ROZDZIAŁ
XLVI
Światłorozświetliło twarz chłopaka, który natychmiastowo osłonił sięczerwoną od zaschniętej krwi dłonią. Alex nie wiedziała dlaczegonie chciał aby zapaliła lampkę, ale czuła jak zło z niegoemanuje. Teraz jednak nie było to złudne, niepewne uczucie. Wręczwidziała jak jego żyły ciemnieją, a łuna całego siedzącego wnim mroku emanuje czarnym światłem.
-Coś ty zrobiłaś? - wyszeptał jeszcze i odsłonił twarz. Nie zmieniła się zbytnio, jednak jego oczy świeciły ognistą czerwienią, jak rubiny. Usta chłopaka ułożyły się w złośliwy uśmieszek i wstał z łóżka prostując się szybko. - Dziękuję madame. - powiedział tak ochrypłym głosem jakby doszczętnie zdarł sobie struny głosowe, jednak nie mówił szeptem. Ukłonił się nisko z jedną dłonią za plecami i potem podniósł głowę i spojrzał piekielnie czerwonymi oczami prosto na Alex. - Uwolniłaś mnie. - dodał. Przerażona nastolatka zaczęła cofać się do drzwi, jednak nastolatek chwycił ją mocno za nadgarstek, zostawiając na nim czerwone odciski palców i usadził ją na łóżku. - Gdzie uciekasz? - spytał poważnie próbując ją rozśmieszyć, jednak szybko wybuchł śmiechem. - Znasz mój sekret. I... - posłała jej zawadiacki uśmiech, a potem spoważniał, pochylił się i wyszeptał jej od ucha. - I zabierzesz go ze sobą do grobu. Alex była przerażona. Spojrzała z bliska w czerwone tęczówki potwora.
-Kim jesteś? - powiedziała wykrzesując z siebie resztki odwagi. Cała drżała, ale nawet już tego nie czuła.
-Ja? - spytał niestosownie rozbawiony. - Jestem Will. Nie poznajesz? - spytał uśmiechając się tak szeroko, że wyglądał trochę jak klaun z dorysowanymi ustami. W niektórych miejscach skóra delikatnie pękła i po jego twarzy pociekła krew. Chwycił się za brodę i rozmasował sobie szczękę.
-Nie jesteś Will. - powiedziała tak spokojnie jakby toczyła rozmowę z przyjaciółką, a nie z osobą chcąca ją zabić. - Kim jesteś?! - powtórzyła nieco głośniej.
-Jestem jego cieniem. Głęboko skrywanym pragnieniem, naturą, ale też przeciwieństwem. Jestem nim, ale nie niem. - jego głos była aż za spokojny.
-Cieniem? - spytała i wtedy wszystko stało się jakby jasne, NieTenWill był jej wytworem. - Nadaję duszę twą cieniu twemu... - zaczęła, ale po chwili przerwała jakby bała się ponownie wypowiedzieć słowa zaklęcia. - To ja cię stworzyłam. Dałam ci życie. - wyszeptała.
-Jesteś bystra. - dodał. - A ja chętne się za to odwdzięczę. - Wyją z szuflady stolika nocnego nuż kuchenny. - śmierć będzie szybka. Nie będę cię torturował. - po tych słowach jego oczy zaczęły gasnąć. - Przestań! - krzykną jakby sam do siebie. Jakby sam ze sobą walczył. Jego oczy zrobiły się w końcu brązowe. - Uciekaj! - krzykną w stronę Alex. To był Will. Zgasił światło. - Nie pozwolę cię zabić. - dodał, wypchną ją za próg pokoju i widziała jeszcze chwile jak walczy z rozbłyskami czerwieni, ale nie mogła mu pomóc. Zamkną drzwi z trzaskiem, a w zamku szczękną klucz. Jeszcze chwile dobijała się do pokoju, ale nikt nie otworzył. Nie mogła zostawić Willa sam na sam z potworem który w nim tkwiła. Musiała coś wymyślić. Musiała naprawić swój błąd. Musiała wytłumaczyć wszystko Willowi. Musiała unicestwić NieTegoWilla. Musiałą wypić piwo którego sobie nawarzyła.
CZYTASZ
PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)
FantasíaAlex Rose jest młodą dziewczyną mieszkającą z mamą i bratem w Miami. Nęka ją jednak koszmar, który w jej odczuciu ma jakieś znaczenie. W dniu jej 16 urodzin skrywana dotąd tajemnica rodzinna wychodzi na jaw, a zdruzgotanej Alex cały świat staje na g...