Rozdział 29.

3.4K 190 98
                                    

/sprawdzony/

- Teraz ostatnie pytanie. Wchodzisz w to? - spytałam poważnie, po opowiedzeniu mu całej historii i tego, czego oczekujemy.

- To się dzieje naprawdę? - nie wiedziałam do czego zmierza, więc tylko przytaknęłam. - Jasne, że wchodzę! Zawsze chciałem być gangsterem, ale bałem się wylądować w końcu w więzieniu, więc porzuciłem moje marzenia. - zdziwiło mnie trochę to, co powiedział, ale ucieszyłam się na jego entuzjastyczną reakcję. - Muszę się wam przyznać, że kilka razy brałem nawet udział w nielegalnych wyścigach...

- Świetnie się składa. W takim razie musisz się jeszcze nauczyć posługiwać bronią i nożami, chociaż w podstawowym zakresie i będzie dobrze. Natomiast my będziemy się chyba zwijać, bo musimy z Nathem skołować wyposażenie na akcję - powiedziałam radośnie, jednak po chwili nie było mi już do śmiechu.

- A co z waszą karą? - zapytał całkowicie poważnie Reed.

- Wyluzuj stary, nie jesteśmy dziećmi... - odpowiedziałam tylko, ale już się bałam do czego zmierza.

- Ale się tak zachowujecie! Nie, tak nie będzie Blake... Nie będziecie mi do cholery rozwalać wykładów! - wkurzył się, a ja przewróciłam oczami.

- Co więc proponujesz? - zapytałam znużona.

- Porozmawiam po prostu na ten temat z Aaronem - uśmiechnął się zwycięsko.

- Nie, błagam... Możesz mi teraz zadać wypracowanie, które obiecuję, że zrobię. Jeśli nie, możesz mi przywalić. Albo nawet Nathan to może zrobić jeśli chcesz, a ja mu nie oddam. Możesz mi nawet zrobić taką szramę na policzku, jak sam masz - powiedziałam podając mu nóż. - Tylko błagam nic mu nie mów... - dodałam poważnie, ignorując zdziwione spojrzenie Ethana.

- Ty się go boisz - bardziej stwierdził niż zapytał Reed, a potem wybuchnął śmiechem.

- Nieprawda! - oburzyłam się. - Po prostu muszę go słuchać... Więc nie rób mi tego do cholery.

- Czego ci ma nie robić? - zapytał Aaron, podchodząc do mnie spod drzwi i obejmując mnie w talii od tyłu, a ja walnęłam sobie tylko głośnego facepalm'a.

- Nie mówić ci o jej zachowaniu - uśmiechnął się zwycięsko wykładowca.

- Byłaś niegrzeczna? - zapytał mnie chłopak odwracając przodem do siebie i patrząc mi w oczy. - No powiedz...

- Ona się ciebie boi - roześmiał się Reed. - Przed chwilą błagała mnie, żebym ci nie mówił.

- Że co? Boisz się mnie maleńka? - zapytał z rozbawieniem w oczach.

- A czy wyglądam do cholery jakbym się bała!? - wykrzyknęłam mu prosto w twarz.

- A więc co zrobiła? - jego ton zmienił się na dość ostry.

- Rozwalała mi wykład z Lukiem, jak zwykle w zasadzie i prawie pobili się z Nathanem na środku sali. - o nie... rozpętałeś piekło.

- Co ja wam, kurwa, mówiłem o sparingach? - Rhoads był wkurzony do potęgi, wiedziałam, że tak zareaguje.

- Powstrzymaliśmy się! - próbował nieudolnie ratować sytuację Nate.

- Wkurzacie mnie do cholery coraz bardziej! Cała czwórka robi sobie kolejne sto pompek, a potem pięć kilometrów i to natychmiast! - wrzasnął, więc wzięliśmy się posłusznie do roboty. - A ty co się patrzysz młody? - zwrócił się do Ethana, który stał w lekkim osłupieniu. - Powiedziałem czwórka!

- Ale ja nic nie zrobiłem! - oburzył się, a ja już mu współczułam.

- Mam cię podobno przygotowywać się do akcji, tak? Więc jak jeszcze nic nie zrobiłeś to ty masz pięćdziesiąt pompek więcej! - krzyknął, więc zdziwiony chłopak zaczął zwinnie wykonywać zadanie.

Łatwo zabićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz