Żyję, że płuca mi nie wysiadły, serce chyba też nie.
Tyle zmian - oprawy, okładek (work in progress), nazw, a nawet i własnego imienia, po co?
-chcecie posłuchać moich wymówek?-
-osobiście mam ich dość, więc samolubnie ominę ten fragment-
Na jak długo wracam? Nie wiem. Czy kłamię, że cokolwiek wstawię?
m o ż l i w e
Ale liczy się zawieszona nad szyją pętla przysięgi, prawda? Jeżeli nie to mnie zmotywuje, to i krzesło elektryczne nic by nie zdziałało.
Co ma się pojawić? Kolejny rozdział? Coś nowego? Edycja starych rupieci, w które co chwila się zanurzam?
-nic nie ma się pojawić, ale i tak coś się zrodzi-Istnieję, że regularnie tu wracam, sprawdzam, upewniam (siebie samą), nic więcej a widz. Ale widzowie też istnieją, więc zaliczmy to do największego osiągniętego w tym roku sukcesu.
Działam, że mam parę rąk, parę nóg, parę oczu, które jeszcze nie wysiadły. Płuca i serce też fizycznie w porządku, dziękuję bardzo. Czy działam w innym tego słowa znaczeniu? A, co ważniejsze, czy będę?
Tyle pytań, to po co ta wiadomość? Żeby czytający zmarnował kilka chwil swojego życia, których nawet nie ukradłam, bo nie mam gdzie schować?
-może-Jeżeli ktoś czuje się oszukany, lub będzie potem zawiedziony zbyt silnie zaciśniętym wokół (nietwojej) szyi, nie zamierzam nawet przeprosić.
Zamiast tego życzę miłej godziny, może i dwóch, a ja pierwszy raz od, co, ponad pół roku, odważyłam się otworzyć swoją biblioteczkę ze scenariuszem do tego... czegoś.
I tych wszystkich innych... rzeczy.
CZYTASZ
♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)
FanfictionZaśpiewał szyderczo, kołysząc się na deszczu niczym pijany. - Kopnięty w brzuch przetoczył się po posadce, a to wszystko według scenariusza. Stłuczona butelka, czerwona już-nie-biała koszula, zapaszek alkoholu i te wszystkie inne rekwizyty, bez kt...