ROZDZIAŁ 63

68 3 0
                                    


ROZDZIAŁ

LXIII



Alex jechała pustądrogą. Przez otwarte okno wpadał przyjemny powiew wiatru, dudniącyniezmiernie, z powodu dużej prędkości, rozwiniętą przezsamochód. Słońce, delikatnie muskało skórę dziewczyny i raziłojej czarne, jak śmierć oczy. Rześkie powietrze, było już dosyćciepłe i szarpało jej ciemnie włosy, wypadające z niedbałegokoka. W radiu leciało ,,Crazy" - Areosmith, a wskazówka,na liczniku, wskazywała coraz większe liczby. Jednak Alex niejechała do szkoły. Była już daleko za miastem i zmierzała wstronę cmentarza. Tym razem zwolniła i skręciła, w małą uliczkęprowadzącą do bramy, jak należy. Zaparkowała. Na tylnej kanapieleżała pantera, o lśniącej sierści. Od pierwszej przemiany,Esra, wolała ciało wielkiego kota, w którym była dostojniejsza,bardziej zauważalna, a ludzie się jej bali. Alex to nieprzeszkadzała, chyba że przychodziła pora karmienia. Kocica, jakowielkie zwierze, jadła o wiele, wiele więcej. Alex ruszyła wstronę wejścia. Wielkie, przerażające wejście z zimnego metalu,o czarnej barwie, było otwarte. Czarownica weszła w SzczurzyZaułek* i bez najmniejszego problemu odnalazła grób, zmarłejkrewnej. Stała nad nim przez chwilę, a potem rozejrzała siędookoła, czy aby nikogo nie ma w pobliżu i za pomocą magii orazniezmiernego wysiłku, odsunęła płytę nagrobną. W ciemnym,przerażającym dole, leżała trumna. Dziewczyna weszła tam, jakherkules do hadesu i pochyliła się nad skrzynią. Głowa ją zlekka bolała, od tak silnej magii, ale po niespełna minucie starań,mahoniowe wieko ustąpiło i stanęło otworem. Wieczne łoże,zrobione było z miękkiego i lśniącego jedwabiu, przesiąkniętegoteraz śmiercią, zapachem zgnilizny i brudem starości. Na z lekkazżółkniętym materiale, spoczywał trup, pogrążony w wiecznymśnie. Białe ości lśniły w świetle słońca, jakby cieszyłysię, że znów mogą je zobaczyć. Alex zdawało się, że nadal sąpokryte, cieniutką jak pergamin, warstwą skóry. Nastolatkapomyślała, ze to możliwe. Zwłoki, nie zdążyły jeszcze wzasadzie ostygnąć. Leżały tu zaledwie od kilku lat. W prawdzienie było jak na filmach, kiedy nagle spod żeber wyłania sięszczur straszący bohaterkę, ale był mrocznie. Mimo białego dnia.Gdyby otworzyła ten grób tamtej nocy, nie wytrzymałaby ze strachu.Teraz również miała ochotę uciekać. Ale robiła to dla Willa.Wzięła głęboki wdech i spróbowała nie patrzeć na delikatnieuchyloną szczękę, w której mieniły się białe zęby, niczymperły na dnie oceanu, i puste oczodoły, z których jakby sączyłasię czarna mgła. Zmusiła się do wyobrażenia sobie czegośmiłego. Jednak nawet patrząc na białą sukienkę, kobiety widziałajedynie śmierć. Bez dłuższego zastanawiania się nad tym,chwyciła małą kość palca od ręki, spoczywającego na jasnymmateriale szaty, i garść włosów, które zachowały się dotąd.Zdobyte przedmioty, a raczej części kogoś, schowała do kieszeni iszybkim ruchem zasunęła wieko. Potem to samo zrobiła z płytąnagrobna i wybiegła ile sił w nogach z tego okropnego miejsca.


SzczurzyZaułek* - T. S. Eliot ,,Ziemia Jałowa – II Partia Szachów" (Myślę- jesteśmy w szczurzym zaułku/ Gdzie zmarli ludzie pogubili kości)

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz