ROZDZIAŁ 14

125 7 0
                                    


ROZDZIAŁ

XIV


Alexwysiadła z samochodu. Dom była naprawdę ogromny i piękny. Miałmnóstwo okien.

-Co można robić w tak dużym domu? - spytała nie zdając sobie sprawy z tego, że mówi na głos.

-Imprezy. – zaśmiał się Will.

-A ty urządzasz tu jakieś? - spytała przerzucając wzrok na chłopaka. On jednak patrzył na nią chwilę zanim odpowiedział. Nic w tym dziwnego. Niezwykła uroda Alex przykułaby w końcu wzrok każdego kto kiedyś ją widział. Miała ciemną, oliwkową cerę, tak nieskazitelną jak u porcelanowej lalki. Była szczupła i krągła tam gdzie trzeba. Miała długie, proste nogi i delikatne dłonie. Jej długie, ciemnobrązowe włosy targał wiatr. Ale największa uwagę przykuwała jej twarz. Miała jasnoróżowe, jedwabiste usta, mały, ostro zakończony nosek, długie, czarne rzęsy i ogromne, niezwykłe oczy. Jej oczy przyciągnęłyby uwagę dosłownie każdego. Czarne tęczówki były jedynie o odcień jaśniejsze niż źrenice, a w białkach nie widać było anie jednej żyłki tego dnia. Kiedy patrzyła w słońce, mieniły się na miodowy kolor, a gdy patrzyła na człowieka wydawałoby się że prześwietla jego duszę.

-Wybacz. Co mówiłaś? - spytał.

-Czy organizujesz tu imprezy?

-Nie mogę. Twoja babcia boi się że wrócę do dawnych nawyków. Poza tym to nie mój dom. - ich rozmowę przerwało trzaśnięcie drzwi. Przed rezydencja stała niska przygarbiona starsza pani z laską. Białe włosy upięte miała w kok z tyłu głowy. Miała na sobie spodnie i koszulkę w kwiatki podobną jak Alex. Wszystko to jednak przykrywał czerwono biały fartuszek pokryty mąką. Podeszła do Alex i podniosła głowę aby spojrzeć w jej twarz. Byłą pomarszczona i blada jakby miała zaraz umrzeć. Oczy były puste, jakby ślepe. Zupełnie inne niż oczy Alex, pełne wyrazu. Jednak oczy staruszki były szare i nie pokazywały żadnych uczuć. Jednak również były niezwykłe. Przypominały trochę światło księżyca bez celu odbijającego się od tafli oceanu.

-A więc ty jesteś Alex? - powiedziała pani Blue tak wysuszonym z emocji, a za razem ostrym głosem, że po całym ciele Alex przeleciał dreszcz zostawiając po sobie gęsią skórkę.

-Tak. To ona. - odpowiedział Will miłym tonem. Zdążył już przynieść bagaż. Pani Isabella uśmiechnęła się do niego, a gdy to robiła wyglądała po prostu na miłą starszą panią która w wolnym czasie piecze szarlotki. Jednak ona znów zwróciła wzrok w stronę Alex, a jej mina znów straciła wyraz.

-Williamie, pokaż mojej wnuczce jej pokój. - powiedziała i nie czekając aż Alex cokolwiek powie wolnym krokiem ruszyła w stronę drzwi.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz