Rozdział 18 Słowa bolą bardziej niż czyny

42 2 0
                                    

Pov Ellie
Wciąż przetwarzałam w głowie słowa Vialle. Może nie chciałam tego przyznać, ale to mnie zabolało. Usłyszeć takie słowa od swojej przyjaciółki? Którą znało się tyle czasu i przeżywało najlepsze chwile w swoim życiu? Nie spodziewałam się tego po niej. Tłumaczyłam sobie, że może miała zły dzień, albo coś ją zdenerwowało. "Słowa bolą bardziej niż czyny". Nie był to wyjątek od reguły. Nie chciałam uderzyć Vialle, tylko... Nie mogłam pozwolić na to, żeby dalej mówiła na nas takie rzeczy. Wiedziałam, że to nie jest żadne wytłumaczenie i raczej moje myślenie było głupie, ale zadziałałam pod wpływem emocji. Słowa Vialle na mnie to jeszcze pestka, ale to, co powiedziała do Aleksa? Nie byłam zła o to co powiedziała o mnie, tylko to co powiedziała o Aleksie. Zdradził nam TAJEMNICĘ, której nie miałyśmy mówić przy pierwszej, lepszej okazji. Nie dość, że zdradziła tę tajemnicę, to jeszcze przy Danie. Ona nie wiedziała tego co ja, dobra, ale to jej w żaden sposób nie usprawiedliwia. Już nawet nie chodziło o mojego brata, tylko o sam fakt tego, że to powiedziała.

Nie mogłam przestać myśleć, jak mógł się czuć Alex, słysząc te słowa. Jak czuł się później. Wyglądał na zranionego i bolało mnie patrzenie na niego w takim stanie. Nie powiedział nam, przecież tego, żeby wszyscy inni też się dowiedzieli. Na prawdę współczułam mojemu przyjacielowi i bardzo chciałam z nim pogadać o zaistniałej sytuacji.

Wszyscy poszliśmy w stronę kas. Chris i Dan zostali wyznaczeni do kupienia biletów. Reszta czekała niedaleko przy ścianie. Zobaczyłam w tym swoją szansę, żeby dowiedzieć się co z Aleksem. Stał oparty o ścianę trochę dalej od wszystkich wpatrując się w swoje buty. Podeszłam do niego i złapałam za ramię.
- Alex...- chciałam zwrócić na siebie jego uwagę, ale on nie podniósł wzroku - Przykro mi. Vialle nie powinna mówić tego, co powiedziała do ciebie. Nie miała prawa, żeby....
- W porządku- przerwał mi, podnosząc na mnie wzrok. - Powiedziała też okropne rzeczy tobie.
Uśmiechnęłam się smutno.
- Ale nie tak okropne jak tobie- zaprotestowałam.
Odwróciłam wzrok i tak jak on wcześniej patrzyłam się w podłogę. Zdecydowanie to była jedna z niewielu rozmów między nami, w której nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie martwmy się tym teraz- przerwał ciszę Alex. Na jego twarzy widniał uśmiech, jednak nie sięgał jego oczu. - Przyszliśmy tutaj, żeby się wyluzować, czyż nie?
Mówił to beztroskim tonem, ale zarówno ja, jak i on wiedzieliśmy, że wcale tak kolorowo nie było.
- Racja- potwierdziłam.
Naszą dalszą rozmowę przerwali chłopcy, którzy zdążyli już kupić bilety. Widziałam jak Dan, co jakiś czas, popatrywał w stronę Aleksa. Czułam też wzrok Chrisa na mnie.

Było mi trochę głupio przy nim, ponieważ Vialle powiedziała, że myślałam, że mogłam mieć każdego. Zastanawiałam się, co on sobie o mnie pomyślał. Czy stwierdził, że przechwalałam się co chwila przyjaciołom o tym, że ktoś na mnie leci? Może, że go wykorzystywałam i był moją kolejną „ ofiarą"? Miałam nadzieję, że nic z tych rzeczy. Nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Bałam się, co mogłam zobaczyć w jego oczach. Ostatecznie zignorowałam jego natarczywy wzrok i poszłam za innymi do sali, w której miał odbyć się seans.

Zanim jednak doszliśmy na miejsce, Chris zrównał się ze mną i powiedział:
- Nie bądź taka przybita. Vialle na pewno nie miała na myśli tego, co powiedziała.
W końcu spojrzałam na niego i nie zobaczyłam żadnej z tych rzeczy, których się obawiałam. W duchu odetchnęłam z ulgą.
- Nic mi nie jest- powiedziałam a Chris spojrzał na mnie z niedowierzaniem. - Na prawdę, jest okej.
Nie chciałam o tym z nim rozmawiać. Tym bardziej, że ta rozmowa mogła przejść na nieodpowiednie tory.
Westchnął na moje słowa, ale nic nie powiedział.

Minęło chwilę czasu, nim mogliśmy wejść na salę. Weszłam pierwsza, za mną była Vialle. Cały pochód zamykał Alex. Znalazłam odpowiedni rząd i zaczęłam wchodzić, kierując się na jego sam koniec. Gdy na chwilę się odwróciłam, zobaczyłam, że Vialle stanęła przed wejściem do rzędu i patrzyła na mnie pytającym wzrokiem. Od jakiejkolwiek odpowiedzi uratował mnie Chris, który wszedł bezceremonialnie przed nią. Na tym nie poprzestał. Kiedy doszedł do miejsca, gdzie stałam, przecisnął się obok mnie ze słowami:
- Sorry, ale ja siedzę na końcu.
Zmarszczyłam brwi, ale nie skomentowałam tego. Poszłam na przedostatnie miejsce, siadając obok Chrisa. Kolejną osobą, która weszła do rzędu był Dan, który podobnie jak siedzący obok mnie brunet, praktycznie przepchnął się przed Vialle. Co się działo? Zmówili się czy jak? Spojrzałam na swojego brata pytającym wzrokiem, ale on odpowiedział mi tylko uśmieszkiem. Byłam zdezorientowana. Dan jednak nie usiadł obok mnie, tylko zostawił jedno miejsce przy mnie i usiadł na następnym. Vialle w końcu dostała się do rzędu. Jakby dziwnych sytuacji było mało, kiedy Vialle szła na wolne miejsce zostawione przez Dana, on powiedział:
- Tu siedzi Alex.
Patrzyła przez chwilę na niego, jednak ostatecznie usiadła po jego drugiej stronie. Na prawdę zaczęłam się zastanawiać, czy Chris i Dan czasem się jakoś nie dogadali, kiedy kupowali bilety. Ta sytuacja była zbyt dziwna.
Okazało się, że to nie koniec problemów, ponieważ Adam stwierdził, że nie chciał siedzieć obok Nate'a. Vialle wstała i powiedziała, żeby w takim razie usiadł na jej miejscu, a sama usiadła na kolejnym obok Nate'a. Alex, nie mając już wyboru, poszedł na miejsce zostawione dla niego przez Dana. Przypatrywałam się temu wszystkiemu z niemałym zdziwnieniem. Podejrzewałam, że miało to związek z akcją, która wydarzyła się przed kupieniem biletów.

Całe reklamy przegadaliśmy przeciszonymi głosami. Nie minęło nawet 5 minut filmu, a Chris zaczął już coś komentować. Z jednej strony on, a z drugiej słyszałam Dana, który też mówił coś do Aleksa.
- Oglądaj, a nie przeszkadzasz - syknęłam po chyba dziesiątym komentarzu bruneta.
W ciemności, rozjaśnionej przez światło bijące z ekranu, widziałam jak Chris uśmiechnął się łobuzersko.
To nie wróżyło nic dobrego i miałam rację.
Chris pochylił się nade mną i powiedział do Dana.
- Już wolałbym, żeby to było o seksie.
Na pewno mi się nie przewidziało. Mówiąc te słowa spojrzał na mnie. Dobrze, że było ciemno, ponieważ na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Zrobił to specjalnie!
Dan wychylił się ze swojego miejsca a na jego twarzy widoczne było rozbawienie.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach- odparł, spoglądając na Aleksa.
Przyjaciel chyba to zobaczył. Widziałam, że był równie zażenowany jak ja. Nie dość, że to powiedzieli, to jeszcze jakaś para dorosłych ludzi odwróciła się na siedzeniach i posłała nam naganne spojrzenia. Zapadłam się w fotelu. Chris zaśmiał się pod nosem i wrócił do wcześniejszej pozycji. Spiorunowałam go wzrokiem i spowrotem zwróciłam całą uwagę na film.

Po pewnym czasie wkurzającego gadania Chrisa i Dana, mimo mojego proszenia, żeby przestali, zobaczyłam gwałtowny ruch po mojej prawej stronie. Była to Vialle, która zerwała się z siedzenia i wręcz pobiegła w dół schodów i dalej do wyjścia. Wymieniliśmy spojrzenia z Aleksem i chcieliśmy już za nią iść, ale ubiegł nas Nathaniel.
- Ja pójdę- szepnął tak, żebyśmy wszyscy słyszeli i pobiegł za Vialle.
Miałam ochotę mimo wszystko także sprawdzić co się stało.
- Może pójdziemy zobaczyć, co się stało?- zapytałam przyjaciela.
- No, chodźmy.
Wyglądał na tak samo zmartwionego, co ja. Powstrzymał nas jednak głos Dana:
- Nate za nią poszedł. Nie róbmy zamieszania. Chłopak da sobie radę.
Nie byłam za bardzo przekonana, co do tego czy nie iść. Poczułam dotyk na mojej ręcę.
- Spokojnie, Ellie- szepnął Chris. - Nic jej nie będzie.
Odwróciłam się w jego stronę.
- A jak właśnie będzie?- zapytałam wciąż gotowa by wyjść z sali.
- Nate się nią zajmie- odparł głaszcząc moją rękę.
Spojrzałam na nasze dłonie. Zastanawiałam się czy wziąć swoją, ale Chris zrobił to pierwszy. Popatrzyłam na niego i nieśmiało się uśmiechnęłam. Odwzajemnił uśmiech i przeniósł wzrok na ekran. Usadowiłam się spowrotem w fotelu i zrobiłam to samo. Alex chyba też przekonany do tego by został na miejscu, kontynuował oglądanie.
Vialle nie była sama. Nate za nią poszedł. Nie musiałam się martwić. Może miałam tego żałować, ale co mogłoby się złego stać.

Naznaczeni: WidzącaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz