ROZDZIAŁ 40

100 7 0
                                    



ROZDZIAŁ

XL


Alex wyszła z domuzanim Will zdążył ją zobaczyć i poszła do Azry. Delikatny wiatrporuszał dzwonki wiszące na ganku. Ich delikatne dźwięki zdawałysię uspokajać. Dziewczyna zapukała do drzwi przyjaciółki. Drzwiotworzyła wysoka kobieta i brązowymi oczami i miłym uśmiechem.Czarne, proste włosy sięgały jej do ramion i wywijały się nazewnątrz.

-Azro, ktoś do ciebie. - krzyknęła kobieta w stronę schodów.

-Już idę ciociu. - usłyszała w odpowiedzi stłumiony głos koleżanki, a potem drzwi zaskrzypiały. Kiedy Azra schodziła po schodach te trzeszczały głośno. - Cześć. - uśmiechnęła się do Alex. - chodźmy do mnie. - dodała po chwili i odwróciła się z powrotem.


Alex i Azrasiedziały na łóżku pokrytym szarą, lnianą narzutą. Rozległosię pukanie do drzwi, a po chwili do środka weszła ciotka Azry.

-przyniosłam wam kawę mrożoną i szarlotkę z lodami waniliowymi. - powiedziała podając dziewczyną srebrną tackę.

-A więc kiedy staniesz wreszcie na czele sabatu? - dopytywała niecierpliwie czarnowłosa czarownica.

-Nie wiem. - odpowiedziała Alex. Była pewna, że Azra nie podda się szybko i będzie drążyć temat. Było to dla niej bardzo ważne jednak dziewczyna nie była jeszcze na tyle gotowa. - Chyba nie jestem gotowa.

-Jasne że jesteś. Masz to we krwi. Jak czary. Poza tym sabat nie może dłużej tak funkcjonować. Potrzebuje wspólny obrzędów, świąt, czarów. - mówiła z fascynacją w głosie. Alex koniecznie chciała przerwać tą rozmowę.

-Rzuciłam zaklęcie. - odparła szybko co wcale nie było dobrym pomysłem.

-Jakie? - dopytywała

-Nie pamiętam nazwy coś z olejkiem migdałowym i krwią. - odpowiedziała beznamiętnym głosem.

-Zaraz, zaraz. - przerwała nagle Azra z brakiem entuzjazmu w głosie. - Zapieczętowałaś zaklęcie krwią, czy tylko dodałaś krwi do mikstury? - Zapytała nieco zmartwiona.

-Nie wiem. Najpierw dodałam trochę krwi do mieszanki, ale potem jeszcze rozcięłam ją i... - przerwała. Nie mogła przecież powiedzieć, że zaklęcie które rzuciła dotyczyło Willa.

-Czyli zapieczętowałaś je krwią. - stwierdziła stanowczo Azra. Pieczęć krwią to najsilniejsze zabezpieczenie zaklęcia. Może je odczynić jedynie niezwykle potężna czarownica, albo osoba o takiej samej krwi jak ty, no bo ty zapieczętowałaś czar. Tobie zdjęcie go nie sprawi większego problemu, jeśli wiesz jakimi słowami je odczynić. Twoja babcia również może je odczynić, ale sprawi jej to trudność, jednak ja już nie jestem w stanie nic z nim zrobić. Rozumiesz?

-Tak, ale czy to oznacza, że źle postąpiłam rzucając czas. - spytała Alex mając niezwykle silne poczucie winy. Co jeśli Willowi coś się stanie.

-Nie. Po prostu takie zaklęcia są niezwykle silne i bywają niebezpieczne. Dla doświadczonej czarownicy są w porządku, jednak to twój pierwszy czar i... gratuluję. - uśmiechnęła się. - Masz niezwykłą moc. Co świadczy, że tym bardziej dasz radę władać sabatem. - uśmiechnęła się złośliwie. Ale szybko zmieniła temat. - Za niedługo wraca Isis. Przez to całe zamieszanie zapomniałam ci o niej opowiedzieć. Jej rodzina dołączyła do sabatu 3 pokolenia temu. To córka szamana i czarownicy. Jej plemię wygnało jej rodzinę, bo według nich uprawiały magię nie zgodną z magią ich klanu. Jest niezwykła. W prawdzie nie ma tak potężnej magii jak reszta z nas, ale odziedziczyła po ojcu inny dar. Potrafi przybrać formę lub cechy dowolnego zwierzęcia. Polubisz ją. W te wakacje wyjechała odwiedzić ojca w tajemnicy przed plemieniem. - uśmiechnęła się.


Minęło paręgodzin, a każda rozmowa Alex i Azry kończyła się namawianiemAlex, żeby wznowić sabat. Po jakimś czasie dziewczyna wykręciłasię bólem brzucha i wymknęła z powrotem do domu. Tajemnicza Isiszaciekawiła ją, a dziewczyna z chęcią chciała ją poznać. Kiedyweszła do pokoju zobaczyła, że na jej łóżku leży jeszcze kilkaksiąg. Babcia musiała jej jej przynieść. Zaczęła przeglądaćjedną z nich.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz