadziera własną skórę na wierzchu nadgarstka, tym pomalowanym na biało paznokciem wypisuje pojedyncze imię świeżym atramentem.
Kąciki jej ust się unoszą. Jej maleństwom nic nie grozi, wszystko będzie w porządku.
Spogląda w oczy chłopca.
Zdrajca, szepcze.
W odpowiedzi może się tylko uprzejmie uśmiechnąć.

♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz