Oniemiała patrzyłam jak chłopcy się rozchodzą. Jeszcze nie do końca zdawałam sobie sprawę, z tego co się stało. Wiedziałam, że nic dobrego nie wyniknie z tej rozmowy, ale nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Podbiegłam najpierw do Adama.
- Dlaczego się na niego rzuciłeś?!- spytałam.
-A ty dlaczego się z nim całowałaś?- odpowiedział pytaniem na pytanie, a z jego ust płynęły czerwone fale.Nie, nie teraz. Przestańcie. To dziwne, że mówiłam do fali, ale w tamtym momencie nie zwracałam na to jakiejś szczególnej uwagi. Chodziło o sam fakt, że się pojawiły, kiedy wszystko zdawało się być w porządku. To nie mogły być moje przewidzenia. Niemożliwym było przewidzieć mi się tyle razy, że coś widziałam. To musiało siedzieć w mojej głowie. Może byłam na coś chora? Pomyślałam, że warto by było w najbliższym czasie odwiedzić lekarza, ale co bym powiedziała. "Coś jest ze mną nie tak, widzę dźwięki"? Nie, musiałam zająć się tym sama, ale to mogło zaczekać.
-Wcale nie całowałam się z Nate'em odpowiedziałam zgodnie z prawdą.- Potknęłam się, a on mnie złapał i pocałował.
-Ale go nie powstrzymałaś- stwierdził dalej na mnie zły.
-To nie ma żadnego znaczenia. On mi się NIE podoba- jednocześnie skłamałam i powiedziałam prawdę.
Nathaniel był uroczy, ale nigdy się nim nie interesowałam.
- A zresztą co cię to w ogóle obchodzi?- kontynuowałam
- Obchodzi, bo jesteś moją siostrą- warknął.
- To nie znaczy że musisz się wtrącać w moje życie- wycedziłam.
Usłyszałam za sobą szmer. Obejrzałam się i zobaczyłam go. Przystojny blondyn wyglądał na przybitego. Domyśliłam się, że usłyszał moją rozmowę z Adamem. Spojrzałam na brata, a on się wrednie uśmiechnął. Wiedział, że tam stał. Jak mógł coś takiego zrobić? Co w niego wstąpiło? Oczywiście, że alkohol, ale to nie jest żadne wytłumaczenie. Nie miałam ochoty już z nim rozmawiać. Za to koniecznie musiałam wyjaśnić sprawę z Nate'm.
-Zadzwoń po Moirę, niech nas odbierze- powiedziałam do brata.
Adam oddalił się nawet na mnie nie patrząc. Ja pobiegłam za Nathanielem, który był prawie przy drzwiach, prowadzących do wnętrza domu.
-Nate! Zaczekaj!- krzyczałam z całych sił, ale chłopak się nie odwracał.- Poczekaj chwilkę- dobiegłam do niego i złapałam za ramię. Natychmiast strącił moją rękę, ale się zatrzymał.
-Czego ode mnie jeszcze chcesz?- zapytał tak smutno, że zrobiło mi się jego żal.
Jego fale były żółte, ale zabarwione różem.
-Chciałam z tobą wyjaśnić co zaszło między nami- powiedziałam.
-Między nami nic nie zaszło. Nie wiem czemu to zrobiłem, a i alkohol zrobił swoje- jego wyjaśnienie miało sens, z każdym słowem Nate'a, jego fale nabierały coraz więcej różowego odcienia, aż w końcu były w nim całe.
Zrobiło mi się trochę przykro. Jeżeli było faktycznie tak jak twierdził?
-Czyli nic nie poczułeś, kiedy mnie całowałeś?- zapytałam podstępnie.
Chłopak nic nie odpowiedział. Patrzył przez chwilę na mnie, jakby się wahał. Po chwili Nate pociągnął mnie za rękę i pocałował. Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, zrobiło mi się niedobrze. Przerwałam nasz kontakt i zwymiotowałam prosto na jego bluzkę i na moją prześliczną sukienkę. No super. Nie tak chciałam, żeby to wyglądało. Tak bardzo było mi wstyd. Nie patrząc za siebie, uciekłam.
Wbiegłam do domu, kierując się prosto do łazienki. Wyczyściłam swoje ubranie. Kiedy to mi się udało, wyszłam z pomieszczenia. Poczułam wibracje w torebce. Dostałam wiadomość od Adama, że Moira już przyjechała.Ciotka nie była za bardzo szczęśliwa, właściwie w ogóle nie była.
- Jak ty wyglądasz, Vialle?!- krzyknęła, gdy wsiadłam do samochodu.
Adam już siedział na fotelu z przodu.
- Mały wypadek- mruknęłam wymijająco.
Dojechaliśmy do domu. Moira powiedziała, że musi jeszcze coś załatwić. Co za niespodzianka.Wyszłam z samochodu i trzasnęłam drzwiami. Szybkim krokiem ruszyłam do wejścia. Nie chciałam gadać z Adamem.
- Vialle!- usłyszałam za sobą
O wilku mowa. Nie musiałam długo czekać, kiedy brat pojawił się przede mną.
- Przepraszam, miałaś rację- zaczął.- Nie powinienem się wtrącać.
- Nie, na prawdę doceniam, że się interesujesz, co się ze mną dzieje- odparłam.
- Ale trochę przegiąłem.
- Trochę- przyznałam.
Uśmiechnął się krzywo.
- Przeze mnie Nate się na ciebie obraził.
- Właściwe to przez moje słowa- poprawiłam.
W sumie nie wiedziałam czy Nate jest na mnie zły, czy co. Na początku na pewno był, ale potem mnie pocałował. Musiałam go przeprosić za to że na niego zwymiotowałam... Pokręcone.
- Czyli między nami okej?- zapytał po chwili
- Tak.Przytuliłam go, a on odwzajemnił uścisk. Nie chciałam się z nim kłócić. Nigdy tego nie lubiłam. Czasami jednak zdarzały się takie sytuacje i nic nie mogłam na to poradzić. W końcu kłótnie to coś przypisane rodzeństwu.
- Od kiedy ty i Nate.... Kręcicie ze sobą- zapytał
Przez chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią.
- Właściwie raz do mnie podszedł w centrum handlowym i potem jakoś tak wyszło- powiedziałam.- Po za tym nie kręcimy ze sobą. Po prostu...
Nie widziałam jak miałam to wytłumaczyć
- Kręcicie ze sobą- powiedział z uśmiechem, po czym spoważniał.- Wiesz, że nie lubimy się z Nate'm.
- Cóż, może się dogadacie- odparłam, a on spojrzał na mnie z niedowierzaniem.- No co? Nigdy nie wiadomo.
- Taaa.... Ale wygląda no to, że będę musiał zacząć go tolerować.
Zaśmiałam się na jego słowa i powiedziałam:
- Też mi się tak wydaję.Weszliśmy do domu. Poszłam do swojego pokoju, przebrać się w jakieś luźne ciuchy. Kiedy weszłam do salonu, zastałam Adama oglądającego coś w telewizji. Po tej imprezie w sumie nie chciało mi się jakoś szczególnie spać, więc postanowiłam do niego dołączyć. Do późna siedzieliśmy przed telewizorze. Ostatnie co pamiętam, to jak próbowałam oglądać kolejny film z rzędu, ale już nie dałam rady i zasnęłam na kanapie.

CZYTASZ
Naznaczeni: Widząca
FantasyVialle jest zwyczajną dziewczyną, która w wyniku tragicznego wypadku staje się świadkiem niewytłumaczalnych zdarzeń. Czy to możliwe, by mogła posiadać nadnaturalne zdolności, czy to tylko trauma i szok po wypadku mącą jej w głowie? A może świat je...