/sprawdzony/
- Nathan McCartney - wydukałam oszołomiona. - Ostatni członek zespołu.
- Co tu się dzieje do cholery? - zapytał Scorpion również zdezorientowany całą sytuacją.
- Emily, kurwa, to nie tak jak myślisz - zaczął tłumaczyć się chłopak i gestem kazał Harry'emu wyjść. Już rozumiałam zachowanie Garretta, kiedy Nate powiedział, że jestem jego laską. Każdy bałby się syna swojego szefa.
- Przyjebałabym ci teraz, ale nie mam siły, bo byłam w magazynie twojego OJCA? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam wkurzona.
- Emily, nie Susan? Wytłumacz mi to Nate, albo ich zabiję - warknął mężczyzna.
- Nie, tato nikt nie zginie. To wszystko jest tak skomplikowane... - chłopak opuścił ręce z bezsilności. - Emily poświęciła się tylko po to, żebyś dał Lukowi spokój. Poznaliśmy się na szkoleniu w wojsku, gdzie trenerem był Rhoads. Później Emily dostała zlecenie na Harvardzie, które wykonała, ale poznała Luke'a, któremu zaoferowała pomoc. Ściągnęła mnie i jego, bo nie mogła tego wszystkiego ogarnąć.
- Super, a teraz zaoferowała, że będziecie dla mnie pracować. Jak ja mam w to wszystko uwierzyć? - Scorpion wkurwiał się coraz bardziej.
- Ufam jej - wyszeptał Nate.
- Nie pierdol, ty nikomu nie ufasz! - mężczyzna walnął ręką w stół.
- Kurwa, ufam jej tato! - krzyknął chłopak.
- Ale ja ci już nie ufam - wtrąciłam wstając. - Myślałam, że chcesz dla mnie jak najlepiej, wiesz? Gdzie byłeś, kurwa, kiedy mnie porwali? Razem ze mną poszliście na tą imprezę do cholery! Ale to Aaron się poświęcił. A wystarczyłoby jedno twoje jebane słowo rozumiesz? Jedno, a daliby mi spokój. Lubisz moje rany? Po co ja pytam... Uwielbiasz się ze mną bić. To popatrz sobie - zerwałam z siebie koszulkę i opatrunek. - Może chcesz jeszcze coś do tego dołożyć? Śmiało, kurwa bądź mężczyzną! - zaczęłam wpadać w furię, co było niebezpieczne dla całego planu, ale w tym momencie jebać wszystko.
- Uspokój się proszę - powiedział łagodnym tonem chłopak. - Do cholery, błagam cię opanuj się!
- Bo co? Przyjebiesz mi jak zawsze? To jest najlepsze rozwiązanie. Nie jestem, kurwa, niezniszczalna, wiesz o tym? Nie będę udawać, że nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia wiszenie w magazynie przez kilka godzin, bicie metalowymi rurami, próba gwałtu, pojedynek cztery na jednego i na końcu rosyjska ruletka! Bolało, rozumiesz? I to twoja wina chuju.
- Uderz mnie - rzucił Nate, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona. - Nie oddam ci, należy mi się. Masz jebaną rację. To jest moja wina.
Nie jestem bohaterką, ani dobrą duszyczką, więc podeszłam do niego i walnęłam go w nos. Potem dostał jeszcze kilka razy w brzuch i głowę, ale naprawdę mi nie oddał. Moje wkurwienie przechodziło, ale nie zdążyłam się do końca wyżyć, bo Scorpion przystawił mi pistolet do skroni, mówiąc, żebym przestała.
- Schowaj broń tato, natychmiast! - rzucił Nate do ojca. - Należało mi się...
- Chyba nie pozwolisz jakiejś dziewczynie na takie traktowanie - odpowiedział wkurzony typowym rodzicielskim tonem.
- Odwal się, jestem dorosły - warknął chłopak.
- Tylko szacunku ci brakuję - syknął uderzając syna w twarz.
- Gówno mnie obchodzą wasze rodzinne sprzeczki. Straciłam też chęć na współpracę. Ile chcesz za wolność naszej czwórki? Dwieście tysięcy? Czterysta? Milion? - rzuciłam ubierając koszulkę.
CZYTASZ
Łatwo zabić
ActionDwa tomy Próba normalnego życia kończy się fiaskiem i Blake musi wrócić na stare śmieci. Zmieniły się rządy, technologia, ale zabijanie się nie zmieniło. Zawsze był ktoś do usunięcia i ktoś od brudnej roboty, jak ona. Jednak sama nie jest w stanie p...