ROZDZIAŁ 44

85 4 1
                                    


ROZDZIAŁ

XLIV


Od rozmowy zdziewczynami miną tydzień. Alex siedziała przygarbiona w ławce iz zniecierpliwieniem stukała ołówkiem w zeszyt pozostawiając nabiałym papierze ciemne kropki i kreski. Patrzyła na duży białyzegar ścienny odliczając sekundy do dzwonka. Azra siedziała obok ikręciła się notując coś. Od jakiegoś czasu próbowałapowiedzieć coś Alex, ale kiedy tylko otwierała usta nauczycielka,akurat odwracała się w ich stronę i karciła dziewczyny wzrokiem.Po paru próbach Azra zrezygnowała. Jeden, dwa, trzy... dwadzieściapięć, dwadzieścia sześć... czterdzieści jeden... Nauczycielkaodwróciła się w stronę ławki dziewczyn, a Alex udałązainteresowaniem lekcją. Kobieta widząc, że siedzą grzecznie znówzaczęła coś zacięcie tłumaczyć. Pięćdziesiąt osiem,pięćdziesiąt dziewięć, sześćdziesiąt, jedne... zaczęłaodliczać Alex kolejną rozpoczynającą się długą minutę.Nauczycielka przerwała i westchnęła głośno.

-Widzę, że wszyscy jesteście już nieprzytomni. Wiem, że to wasza ósma lekcja i wiem też, że nie kodujecie już tego co mówię. Możecie się spakować, zaraz będzie dzwonek. - nauczycielka usiadła przy biurku, a nieco ożywiona klasa zaczęła szurać krzesłami i pakować zeszyty. Słychać było ciche szepty. Po około minucie zadzwonił dzwonek.


Alex i Azra szływłaśnie do samochodu. Od jakiegoś czasu Will chorował na paskudnągrypę, a dziewczyna jeździła do szkoły z przyjaciółką.

-Jakiś czas temu dostałam wiadomość, że trwają przygotowania do balu. Nie mogę się go już doczekać. - powiedziała Azra z ekscytacją.

-Wiem o balu. - odpowiedziała szybko dziewczyna. - Z kim idziesz? - spytała.

-Z nikim. A ty skąd wiesz o tej imprezie? - dopytywała zaciekawiona. Alex zaczerwieniła się i spuściła wstydliwie wzrok.

-Will mnie zaprosił. - odpowiedziała. Azra pisnęła podekscytowana.

-I nic nie mówisz? - spytała nerwowo.

-Nawet nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Will złapał okropną chorobę i nie wpuszcza nikogo do pokoju w obawie, że nas zarazi.

-Do bali zostało jeszcze sporo czasu. - pociesza Alex przyjaciółka. - Wydaje mi się, że mu się podobasz? Już dawno to czułam, ale nie chciałam nic mówić, bo nie znałam stosunków między wami.

-Naprawdę? - rozpromieniła się Alex.

-Tak. No a masz już coś na ten bal? Sukienkę?

-Przyjaciółki z Miami doradziły mi co włożyć, ale chętnie poznam twoją opinię. - dziewczyna poczuła się głupio, że nawet nie zaproponowała Azrze, aby jej pomogła w wyborze stroju. Jechały do domu Alex, żeby porozmawiać o balu. Na szczęście Azra nie wydawała się czuć zawiedziona postawą przyjaciółki. Alex cieszyła się tym, że nie tylko ona pomyślała, że może podobać się Willowi.


Dojechały do domupani Isabelli i siedziały już w pokoju Alex. Dziewczyna poszła dołazienki i przebrała się w czerwoną sukienkę, aby pokazać sięprzyjaciółce. Kiedy wyszła Azra rozdziawiła usta zszokowana.Przez dłuższą chwilę nic nie mówiła, a uśmiech Alex zrzedłwystraszona, że wygląda źle.

-Ta sukienka to był zły pomysł. Jest zbyt wyzywająca. - powiedziała i ruszyła w stronę łazienki, jednak zatrzymał ją głos Azry.

-Wyglądasz prześlicznie. Do tego powinnaś... - zaczęła opowiadać co sądzi o jej makijażu, fryzurze, itd. Szybko okazało się, że Azra myśli podobnie jak Kat i Elle bo doradziła Alex prawie to samo. Potem dziewczyna zdjęła sukienkę, aby jej nie zniszczyć i pobrudzić. Potem rozmawiały do późna. Kiedy Azra pojechała do domu, Alex postanowiła w końcu odwiedzić Willa bez względu czy tego chce. Chciała z nim porozmawiać. Zaparzyła herbatę i zapukała do drzwi. Usłyszała ochrypły głos proszący ją o odejścia, ale ona zamiast tego otworzyła drzwi i weszła do środka.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz