ROZDZIAŁ 32

113 7 0
                                    


ROZDZIAŁ

XXXII


Nadeszła sobota, dzień pogrzebu Lei. Alex stała przedlustrem. Miała na sobie czarną, koronkową, dopasowaną sukienkębez rękawów. Sięgała przed kolana. Ramiona okryła, czarną,siateczkową chustą, a włosy puściła luźno. Nie robiła mocnegomakijażu na wypadek płaczu. Usiadała na łóżku i ubrała niskie,czarne szpilki. Wiedziała, że jeśli nie przyjdzie na pogrzebbędzie bezczelna, a jak tam pójdzie to część spojrzeń zwrócisię w jej kierunku. Nie znała Lei. Nic jej z nią nie łączyło,ale mimo to czuła, że zna ją od zawsze. Pukanie wyrwało ją ztransu.

-Jak się czujesz? - spytał Will wchodząc do środka.

-Muszę wiedzieć czy ty też tak myślisz? - spytała.

-Jak?

-Tak jak wszyscy. Że zajęłam jej miejsce. Przyjechałam i odebrałam...

-Nie myślę tak. - przerwał, ale Alex nie była pewna czy mówi szczerze. Zależało jej na prawdzie, zwłaszcza z jego ust. Był jej jedynym przyjacielem z Sydney niezamieszanym w magię. Wstała i jeszcze raz spojrzała w lustro.


Pogrzeb odbył się na małym cmentarzu za miastem.Zebrali się przyjaciele Lei i rodzina. Alex stanęła u boku Azry.Ludzie mówili miłe słowa o zmarłej. W tłumie stało kilkoroludzi z takimi samymi świecami jaką Azra zapaliła rano naołtarzyku przyjaciółki. Alex wiedziała kim oni są. Ceremoniabyła piękna i uroczysta. Rodzice Azry nie przyszli, Alex w zasadzienigdy ich nie poznała. Po pogrzebie dziewczyna postanowiła odwieśćprzyjaciółkę do domu.

-Daj kluczyki. - powiedziała do Azry.

-Nie mam już siły. Puki nikt ci nie pomaga, możesz sama sobie radzić. Po prostu zapomnieć. Po prostu przestać cierpieć. A gdy wszyscy podchodzą do ciebie i pocieszają, składają kondolencje. Nie mogę się od tego uwolnić. Lea była moją kuzynką. - przyznała swoim chrypliwym głosem. Już miały wsiąść do samochodu kiedy podeszła do nich niska, ciemnoruda dziewczyna z białymi pasemkami. - cześć Elissa. - zwróciła się Azra do nastolatki. Alex wiedziała ją już w szkolę. Była w klasie wyżej. Od śmierci Lei nie pojawiła się w szkole. Na pogrzebie stała z przodu naprzeciw Alex i Azry i bardzo płakała. Miała coś mówić, gdy przyszedł czas wspominania zmarłej, ale nie dała rady. Teraz stała tutaj. Z oczami tak czerwonymi od łez jakby płakała krwią i rozmazanym makijażem. Alex myślała, że dziewczyna zaraz powie coś w stylu: ,,przykro mi z powodu Lei" i przytuli Azrę, ale tak się nie stało. Patrzyły na siebie dłuższą chwilę, aż ciemnowłosa czarownica odezwała się niepewnie. - Obie ją straciłyśmy. - rudowłosa nastolatka posłała Azrze delikatny uśmiech. Tak radosny, a za razem tak smutny, że to aż niemożliwe. Kiwnęła głową i przestała się uśmiechać.

-Gdyby nie ty wciąż by żyłą. - dodała Elissa i odeszła. Azra już miała coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zamknęła usta i wsiadła do auta.


Alex prowadziła auto swojej przyjaciółki kiedy ta wmilczeniu oparta o szybę patrzyła przez okno. Nie wiedziała kimbyła Elissa i dlaczego obwinia o śmierć Lei Azrę, ale chciaławiedzieć.

-Czy mogę o coś zapytać? - spytała Alex.

-Pytaj. - odpowiedziała Azra.

-Kim jest Elissa i czemu cię wini? - odparła nastolatka jak najdelikatniej.

-Ona. Przeniosła się tu parę lat temu. Lea ją polubiła. Zaprzyjaźniły się. Lea pragnęła aby teraz była nasz 3 razem. Chciała tworzyć paczkę z dwiema swoimi przyjaciółkami, ale Elissa za mną nie przepadała, tak jak i ja za nią. Z czasem Elissa i Lea zakochały się w sobie. Nie przeszkadzało mi to. Tworzyły zgraną parę jednak Elissa wiedziała, że mnie i Leę nie łączyła jedynie przyjaźń. Wiedziała, że należymy razem do jakiegoś stowarzyszenie i denerwowało ją, że nic o nim nie wie. Dopytywała się, czym jest Półksiężyc, ale nie mogłyśmy jej powiedzieć. Bywało niebezpiecznie, a Elissa była przekonana, że to ja wciągnęłam do stowarzyszenia Leę. Chciała, żeby Lea odeszła. Któregoś dnia postawiła ultimatum, że albo Lea zrezygnuje z przynależności do nas, albo z nimi konie. Idzie się domyślić, co Lea wybrała. Jednak Elissa nie umiała jej zostawić. Kiedy okazało się, że została zabita przez Doriana, Elissa stwierdziła, że to moja wina bo to ja ją w to wciągnęła.

-Nie wciągnęłaś jej w to. Przecież o przynależności decydują pokolenia, a co do Doriana...

-Został wyrzucony z sabatu przez rodziców. Brali udział w podpaleniu domu twojej babci. Mści się. Nienawidzi wszystkich członków sabatu. Co gorsze wyrzekł się magii. Nosi talizman, który wychwytuje jego energię. - dodała Azra. Alex się tego nie spodziewała. Właśnie dojechały do domu koleżanki. Odprowadziła ją do pokoju i wróciła do domu plażą.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz