ROZDZIAŁ 84

72 3 0
                                    


ROZDZIAŁ

LXXXIV



Alex otworzyłazaspane oczy. Jej długie włosy były potargane od snu. Jack leżałobok z otwartymi ostami, śliniąc się w poduszkę. Nie powstrzymałasię od śmiechu, a chłopak momentalnie się obudził.

-Która godzina? - spytał.

-Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia. Gdzieś podziałam telefon.

-Pora się zbierać, do Miami mamy dobre 20 godzin jazdy samochodem. Po drodze będziemy musieli się zatrzymać na odpoczynek. - powiedział wstając.

-A może najpierw zwiedzimy Nowy Jork. - zaproponowała.

-Chciałem ci przypomnieć, że gdzieś tu jest Agnes, która stoi po nie wiadomo czyjej stronie, jest potężną czarownicą nie z tego wieku, którą sama wskrzesiłaś, i może być niebezpieczna. - pomyślał nad sensem swoich słów. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek wypowiem takie zdanie, całkiem na poważnie.

-No dobrze. - westchnęła i poszła się przebrać.


Jack wynajął jakiśsamochód i razem z Alex jechali właśnie autostradą w kierunkuMiami.

-Zatrzymamy się w Waszyngtonie? - spytała.

-Jeśli chcesz. - nie odrywał oczu od jezdni. - Mogę o coś spytać?

-Jasne.

-Jak to jest mieć moc? - jego głos mówił o niezwykłej ciekawości.

-Hmmm... W zasadzie to ciężko powiedzieć.

-To fajne. Możesz wysyłać ludziom wiadomość za pomocą myśli... zapalić ogień bez dostępu do zapałek, czy zapalniczki... - zaczął z entuzjazmem.

-Tak, ale to drobnostka. Coś jak zabawa. Wiesz, łatwo jest spalić Rzym, ciężej go odbudować. Z magią jest podobnie. Kiedy już masz moc, nie zwracasz uwagi na takie szczegóły, bo stają się codziennością. Wiesz, przesuwanie przedmiotów myślą, to już dla mnie w zasadzie nie magia. Prawdziwa magia nie jest taka zabawna. Ma swoje, ciężkie, konsekwencje. Bywa bolesna, wyczerpująca, straszna i przede wszystkim zaborcza.

-Zaborcza? - zdziwił się.

-Tak. Rzucając jakiś ogromny czar, musisz pilnować, żebyś to ty go kontrolować, a nie on ciebie. Wiem co mówię. - westchnęła.

-Myślisz o Willu. - Stwierdziła, znając już cała historię. - Może on nie jest już zły? - podsunął.

-Nie ważne czy on mi wybaczy, choć nie powinien. To ja nie umiem sobie wybaczyć. - odwróciła się i oparła głowę o szybę. Po chwili już spała.



###


Nie planowałam tego (najwidoczniej jestem kiepska w planowaniu), ale zostało jedynie 7 rozdziałów do końca, w tym epilog. Więc robię maraton. Dziś trzy rozdziały i jutro cztery. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Planuję także zacząć pisać 2 część, ale jeszcze nie wiem kiedy. Na pewno znajdzie się tu, potem, jakaś informacja. Życzę miłego czytania.


Julia

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz