- Potwierdźcie swoje pozycje. - usłyszałam głos Nathana w słuchawce. - Emily?
- Północny wschód, dach, obserwuję teren.
- Rhoads?
- Południowa brama.
- Carla, Dixon?
- Północno-zachodni róg.
- Wilcox na stanowisku, widzę cię, Matthew, jesteś przy kompie?
- Tak.
- Dobra, czekamy.
Po chwili zobaczyłam czarnego SUV'a wjeżdżającego przez północną bramę. Pojazd zatrzymał się i wysiadło z niego dwóch, dobrze znanych mi facetów.
- Dzień dobry, Wilcox, FBI. - usłyszałam głos w słuchawce.
Zobaczyłam jak dwóch agentów zbliża się do mężczyzn od tyłu, a Nathan idzie wzdłuż wschodniego budynku ukryty w cieniu.
- Zaczynamy - szepnął Nate, więc namierzyłam przednią oponę samochodu i w nią strzeliłam. Potem powtórzyłam czynność z tylną. W tym samym czasie, Carla, Brian i Nate obezwładnili mężczyzn i zakryli ich usta szmatką z chloroformem. Spakowałam szybko swoje rzeczy i zbiegłam na plac. Rhoads podjechał już drugim autem i chłopcy wpakowali nieprzytomnych żołnierzy do bagażnika.
- Właśnie pomogłem w popełnieniu przestępstwa - mruknął dyrektor FBI. - Po prostu super.
- Zamknij się i chodź... - westchnęłam.
Przewieźliśmy naszych więźniów do tego starego magazynu, który znajdował się dość niedaleko. Po wyjęciu ich z samochodów, zakuliśmy dobrze ich ręce w potężne kajdany z długimi łańcuchami i powiesiliśmy na hakach pod sufitem.
- To co teraz? - spytał zniesmaczony ich widokiem Robert.
- Nate, możesz na słówko? - zignorowałam wcześniejszą wypowiedź mężczyzny i odeszliśmy kawałek z chłopakiem. - Przydałby się Danny - westchnęłam. - Chyba najlepiej potrafi wyciągać informacje.
- Cholera, ale on jest trochę porywczy i boję się, że może zrobić coś głupiego, zanim zdążymy mu wytłumaczyć wszystko.
- Ja mu ufam pod tym względem, myślę, że nas nie wyda.
- Dobra, dzwonię do niego.
Nate wyszedł z budynku, a ja wróciłam do reszty ekipy.
- Mamy człowieka, który powinien z nich wszystko wyciągnąć - rzuciłam.
- Jest dobry? - spytała Carla.
- Według mnie tak - stwierdziłam, podciągając koszulkę i pokazując im moje blizny, na co się skrzywili. - Myślę, że wszystko wyśpiewają...
- On ci to zrobił?! - zapytał przerażony Dixon.
- Taką ma pracę. - wzruszyłam ramionami.
- Dlaczego my się w to, kurwa, wplątaliśmy - jęknął Robert na ten widok.
- Zachowujesz się teraz jak małe, rozkapryszone dziecko - rzucił Nate, który już wrócił. - Przyjedzie za dwadzieścia minut.
- Podaj mi jego dane.
- Zapomnij, jak sam się nie przedstawi, to masz problem. - Chłopak wzruszył ramionami.
Porozmawialiśmy trochę o wszystkim i o niczym i w końcu usłyszeliśmy chrzęst żwirku pod oponami. Wszyscy automatycznie skierowali swój wzrok w stronę drzwi.
CZYTASZ
Łatwo zabić
ActionDwa tomy Próba normalnego życia kończy się fiaskiem i Blake musi wrócić na stare śmieci. Zmieniły się rządy, technologia, ale zabijanie się nie zmieniło. Zawsze był ktoś do usunięcia i ktoś od brudnej roboty, jak ona. Jednak sama nie jest w stanie p...