Edit: 17.06.2018
- ♣N; 1997/12/25 -
Ach, ponownie, tak, jak jest za każdym razem, gdy zbiera się cała grupa przyjaciół; ciepła atmosfera, żarty, zapach podgrzewanego jedzenia. Nikt jednak nie był w pośpiechu; z wyjątkiem może niektórych kawałków mięsa, o które momentami toczył się zaciekły bój.
Pukanie; Celty powstrzymuje i tak zabieganego Shinrę, idąc za niego otworzyć drzwi. I ignorując te zachwycone świergotanie, jaką to ona nie jest ,,prawdziwą gospodynią domu''.
♦- Ach, Celty-san. Przepraszam za spóźnienie; musiałem pomóc mamie w sklepie...
- [To dopiero 19. Mamy dużo czasu. Wejdź.]
- Łoo, delikwent ze złotym sercem...
- Cichaj.
Każdy odpowiedział mu uśmiechem... chociaż dwa z nich były niemalże sztuczne. Na dwa identyczne spojrzenia Shizuo posłał pytające spojrzenie.
- I? Kim jest wasza dwójka?
,- Kururi.
'- Mairu.
',- Orihara.
Ach. Ponownie, emocje wyłączone z głosu, indywidualność równie zmniejszona. Kopia. Ach, nie. Dwie kopie. Albo dwa oryginały. Oryginał i kopia. Tylko że nie mogą się jeszcze zdecydować, która jest czym.
'- A ty jesteś Shizuo Heiwajima.
,- Wzrost: sto osiemdziesiąt trzy centymetry.
'- Waga: sześćdziesiąt osiem kilogramów.
,- Ulubione rodzaje jedzenia: rzeczy słodkie.
'- Sposób przyrządzania tego jedzenia: kupowanie w sklepie. Umiejętności kucharskie, bliskie zera.
,- Ulubiony kolor: niebieski.
'- Nie przepada za: niesłodkim piwem, gorzkimi rzeczami, oraz Oriharą Izayą.
,- Adres: brak tabliczki, czwarty dom od siódmej ulicy Najstarszej Dzielnicy, Ikebukuro, Tokyo, Toshima.*
'- Informacje rodzinne: strona matki; babcia zmarła w wieku lat osiemdziesięciu siedmiu w zeszłym roku, dziadek obecnie żyje jako mnich w...
- Ok, ok, wystarczy, stop! Ile wy wiecie?!
,- Dużo rzeczy o tobie.
'- Nie musisz nic dodawać.
,- Iza-nii wszystko nam przedstawił.
- ...po cholerę?
'- Żebyśmy, jak kogoś zobaczymy, wiedziały, kogo powinnyśmy, a kogo nie powinnyśmy unikać.
,- Kto jest wart rozmowy.
'- Kto jest interesujący...
,- ...a kto jest nudny.
'- Kto przyniesie zysk...
,- ...a kto nie.
- To... smutne.
Ponownie, zdziwienie; gdyby ich brat tu był, to zapewne by je skarcił, może nawet odebrał na dzień posiłek; są tak bardzo słabe, kiedy tylko chodzi o tych ludzi.
♦- Czasem... - kontynuuje, ignorując to, jak zaczęły się trząść. Jak bardzo zaczęły mu przypominać ich brata, chociaż trochę. - ...czasem, po prostu jest zabawnie być z innymi. Nie ma potrzeby, żeby czerpać z tego materialne korzyści.
CZYTASZ
♠ My Monster / My Exception | Shizuo x Izaya | (Durarara!!)
FanfictionZaśpiewał szyderczo, kołysząc się na deszczu niczym pijany. - Kopnięty w brzuch przetoczył się po posadce, a to wszystko według scenariusza. Stłuczona butelka, czerwona już-nie-biała koszula, zapaszek alkoholu i te wszystkie inne rekwizyty, bez kt...