ROZDZIAŁ
IX
KiedyAlex dojechała do kawiarni Elle i Kat już tam były. Nie plotkowałyradośnie jak zwykle, wręcz przeciwnie. Siedziały jak na szpilkach.Nawet na siebie nie patrzyły, gapiły się wciąż w drzwi. KiedyAlex weszła do środka wstały jak w sądzie, gdy wchodzi sędzia.Przyjaciółka podeszła do stolika i usiadła obok. Nastałaniezręczna cisza, pierwsza odezwała się niepewnie Elle.
-Zamówiłyśmy ci kawę. Taką jaką zawsze pijesz.
-Dziękuję. - odpowiedziała Alex i uśmiechnęła się serdecznie. Między nimi nigdy nie panowało chyba jeszcze takie spięcie, niepewność, cisza. Ta sytuacja była nieswoja.
-Jak minęły ci ostatnie dni. - próbowała zacząć rozmowę Elle.
-Ok. Mnie były to najlepsze doni w moim życiu.
-Aha. A jakie masz plany na resztę wakacji?
-Nie są jakieś konkretne. Pewnie się zmienią. - odpowiedziała i zaczęła siorbać kawę. - A ty?
-W sumie tak samo. - odpowiedziała Elle. Rozmowa pierwszy raz się nie kleiła. Kat siedziała za to w ciszy i przerzucała otępiałym wzrok to na jedną to na drugą. - A jak brat?
-Ok.
-Co tu się do cholery wyprawia?!!! - wybuchła Kat. - Będziecie prowadzić tą beznadziejną rozmowę i udawać, że przez ostatni czas nic się nie wydarzyło?!!! - wrzasnęła wstając od stolika. Oczy gości kawiarni zwróciły się w naszą stronę, a kelnerka poprosiła abyśmy rozmawiały ciszej. - Kat usiadła i wzięła ogromny łyk gorącej kawy nie reagując na to że ją parzy. Elle umilkła i spuściła wzrok jak dziecko które właśnie stłukło talerz i boi się kary.
-Kat ma całkowitą racje. - rzuciłam w ich stronę, a Elle uspokojona moją reakcją podniosła głowę. - W sumie przyszłam tu porozmawiać właśnie o tym, ale nie umiałam zacząć tematu.
-A więc ja zacznę. - powiedziała już cicho Katie. - Po jaką cholerę skoczyłaś z urwiska? Czy ty jesteś nienormalna? Zawsze wiedziałam, że masz nie do końca równo pod sufitem, ale żeby robić coś takiego. Mogłaś się zabić. Chyba że chciałaś się zabić? Jeśli tak to ci nie wyszło. To cud że żyjesz.
-Nie chciałam się zabić. Nie myślałam wtedy racjonalnie. I może jestem nienormalna, ale gdybym cofnęła czas to nic bym nie zmieniła, i tak bym skoczyła bo nigdy nie czułam się tak dobrze jak wtedy. - z każdym zdaniem podnosiła nieco bardziej ton. Gdy skończyła Kat zamilkła. Po chwili wróciła jednak do rzeczywistości.
-I to jesteś cała ty.
-Co? - spytała zdziwiona Alex.
-Nie ważne co zrobisz, zwykle tego nie żałujesz. Po prost żyjesz dalej. Za to cie podziwiam. Robisz szalone rzeczy, prawie umierasz, znikasz i sprawiasz, że wszyscy się martwią i po tym wszystkim zaciągasz nas do kawiarni jakby nigdy nic. Cała ty. - Cała trójka się zaśmiała, ale Alex w głębi serca wciąż była spięta. Zastanawiała się jak przekazać im co postanowiła. Wiedziała, że wywoła tym burzę.
Alexpostanowiła, że najłatwiej będzie jej to wszystko powiedzieć naklifie, więc cała trójka tam pojechała. Siadły na samej krawędzimajdając nogami i Alex zdecydowała, że już czas.
-Muszę wam coś powiedzieć. Wyjeżdżam.
-Co?
-Podjęłam już decyzję. Wiem, że miałyśmy być razem na zawszę, ale czuję głęboko w sercu, że muszę. Pora aby poznała babcię. Aby móc być w przyszłości sobą muszę najpierw poznać swoja przeszłość. To co zdarzyło się mamie. Kim ja byłam w tym wszystkim.
-Kiedy wyjeżdżasz? - spytała Elle
-Wytrzymamy bez ciebie te ostatnie dni wakacji. - dodała Kat. Jednak Alex spuściła głowę.
-Wyjeżdżam na rok. Postanowiłam, że wyjadę na jeden rok, a potem wrócę do Miami.
-Czy twoja mama wie?
-Nie mówiłam jej jeszcze. To jest najcięższa rzecz jaką przychodzi mi zrobić w życiu. Ranię wszystkich mi bliskich i zostawiam wszystko co znam by zbratać się z całkiem obcą mi osoba. Nawet nie wiem gdzie mieszka. Proszę, nie bądźcie złe. Po prostu pomóżcie mi to przetrwać. - Obie z dziewczyn przytuliły Alex, a potem wszystkie już tylko płakały.

CZYTASZ
PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)
FantasiAlex Rose jest młodą dziewczyną mieszkającą z mamą i bratem w Miami. Nęka ją jednak koszmar, który w jej odczuciu ma jakieś znaczenie. W dniu jej 16 urodzin skrywana dotąd tajemnica rodzinna wychodzi na jaw, a zdruzgotanej Alex cały świat staje na g...