Rozdział 44.

2.7K 179 23
                                    

Dla @mckcieply ostatni raz to dla ciebie robię XDD albo nie ostatni, ale jak następnym razem ładnie poprosisz hahahaha trzeba schować ego do kieszeni 😘😉😁

Leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit. Nie chciało mi się dzisiaj jeździć znów po tych pieprzonych szkołach, więc stwierdziłam, że zrobię sobie dzień przerwy. Przedwczorajsze popołudnie również spędziłam bardzo nieproduktywnie razem z Aaronem wpieprzając czekoladki i oglądając filmy. To wcale nie jest takie oczywiste, jak wykorzystać wolny czas w gangu. Nie da się w zasadzie robić nic oprócz libacji alkoholowych. Teoretycznie nie trzymają mnie w tym budynku siłą, no ale niby gdzie mogłabym pojechać.

- Siema Em, pogadamy? - zapytał Nate włażąc do mojego pokoju.

- Jasne, siadaj - odpowiedziałam dokładnie tak samo obojętnym tonem jak zwykle. Odkąd dowiedziałam się kim jest naprawdę, nasze relacje bardzo ostygły, a po ostatnich kłótniach już kompletnie powiększyłam dystans.

- To co z tymi testami? Kiedy je robimy? - spytał zajmując miejsce obok mnie na łóżku.

- Mi tam obojętne, to zależy od ciebie. - Wzruszyłam ramionami.

- A co powiesz na to, żeby zacząć już dzisiaj? Na przykład strzelnica i sparingi? - zaproponował, a ja zaczęłam wszystko kalkulować.

- Może być, tylko co robimy z Cassie?

- No właśnie też się nad tym zastanawiałem i ostatecznie udało mi się przekonać ojca, żeby nie musiała zaliczyć wyścigów i piwnicy, ale za to musimy ją nauczyć dobrze strzelać i się bić - odparł zadowolony chłopak.

- To dobrze, to co, ogarniamy ludzi? - spytałam wstając z miejsca i idąc do łazienki.

- Ja poinformuje Luke'a i Ethana, a ty powiedz Rhoadsowi, okay? I za piętnaście minut na sali treningowej - rzucił wychodząc z pokoju. Ja ogarnęłam się szybko w łazience, zaplatając warkocze i przemywając twarz. Ubrałam się szybko w jakiś bardziej sportowy strój i wyszłam zamykając drzwi. Zapukałam do mieszkania Aarona, które znajdowało się kilka pomieszczeń obok.

- Co tam młoda? - zapytał widząc mnie przed progiem.

- Za pięć minut są testy, Scorpion coś odwala, także przebierz się w coś wygodnego, bo będzie strzelanie i sparing - poinformowałam go miło.

- Z kim będziemy walczyć? - spytał po chwili, zmieniając koszulkę. - Mam nadzieję, że nie muszę się bić z Nathanem.

- Nie no spokojnie, myślę, że nie będziesz musiał, bo ja mam z nim sparing - uśmiechnęłam się do Rhoadsa.

- To dobrze, bo on jest dla mnie zbyt dobry i wszyscy o tym wiemy - roześmiał się, ale musiałam mu przyznać rację, bo przecież szkolił chłopaka tak jak mnie i wie o czym mówi. Udaliśmy się na salę treningową, gdzie czekało już trochę ludzi, ale zignorowałam ich i podeszłam do grupki znajomych.

- Gotowi? - spytał Nate, a my przytaknęliśmy. - Dobra, to najpierw sobie postrzelamy, chociaż i tak wiem na jakim kto jest poziomie. Musicie mieć wszyscy minimum trzydzieści punktów żeby przejść, także się nawet nie przejmujcie - rzucił obojętnie i podeszliśmy do sąsiedniego pomieszczenia gdzie była strzelnica. - Nie wiem co ci wszyscy ludzie tu robią, bo zwykle nie ma widowni na testach, no ale cóż... - westchnął.

- Siema Scorpion - odezwałam się do szefa, który podał nam tarczę.

- Macie pięć strzałów. Jestem bardzo ciekawy, czy ktoś będzie miał ponad czterdzieści osiem punktów, to dotychczasowy rekord na testach - powiedział poważnie boss.

Łatwo zabićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz