ROZDZIAŁ 69

69 3 0
                                    


ROZDZIAŁ

LXIX



Alex siedzi przykobiecie jeszcze rzez chwilę, aż ta otworzyła oczy.

-Babciu... Nic ci nie jest? - spytała nieco wystraszona.

-Nie. Nic. - odpowiedziała rozkojarzona kobieta. - co się właściwie stało. Szłam do domu...

-Musiałaś się przewrócić. Ale teraz jest już dobrze. - uspokaja babcię, Alex, i rzuca wściekłe spojrzenie w stronę domu, jakby ktoś stał w jego oknie. - Wejdźmy do środka.


Alex zaprowadziłababcię do jej pokoju, upewniając się, że wszystko w porządku, apotem wściekła wbiegła do góry.

-Co ty sobie w ogóle wyobrażałaś! - wrzasnęła. W pokoju, na łóżku Alex, siedziała Agnes i przeglądała księgi. - I gdzie jest Esra?! - spytała, jeszcze bardziej rozwścieczona, spokojem krewnej.

-Mówisz o tej małej kotce? - spytała delikatnym, jedwabistym głosem, podnosząc czarne, zwinięte na łóżku, zwierze. Alex nieco zdziwił widok kotki, jako kotki, ale nie to było teraz najważniejsze. Agnes westchnęła. - Przepraszam. Nie powinnam robić tego twojej babci. - W jej głosie, Alex usłyszała skruchę.

-Byłam zła. Mogłaś zrobić jej krzywdę. - wykrztusiła, ale negatywne emocje zaczęły ją opuszczać.

-Przysięgam. Nigdy nie robię krzywdy tym, którzy na nią nie zasługują. Tym bardziej swoim. Ale nie o tym chcę rozmawiać. Po co konkretnie mnie tu ściągnęłaś? - zapytała znudzona. Nie dało się jej nie lubić, ale Alex miała wrażenie jakby Agnes wciąż tylko grała.

-Pomóż naprawić mi mój błąd. A wtedy zejdę ci z drogi. - odpowiedź dziewczyny, mocno zaciekawiła Agnes.

-Zejdziesz mi z drogi? Nie rozumiem. - wyznała zmieszana.

-Jesteś prawowitą przywódczynią. Stworzyłaś to... Chcę twojej pomocy, a potem się odsunę. Wrócę do Miami i więcej mnie nie zobaczysz.

-Czegoś tu nadal nie rozumiem. - przyznała. - Chcesz zwrócić mi władzę?

-No... yyy... chyba tak. - Tym razem to Alex poczuła się zagubiona. Myślała, że dziewczyna od samego początku będzie tego chciała.

-Alex...- zaczęła, a jej głos wydał się dosyć smutny, jednak wciąż władczy, spokojny, a tym razem również, nie jak u dziewczyny w jej wieku, lecz jak u dorosłej kobiety. U matki. - ... nie przejmę przywództwa nad Półksiężycem. Nie po to zgodziłam się wrócić.

-Jak to ,,zgodziłaś się wrócić"? - Alex nie wiedziała co o tym myśleć. Usiadła i zaczęła słuchać. Chciała znać prawdę. Zawsze, chciała znać tylko prawdę.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz