|17 - Rozmowa nic nie da. / Hm, dawno nie biwakowałem~.|

341 46 9
                                    

Wystukana w alfabecie Morsa wiadomość - stuknięcie paznokciem jako kropka, palcem jako kreska. 

Edit: 03.06.2018

- ♦S; 1997/07/19 -

Szlag...! Cholera, cholera, cholera... co tu do cholery jasnej powinienem teraz zrobić? Ta irytacja, irytacja tą całą sytuacją, najgorsza jest ta skierowana na mnie; tak bardzo denerwuje mnie on, ja, to wszystko, i jeszcze, co on do cholery robił w szkole nawet po zakończeniu egzaminów? Może i jest przewodniczącym, ale dobrze wiem, że z nim...

- Yo, Heiwajima-kun! Sushi? Sushi, dobre!

...ach, Simon-san... Wiem, że powinienem odzywać się do pracownika szkoły po nazwisku, ale wymowa tego jego jest dość... trudna, a i woźnemu najwyraźniej to wcale nie przeszkadza.
Jest jednym z nielicznych, na których naprawdę mógłbym polegać i zaufać w gorszych momentach - Gdyby nie on... to pewnie zabiłbym tamtego obrzydliwego nauczyciela już na swoim pierwszym dniu tutaj, bo w końcu kto by mi uwierzył, że tak znany i szanowany pracownik szkoły w rzeczywistości jest podglądającym uczennice zboczeńcem, a ten blondyn delikwent pobił go właśnie za to?

Zmieniając jednak tor myśli, bo ostatnio zdecydowanie zbyt wiele ciemnych chmur się nade mną zbiera... Simon-san. Jakoś zawsze nosi ze sobą... dużo sushi. Dużo, w sensie, cholernie dużo - i to wszystko ma poupychane w wielu plastikowych mini-pojemniczkach, które wystają z kieszeni spodni. Powiedział, że chciałby w przyszłości otworzyć swój sklep, ale teraz nie ma po prostu wystarczająco dużo pieniędzy; chociaż dobrze wiem że i on, i jego wspólnik ciężko nad tym projektem pracują.  
Z tym, jak bardzo mi pomógł... poniekąd obiecałem sobie, że kiedyś spłacę dług, pomagając mu choć trochę w rozkręceniu biznesu.

- Chcesz sushi? Sushi dobre.

- ...ne.

Czasem nie ma nawet sensu na odpowiadanie czymś innym; i tak zaoferuje mi sushi jeszcze kilkanaście razy, aż się w końcu zgodzę wypróbować jego ,,najnowszą formułkę'', gdy jako jedyny nie wyląduję po niej w szpitalu. W końcu droga kucharza pełna jest gór i dołków, czy jakoś tak się usprawiedliwia. 

- Problemy z dziewczyna, z miłość, ne?

- ...ne.

- Sushi dobre na problemy z miłością.

- ...ne.

Chwila ciszy, w której uważnie się we mnie wpatruje.
Seymon, powiedział ci ktoś kiedyś, że jesteś zbyt dobry w czytaniu z ludzi?

- ...chociaż teraz, rozmowa lepsza niż sushi.

- ...ne. Nie chcę z nim rozmawiać.

- ...ach. Ne.

...zaraz. Wyłączyłem się na chwilę.

- Nie chodziło o żadne bzdety typu miłość. Po prostu ten szczyl mnie tak bardzo wk... irytuje. - woźny, czy nie, szkoła to szkoła.

- Ach. ,,Przyjaciel" - podkreślił to słowo robiąc cudzysłowie palcami - martwić się.

- Tsk, żaden przyjaciel. Wiesz doskonale, jak bardzo go nienawidzę, i mam do tego wszelkie prawo.

- Ach. Więc, jesteś obłuda. 

- Do cholery jasnej...

Na te ,,przekleństwo" niemalże od razu szarpnął mnie za ramię tak, by po chwili zacząć siłować się ze mną na rękę.

- ♦ -

...jakoś... od razu tak lepiej.
Oboje leżymy na podłodze, każdy niczym po przebiegnięciu maratonu wokół Słońca. ...definitywnie teraz lepiej.

♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz