ROZDZIAŁ 61

76 3 0
                                    


ROZDZIAŁ

LXI



Alex stanęła jakwryta, a z jej ust wydarł się jedynie niewyraźny szept.

-Dorian. - wykrztusiła, ukradkiem przesyłając przyjaciółką wiadomość, aby zostały tam gdzie są. Najwyraźniej były tak zaskoczone, że w tej chwili przyjęły autorytet Alex, jako przywódczyni i nie śmiały się ruszyć. Po chwili otępienia, dziewczyna ogarnęła myśli. - Czy ty nie rozumiesz, że to on zamordował Leę! - wrzasnęła tak niespodziewanie, że, aż ukryta za murkiem pantera podniosła głowę. - Jednak na Elissie nie zrobiło to, żadnego wrażenia.

-Nie wiem co nagadała ci ta zdzira, ale Lea nie raz widywała się z Dorianem. - Ta nowina całkiem zbiła Alex z tropu. Jednak dziewczyna ciągnęła dalej, a Dorian niewzruszony stał za jej plecami, opartu o ścinę i patrzyła się w przestrzeń. - Wiem, że go odrzucała. Myślałam, że ją podrywa. Jednak, któregoś dnia przyszedł do mnie prosić o pomoc. Powiedział, że przynależy do Półksiężyca oraz, że grodzi jej niebezpieczeństwo. Z początku nie wierzyłam, ale szybko przekonałam się, że ma rację. On jej nie zabił. - Wiara w głosie nastolatki, wzbudziła w Alex odruch wymiotny. - On chciał wyciągnąć ją z tego bagna. Uratować.

-Zwariowałaś! Czy ty w ogóle wiesz, czym jest Półksiężyc?! - spytała rozwścieczona.

-Nie. - przyznała Elissa spuszczając wzrok. - Dorian, nie powiedział mi, bo w przeciwieństwie do WAS, nie wciąga niewinnych ludzi w spisek. Powiedział, że jeśli chcę się w to pakować, to sama. Sama mam poznać wasz sekret. - spojrzała w jego kierunku rozanielonym wzrokiem.

-Więc co on tu w ogóle, do cholery robi? - spytała.

-To, że mnie nie wciąga w intrygi, nie oznacza, ze mi nie pomaga. - zarzuciła rudowłosa. Jej słowa wydawały się nie mieć sensu. To tak jakby ktoś ją okłamywał, a ona wierzyła, że to dla jej dobra, równocześnie pozwalając jej samemu odkryć te kłamstwa, również dla jej dobra.

-To są jakieś pieprzone podchody. - parsknęła sama do siebie, jednak dziewczyna ją usłyszała.

-Nie musisz tego rozumieć, anie pochwalać. Jedyne co musisz zrobić to zadecydować po której jesteś stronie. - podała ultimatum Elissa. Alex pierwszy raz poczuła się prawdziwą przywódczynią, równocześnie będąc urażona tym, ze ktoś nią rządzi i manipuluje. Elissa widząc pobłysk złości w jej oczach dodała. - Jestem dobra. Jeśli zechcesz możesz być bezstronna. Pozwolę ci się wycofać i całkowicie odejść w cień, ale masz wybrać. - jej głos był donośny i władczy. Niewspółgrający z jej młodą twarzyczką i niskim wzrostem.

-Zawsze stanę po stronie moich. - odezwała się Alex z nietypowym dla niej spokojem i oficjalnością w głosie. Jak u jakiegoś władcy. Nawet Dorian spojrzał zaskoczony w jej stronę. Próbowała utrzymać oczy w prostej linii, aby nie spojrzeć na przyjaciółki, zdradzając tym samym ich obecność. O dziwo udało jej się to.

-A więc wybrałaś. - powiedziała wściekle Elissa. Dorian nie zdążył podbiec, aby powstrzymać dziewczynę kiedy ta biegiem ruszyła w stronę Alex. Między nie wskoczyła pantera. Pomieszczenie ogarnęła głucha cisza. Alex nie czuła tej samej eksploracji co za pierwszym razem. Już jej to nie dziwiło. Miała deja vu. Jednak tym razem po przeciwnej stronie ringu była młoda dziewczyna. - Co jest do diabła. - wydusiła z siebie. Odważny Dorian chwycił pręt i kierując go ku pyska zwierzęcia, z drżeniem rąk, chwycił Elissę za ramiona i tyłem wyszli z magazynu. Pantera została w miejscu.

PIĄTY ŻYWIOŁ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz