ROZDZIAŁ
LXII
Następnego dnia,dziewczyna niechętnie wstała i wyszykowała się do szkoły. Niemiała ochoty tam iść. Samochód był już naprawiony. Ubrana wśliczną, pomarańczową koszulkę w czarne wzory, która współgrałaz jej ciemnymi włosami, wszyła z pokoju. Jej wzrok od razu zwróciłsię w stronę drzwi pokoju Willa. Była tak winna... Czuła się takwinna... W tej chwili nie widziała już żadnego wyjścia.Wczorajszego wieczora długo rozmawiała z Isis. Jedna dziewczynarównież nie wiedziała jak zdjąć czar. Alex znała zaklęcie jużprawie na pamięć. Stale powtarzała je w głowie. Wyszła na dwóri wsiadła do czerwonej mazdy. Odruchowo odpaliła silnik, jednakzanim ruszyła z miejsca, siedziała jeszcze chwilę, wpatrując sięw nicość. Wzięła głęboki oddech. Podjęła decyzję. WskrzesiAgnes. Zrobi wszystko, aby uratować Willa. Nie zawiedzie go. A kiedyuda jej się odczynić zaklęcie, wróci do doku. Pojedzie do Miami irzuci czary. Skończy z tym. Będzie żyć jak dawniej. Jakby towszystko był tylko sen. Gwałtownie zawróciła i wbiegła zpowrotem do domu. Zabrała ze swojego pokoju kilka potrzebnych izgromadzonych niedawno rzeczy. Teraz jedyne co musiała zrobić, tojechać na cmentarz i... Przypomniał jej się napis. Napisznajdujący się na jednym z grobów. Wyciągnęła telefon iprzyjrzała się zdjęciu, słów widniejącego na Nagrobku. Zrobiłaje tej nocy, kiedy poszła na cmentarz. ,,Niech spoczywa wspokoju, wraz z wszystkimi Braćmi Półksiężyca" - Bell.Nagle zrozumiała. Bell to skrót od imienia Isabelli. Imienia jejbabci. Ta kobieta, mogła być brakującym elementem. Jak burza,wbiegła do pokoju babci.
-Kim była Ida Purpelly? - spytała bez ogródek. Starsza kobieta była zaskoczona, ale, jak to ona, usiadła na łóżku i swoim starczym, sfatygowanym, aż za spokojnym głosem, zaczęła.
-Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. - odparła, a jej szare oczy utkwiły puste spojrzenie we wnuczce. - Była moją kuzynką? - odpowiedziała, po chwili milczenia, z westchnięciem.
-Byłyście sobie bliskie? - spytała młoda czarownic, tym razem delikatniej. Jakby mówiła do kogoś, w głębokiej żałobie.
-Byłyśmy jak siostry. - Głos starszej kobiety, załamał się lekko, ale szybko wrócił, do swojego typowego tonu. Po tych słowach, oczy dziewczyny rozbłysły, jak świetliki w noc świętojańską. - Dlaczego pytasz? - spytała Isabella, z niepokojem w głosie. Alex zawahała się z odpowiedzią.
-Byłam niedawno na grobie Lei i zobaczyłam cytat, na jednym z nagrobków. Skojarzyłam, że Bell to skrót twojego imienia. Zastanawiało mnie to chwilę, bo nie mówiłaś, ze masz siostrę, a trochę głupio było mi pytać. - wydukała wreszcie. Oczy babci, zrobiły się delikatniejsze, a całe napięcie z niej uleciało. Alex poczuła ulgę. - Przepraszam, że tak tu wparowałam i z tym wyskoczyła. - Ucałowała policzek babi. - Ale teraz muszę iść do szkoły. - wyszła z pokoju.
CZYTASZ
PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)
FantasíaAlex Rose jest młodą dziewczyną mieszkającą z mamą i bratem w Miami. Nęka ją jednak koszmar, który w jej odczuciu ma jakieś znaczenie. W dniu jej 16 urodzin skrywana dotąd tajemnica rodzinna wychodzi na jaw, a zdruzgotanej Alex cały świat staje na g...