ROZDZIAŁ 71

71 4 0
                                    


ROZDZIAŁ

LXXI



Alex była takzdezorientowana i zaskoczona, że nie umiała wykrztusić z siebieani słowa, przez dość długi czas. Agnes najwyraźniej nie paliłasię do tej rozmowy, bo zamiast oszczędzić niezręcznej ciszy,milczała wpatrzona w dziewczynę.

-Ale, dlaczego? - wydusiła z siebie, stłumionym i ochrypłym głosem Alex.

-Myślałam, że rozumiesz. Naruszyliśmy prawa, którymi świat rządzi się od początku istnienia. Nie powinno mnie tu być.

-Nie powinnaś była też umierać. - dodała z przekąsem młodsza z dziewczyn. - Więc czemu nie możesz przeżyć lat, które utraciłaś, właśnie teraz.

-Alex, uspokój się. Ludzi umierają. Ja umarłam dla córki. Dla rodziny. Teraz wróciłam, aby ci pomóc, ale nie zostanę tu długo. Zrozum. - Agnes wypowiadała słowa zdecydowanie zbyt spokojni. Jakby kompletnie nie ruszała ją jej własna śmierć. Alex nie chciała się już kłócić. Skoro miały mało czasu, musiały działać.

-Z ciągnęłam cię tu, aby zdjąć czar, z bliskiej mi osoby. - zwróciła się do Agnes. - Czar krwi. - dodała po chwili zastanowienia. Wstała i nie patrząc w oczy dziewczyny, wyciągnęła czyste ubrania, które jej podała i powiedziała. - To ja go rzuciłam. To moja wina. - Zaczęła opowiadać o tym co wydarzyło się odkąd poznała prawdę dotyczącą jaj rodziny. Od urodzi, które były początkiem nieznanego, przez nią dotąd, świata.

-Pomogę ci zdjąć czar. Obiecuję, że coś wymyślę. - powiedziała pocieszająco.

-Coś wymyślisz? - spytała zapłakana Alex. - myślałam, że wiesz jak zdjąć taki czar. Myślała, że będziesz umiała go zdjąć. - Jej głos był cichy i niedelikatny, przez łzy i szloch, który próbowała coraz bardziej stłumić, chociaż płakała przez ostatnią godzinę. Robiło się już ciemno, a dziewczyna marzyła jedynie, aby wejść do pokoju chłopaka z herbatą i gadać, aż nie zasną.

-Zadko zdarzało mi się zdejmować zaklęcia, które rzuciłam. Robiłam wiele niebezpiecznych rzeczy. Trudziłam się w błękitnej magii. Ale nigdy nie zdarzyło mi się zdejmować zaklęcia o takiej mocy. Moje czyny były przemyślane. - wyszeptała nieco karcąco, jednak na tyle spokojnie, aby nie doprowadzić dziewczyny do jeszcze większych łez. Alex jednak, zdała się tego nie zauważyć.

-Czym jest błękitna magia? Nigdy o takiej nie słyszałam. - wydukała ocierając łzy i uspokajając roztrzęsione mięśnie.

-To najpotężniejsza z magii. Biała magi jest dobra. Czarna jest zła. Błękitna, to ich połączenie, z o wiele większą mocą, niż którakolwiek z nich. Jest uniwersalna. Od człowieka zależy, czy będzie dobra, czy zła. Jednak jest bardzo niebezpieczna. Wiele czarownic, nie jest nawet w stanie jej używać, bo ich własna moc, rozsadziłaby ich od środka. Dlatego zaprzestano jej używać. Ty jesteś silniejsza niż oni wszyscy razem wzięci. Nauczę cie używać jej rozsądnie, a poprowadzisz mój sabat właściwie. Wim to. - Agnes uśmiechnęła się. - A teraz jeśli mogę, chciałabym poznać tego Willa.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz